Jak poinformowano, do zdarzenia doszło nad Morzem Czarnym w piątek. Rosyjski myśliwiec Su-35 wykonał trzy niebezpieczne manewry tuż przy samolocie polskiej Straży Granicznej Turbolet L-410, który wykonywał w tym czasie lot patrolowy w ramach operacji Frontex. W wyniku tego załoga maszyny utraciła chwilowo kontrolę i straciła wysokość.
Z raportu wynika, że incydent miał miejsce w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Morzem Czarnym, około 60 kilometrów na wschód od rumuńskiej przestrzeni powietrznej.
"Frontex" i polscy strażnicy graniczni nie skomentowali incydentu. Ci ostatni twierdzili, że w niedzielę opublikują własne oświadczenie.
Przechwycony przez Rosjan polski samolot od 19 kwietnia stacjonuje w Rumunii. Jest częścią misji "Frontex" organizowanej przez Rumunię, w skład której wchodzą również Hiszpania i Szwecja.
na podst. ELTA, PAP