W nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku na bocznicy dawnego Dworca Poleskiego w Białymstoku rozgrywał się dramat tysięcy ludzi. Polaków siłą zamykano w wagonach i wywożono w głąb Związku Sowieckiego.
– Wywózki trwały właściwie przez cały okres pierwszej okupacji sowieckiej, która trwała od 1939 roku do 1941 roku i wiele wskazuje na to, że te wywózki trwałyby dalej, gdyby nie napaść Niemiec na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 roku – zaznaczył dr Robert Derewenda, dyrektor lubelskiego oddziału IPN.
Deportowano całe rodziny. Byli to przedstawiciele polskiej inteligencji, ziemiaństwa, bliscy uwięzionych już oficerów, krewni mundurowych, pocztowców, leśników, przedwojennych policjantów. Wywożono wszystkich tych, którzy zdolni byli stawić opór okupantom i odbudować suwerenną Polskę, jej kulturę i tradycję.
– To były setki tysięcy Polaków. Były wywożeni na Wschód z myślą o tym, aby ich uwięzić gdzieś w katorżniczej pracy w łagrach albo zesłać ich na najdalsze zakątki Związku Sowieckiego. Tylko części z tych ludzi udało się przeżyć i dożyć wyjścia z armią gen. Andersa z Sowietów czy w inny sposób wydostać się z tej nieludzkiej ziemi – podkreślił dyrektor lubelskiego oddziału IPN.
Pozostali zmarli na katordze w głębi Związku Sowieckiego. Obecnie Rosja, która zaatakowała Ukrainę, zachowuje się podobnie jak 84 lata temu.
– Mamy do czynienia z wywózkami ludzi, którzy są wywożeni w właściwie w niewiadomy sposób, nie wiadomo, gdzie albo są zsyłani, jak chociażby dzieci z Ukrainy na pewną poniewierkę, albo można by powiedzieć na wręcz rusyfikację. W podobny sposób zachowywała się Rosja Sowiecka na terenach zajętej Polski w czasie II wojny światowej – wskazał dr Robert Derewenda.
Upowszechnianiem wiedzy związanej z tematyką zesłań, deportacji i losów Polaków na Sybirze zajmuje się Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku.
TV Trwam News
Komentarze
"uwięzieni gdzieś w katorżniczej pracy w łagrach albo zesłani na najdalsze zakątki"...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.