Pomimo badań, do dziś nie opracowano metody, która pozwalałaby na wyprodukowanie krwi w warunkach laboratoryjnych, by stała się ona zamiennikiem – mówi prof. dr hab. med. Piotr Marek Radziwon, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku.
Jeśli potrzebujemy krwi, musimy liczyć na innych.
– Dzięki krwiodawcom możemy leczyć chorych, którzy stracili dużo krwi. Krew i jej składniki ratują życie w takich przypadkach, w których tej krwi brakuje z powodu urazu, krwotoku, zabiegu operacyjnego. Są też składniki krwi inne, bo wiemy, że najczęściej się to kojarzy z krwinkami czerwonymi, ale również jest wielu chorych, którym brakuje płytek krwi. Brak płytek krwi powoduje zagrożenie krwotokiem – wyjaśnia prof. dr hab. med. Piotr Marek Radziwon.
Dawcy oddają pełną krew, a nie jej pojedyncze składniki. W zależności od tego, co dalej dzieje się z krwią, występują dwie metody.
– Pierwsza jest najprostsza. To wtedy, kiedy oddajemy krew i jest ona pobierana do pojemnika z antykoagulantem. To po 3/10 min, bo tyle mniej więcej trwa oddanie 450 ml krwi. Po tym czasie dawca może iść już do swoich zajęć i wracać do domu – zaznacza dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku.
Druga metoda jest nowocześniejsza. To tzw. metoda aferezy. W momencie pobierania krew jest rozdzielana w automacie na składniki. Np. możemy wtedy wydzielić same krwinki czerwone, same płytki krwi bądź osocze.
To metoda droższa i bardziej czasochłonna, jeżeli chodzi o dawcę. Wiąże się ona z dłuższym przesiadywaniem w fotelu. O tym, jak ważne jest, by dzielić się krwią, wiedzą żołnierze, studenci i pracownicy Wojska Polskiego, którzy licznie biorą udział w akcji honorowego krwiodawstwa pod hasłem „Spokrewnieni Służbą” – mówi Hubert Milewski z 18. pułku rozpoznawczego w Białymstoku.
– Akcję organizujemy corocznie od maja do sierpnia. W tym roku pułk wyznaczył dwa terminy. Pierwszy był pod koniec marca. Uczestniczyło w nim 70 żołnierzy, co dało nam ok. 35 l zebranej krwi – wskazuje Hubert Milewski.
Żołnierze oddają też krew w ramach współpracy z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa. Chętnie pomagają również i policjanci.
– Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że krew to dar życia. Wielu policjantów oddaje krew w Centrum Krwiodawstwa, ale też regularnie organizujemy zbiórki pod komendami policji w całym woj. podlaskim. Wtedy pod budynki policji przyjeżdżają krwiobusy i tam policjanci oddają krew – zaznacza podinsp. Tomasz Krupa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Policjanci – jak mówi podinsp. Tomasz Krupa – chętnie włączają się także w zbiórki dedykowane, gdy trzeba wesprzeć konkretną osobą, która uległa wypadkowi lub jest ciężko chora. Gotowość do pomocy ze strony służb to także zachęta dla nas.
Krwiodawcą może zostać osoba, która ukończyła 18. rok życia, w wyjątkowych sytuacjach siedemnasty i cieszy się dobrym zdrowiem. A oprócz dwóch dni wolnych od pracy, czterech i pół tysiąca kalorii w postaci dziewięciu czekolad i ogromnej satysfakcji, największym profitem dla dawcy krwi jest poczucie tego, że uratowało się życie drugiemu człowiekowi.
TV Trwam News