– To niezwykle ważny moment dla Sił Powietrznych. Pozbywamy się samolotów postsowieckich, a polskie lotnictwo bojowe od teraz będzie używało wyłącznie samolotów F-16 i FA-50, a niedługo także F-35. Te trzy typy pochodzą z tej samej rodziny doskonałych i nowoczesnych samolotów. To wielki atut przy budowaniu interoperacyjnego systemu obrony powietrznej i jednolitego systemu szkolenia. Nasi piloci są już po pierwszych szkoleniach w Republice Korei na FA-50 i wkrótce będą gotowi płynnie przejść do użytkowania nowego typu wyposażenia – powiedział Mariusz Błaszczak, wicepremier - minister obrony narodowej podczas wizyty w Korei Południowej.
– Zakup FA-50 jest częścią większego projektu. Budowy polskich sił zbrojnych, których potencjał będzie w stanie odstraszyć agresora. Współpraca z Republiką Korei w znacznym stopniu przyczynia się do wzmocnienia bezpieczeństwa Polski – zaznaczył szef MON.
Ministrowie obrony Polski i Korei obserwowali również szkolenia ogniowe z wykorzystaniem systemu artylerii rakietowej K239 Chunmoo oraz samobieżnej armatohaubicy K9.
– Widzieliśmy dziś pokaz siły, która jest bardzo ważna, jeżeli chodzi o nasz cały model odstraszania agresora. Koordynacja działań, interoperacyjność z partnerem amerykańskim, to są te cechy, które zaszczepiamy w Polsce. Dzięki współpracy z Koreą Południową ten proces przebiega sprawnie. Koreański sprzęt jest bardzo nowoczesny i kompatybilny ze sprzętem amerykańskim. Daje siłę Polsce, siłę odstraszania agresora. Widzieliśmy, że FA-50 świetnie współpracują z F-16 i F-35. Widzieliśmy, że K2 i K9 wspaniale współpracują ze sprzętem amerykańskim. O to nam chodzi, to jest naszym celem w Polsce – zaznaczył wicepremier M. Błaszczak po obserwacji szkolenia ogniowego na koreańskim poligonie.
Oprócz samolotów FA-50, z przemysłem koreańskim realizowane są ponadto kontrakty na czołgi K2 Black Panther, wieloprowadnicowe wyrzutnie K239 CHUNMOO oraz haubice samobieżne K9 Thunder. Pierwsze czołgi K2 i haubice K9 już dotarły do Polski.
Inf. MON