Rząd Donalda Tuska forsuje szereg zmian m.in. w polskim szkolnictwie. Do konsultacji społecznych trafił projekt zmieniający rozporządzenie w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów oraz słuchaczy w szkołach publicznych. Według minister edukacji narodowej, Barbary Nowackiej, potrzebna są zmiany, które odpowiedzą na problemy uczniów.
– Dzieciaki są dziś przemęczone, przeuczone. Gonią nauczyciele i dzieci za programem nauczania (…) Dobre oceny z prac domowych przynoszą te dzieci, których rodziców stać na korepetycje albo stać na oddanie własnego czasu – mówiła minister edukacji narodowej w Radiu ZET.
Rząd chce, aby w klasach I-III w szkole podstawowej nauczyciel nie mógł zadawać prac domowych. W klasach IV-VIII prace domowe będą dozwolone, ale nie będą oceniane. Minister Barbara Nowacka przekonuje, że pomimo rezygnacji z zadań domowych, dzieci będą uczyć się w domach. To błędne założenie – zaznaczył były minister edukacji, Przemysław Czarnek. Podobnie jak to, że uczniowie będą robić nieoceniane prace domowe.
– De facto nieocenianie prac domowych jest rezygnacją z prac domowych (…). Przytłaczająca większość powie, że to jest bez sensu i powie, że skoro nie jest oceniane, to nie musi się przygotować – zaznaczył Przemysław Czarnek.
Zakaz ograniczy swobodę nauczyciela, co do metodologii prowadzenia zajęć. Bez zadań domowych poziom nauczania radykalnie spadnie – przestrzegał dyrektor Zespołu Szkół Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców w Libiążu, Anetta Szewczyk. – Mądre zadania domowe powinny pomóc przypomnieć i utrwalić to, z czym zapoznał się na lekcji – wyjaśniła.
Pedagog zauważyła, że ilość zadań musi być dostosowana do możliwości uczniów. Rodzice muszą mieć kontrolę nad tym, czy i jak odrabiane są zadania domowe. – Nie wolno przerzucać na rodziców nauczania dzieci tematów, które nie były zrealizowane w szkole – oceniła Anetta Szewczyk.
Dzieci w okresie wczesnoszkolnym zaczynają naukę pisania, czytania i liczenia. Ich koncentracja nie jest utrzymywana przez całe zajęcia lekcyjne, dlatego ważne są ćwiczenia w domu – mówił dyrektor szkoły podstawowej Iskry we Wrocławiu, Andrzej Dunajski. – Zadania domowe są świetną okazją, żeby rodzic z młodym dzieckiem z klasy I-III mógł razem spędzić czas, żeby mógł go wspierać – dodał Andrzej Dunajski.
Dzięki pracom domowym dzieci mniej czasu spędzają przed smartfonem czy komputerem.
Ministerialny zakaz nie obejmie szkół prywatnych, dlatego dzieci rodziców, których stać na opłacanie prywatnej szkoły będą miały większe szanse na lepsze wykształcenie, co w konsekwencji wygeneruje nierówności społeczne.
TV Trwam News