Budowa pierwszej z trzech zamówionych przez polską armię fregat w ramach programu „Miecznik” to realizacja programu zapoczątkowanego przez rząd Zjednoczonej Prawicy w zakresie odbudowy przemysłu stoczniowego – podkreślił były minister gospodarki morskiej, Marek Gróbarczyk.
Jednym z jego elementów – jak dodał poseł PiS – było uruchomienie produkcji jednostek dla Marynarki Wojennej w polskich stoczniach. Przypomniał, że ta branża za poprzednich rządów Donalda Tuska była likwidowana, dlatego są obawy, co będzie działo się teraz.
– Widzimy, że jeszcze trwa proces, który rozpoczęliśmy. Nie miałbym większych nadziei co do polityki, która zastosowana jest przez rząd Donalda Tuska. Ona zmierza przede wszystkim do tego, aby nie działać negatywnie w kierunku konkurencji. Wiadomo, że jeśli chodzi o przemysł stoczniowy, to są nią Niemcy. Tak, jak widzimy to w przypadku CPK [Centralny Port Komunikacyjny], terminala kontenerowego w Świnoujściu, na pewno to samo stanie się w przypadku przemysłu stoczniowego – podkreślił Marek Gróbarczyk.
Umowa na dostawę fregat dla Marynarki Wojennej w ramach programu „Miecznik” została podpisana w 2021 roku przez Inspektorat Uzbrojenia i Konsorcjum PGZ-Miecznik.
Kontrakt uznawany jest za największe w historii zamówienie dla krajowego przemysłu stoczniowego. Zakłada budowę trzech okrętów wyposażonych w nowoczesne systemy radiolokacyjne, artyleryjskie oraz rakietowe. Oddanie pierwszej fregaty zaplanowano do 2026 roku.
RIRM