Po godzinie 21.00 w Oknie Życia włączył się alarm. Siostra Macieja, boromeuszka, znalazła w nim kilkumiesięczne dziecko. Obok chłopca stała butelka z mlekiem. Wezwane zostało pogotowie. Lekarz sprawdził stan dziecka, które po chwili zostało zabrane do szpitala w celu dokładniejszego przebadania.
„Chłopczyk wyglądał na zdrowego i zadbanego. (…) Najprawdopodobniej trafi niedługo do rodziny preadopcyjnej, aby na czas procedury sądowej nie musiał pozostawać w żadnym ośrodku. Nie jest to prosta procedura ze względu na anonimowość dziecka, trzeba mu nadać tożsamość, to trwa” – zrelacjonowała portalowi niedziela.pl s. Macieja.
Siostry nadały chłopcu imię Marek, gdyż został przyniesiony w dzień wspomnienia św. Marka Apostoła. Boromeuszka podkreśliła, że dziecko jest już otoczone duchową opieką.
„Mamy nadzieję na dobrą przyszłość dla niego. Dzieci znalezione w Oknie Życia szczególnie pozostają w naszych sercach, pamiętamy o każdym z nich, modlimy się za nich. Nie raz zastanawiamy się, jak im się żyje. Liczymy, ile mają już lat, wspominamy je wszystkie” – zapewniła s. Macieja.
„Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, co musiała przeżywać matka. Na pewno zrobiła to dla dobra tego dziecka. Widocznie była w tak trudnej sytuacji. (…) Modlimy się zarówno za rodziców biologicznych i za przyszłych rodziców adopcyjnych dziecka. Wszyscy tego wsparcia potrzebują” – dodała.
Siostry Miłosierdzia św. Karola Boromeusza pełnią dyżur przy Oknie Życia nieprzerwanie od 23 września 2009 roku. Czuwają zarówno w dzień, jak i w nocy. Chłopczyk, który został odnaleziony we wtorek, jest już dziewiętnastym dzieckiem, które znalazło bezpieczne schronienie w budynku tego zgromadzenia zakonnego we Wrocławiu.
niedziela.pl