Ekonomista dr Artur Bartoszewicz uważa, że na zjawisko wzrostu inflacji wpłynęły m.in. decyzje rządu o przywróceniu pięcioprocentowej stawki na żywność oraz uwolnieniu cen energii. GUS podał szybki szacunek inflacji za kwiecień. Wzrost cen wyniósł 2,4 procent. W marcu było to 2 procent.
Odczyt jest zgodny z oczekiwaniami analityków. Z danych GUS wynika również, że w porównaniu z marcem ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o jeden procent.
Dr Artur Bartoszewicz prognozuje, że inflacja na tym poziomie może się nie zatrzymać. Ekspert wskazał, że przed nami są wzrosty związane z drożejącą energią.
– Możemy się spodziewać w następnych okresach również utrzymania pewnej tendencji, czyli niezdławienia do końca zjawiska inflacyjnego, ale utrzymywania inflacji przy wyższym poziomie, który dotyka górnej granicy dopuszczalnej w ramach celu inflacyjnego, co nie znaczy, że nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której de facto przebijemy ten cel, dlatego że czynniki proinflacyjne, związane z sezonowością i zakłóceniami produkcji żywności, i w ogóle z sytuacją na globalnych rynkach międzynarodowych, mogą doprowadzić do zaskakującego dla nas efektu powrotu inflacji w okresie dwóch-trzech najbliższych kwartałów – ocenił ekonomista.
Pełną informację GUS na temat kwietniowej inflacji poznamy 15 maja.
RIRM