W kilkanaście minut zniweczona została praca, jaką sadownicy podejmowali przez miesiące. Intensywne gradobicie dotknęło m.in. powiat opolski w województwie lubelskim.
– W okolicach Opola Lubelskiego spadł grad wielkości kurzych jaj – oznajmił Krzysztof Gałaszkiewicz, dyrektor oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Lublinie.
Wcześniej na plonach odbiły się przymrozki. Sytuacja jest tragiczna szczególnie na obszarze od Kazimierza Dolnego po Kraśnik. Szkody mogą wynosić nawet 90 proc. Są tacy sadownicy, którzy stracili wszystko.
– To znaczy, że nie będzie co zbierać, a koszty przez rolników zostały poniesione, żeby te sady i plantacje owoców miękkich przyniosły obfity plon – mówił Krzysztof Gałaszkiewicz.
Związek Sadowników RP podniósł potrzebę udzielenia pilnej pomocy doraźnej, czeka na tanie kredyty i wskazał, że reformy wymaga system ubezpieczeń. Firmy unikają ubezpieczeń od klęsk żywiołowych i plantacji wieloletnich, a nawet pomimo dopłat rządowych nie chcą ubezpieczać sadów ze względu na duże ryzyko. Sejmik woj. lubelskiego przeznaczył na pomoc dla poszkodowanych 300 tys. złotych. Objęte zostały nią trzy gminy: Opole Lubelskie, Chodel i Józefów nad Wisłą.
TV Trwam News