Siostry znalazły w Oknie Życia małego chłopca.
„Wzięłyśmy go z koszyczka w Oknie Życia, położyłyśmy na przewijaku, żeby sprawdzić, czy z dzieckiem jest wszystko w porządku, czy pępowina jest dobrze przywiązana, czy maluszek nie ma urazów. Jedna siostra się tym zajmowała, a ja w tym czasie powiadomiłam służby ratownicze” – tłumaczy s. Anna Zamojska, przełożona domu felicjanek w Nowym Sączu.
Niemowlę w momencie, kiedy znalazły je siostry, miało około 6 godzin. Chłopiec był jednak w pełni zdrowy i zadbany. Po zabraniu do szpitala otrzymał 10 na 10 punktów w skali Apgar. Kolejne kroki w takiej sytuacji podejmie ośrodek adopcyjny.
To pierwsza od 14 lat sytuacja, gdy w nowosądeckim Oknie Życia pojawiło się dziecko. Jak przyznaje siostra Anna, to dobra wiadomość, bo chłopczyk dostał szansę na życie.
„Jest to radość, bo życie ma wartość ponad wszystko. Nawet wszyscy uznaliśmy odwagę tej matki, że przyszła i zostawiła dziecko w Oknie, dając mu szansę żyć, a nie porzucając tak, jak porzuca się coś niechcianego czy zbędnego” – wskazała.
hli.org.pl