Górki Czechowskie to 150 ha terenów w północnej części Lublina, które po napaści Niemców i Sowietów stały się miejscem kaźni Polaków. Jak wynika z ustaleń historyków, tylko w latach 1940-1942 odbyło się tam przynajmniej sześć egzekucji. Zginęli wówczas przedstawiciele państwa polskiego. Jak wiadomo, eksterminacje miały miejsce już dużo wcześniej.
– W listopadzie 1939 roku odbyły się liczne aresztowania wśród inteligencji Lublina. Przed zbliżającym się świętem 11 listopada Niemcy rozpoczęli działania represyjne. Nie wystarczyła im sama eksterminacja. Chodziło również oczywiście o poniżenie w jakiś sposób, o odebranie nam dumy narodowej – mówił dr Robert Derewenda, dyrektor oddziału IPN w Lublinie.
Wizje lokalne przeprowadzone przez płk. Rudolfa Ostrzyńskiego w latach 70. i 80. XX wieku oraz zebrane przez niego relacje od żyjących jeszcze świadków niemieckich zbrodni doprowadziły do decyzji o podjęciu działań poszukiwawczo-ekshumacyjnych na tym terenie.
– Nasi specjaliści ustalili, odnaleźli szczątki ponad 40 osób. Przy szczątkach odnaleziono także symbole Wojska Polskiego i inne symbole patriotyczne, które wskazują, że wśród tych ponad 40 osób byli albo żołnierze Wojska Polskiego, albo osoby związane z państwem polskim – akcentował dr Karol Nawrocki, prezes IPN.
Prowadzone w latach 2020-2023 badania udowodniły, że Górki Czechowskie były miejscem egzekucji również w późniejszych latach [czytaj więcej].
– Wiemy ze wspomnień, z zapisów i z prac historycznych, także niezależnych historyków, że Górki Czechowskie stały się po roku 1945 potencjalnym miejscem, w którym mordowano Polaków już w obliczu czy w wyznaniu kolejnego zniewolenia Polaków, a więc w imieniu systemu komunistycznego – stwierdził prezes IPN.
Instytut Pamięci Narodowej od lat poszukuje ofiar niemieckiego i sowieckiego terroru.
– To prace archeologiczne, to odwierty, to mozolna praca na niezwykle trudnym terenie – powiedział dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, zastępca prezesa IPN.
Działania prowadzone są w kraju i poza granicami Polski. Tylko w ciągu jednego roku badanych jest od 50 do 70 miejsc. Do niektórych powraca się kilkukrotnie. To pokazuje skalę okrucieństwa II wojny światowej.
– Mieszkańcy Lublina ginęli nie tylko w samym mieście, ale ginęli również poza granicami, bo byli wywożeni do różnych obozów na terenie czy Generalnego Gubernatorstwa, czy innych terenach okupowanej Polski lub w samej III Rzeszy – podsumował dr Robert Derewenda.
Instytut Pamięci Narodowej nie przerywa prac i zapowiada kolejne działania.
TV Trwam News