Wśród nich znaleźli się m.in. kpt. Kazimierz Krasoń „Kriszna”, komendant Obwodu Tarnobrzeg AK; prof. gimnazjum tarnobrzeskiego, Zygmunt Szewera oraz kilku nauczycieli tajnego nauczania.
Osoby te w ramach akcji tępienia polskiej inteligencji miały trafić do obozu Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Podkomendni Józefa Wiącka „Sowy” uciekli dzięki tratwom służącym do transportu wikliny.
Karol Starowicz z biura rzecznika prasowego Instytutu Pamięci Narodowej wskazał, że akcja zakończyła się pomyślnie, choć była niełatwa.
– Warto podkreślić, że akcja była bardzo trudna w realizacji, ponieważ na wschód od miasta skoszarowano w barakach kilka tysięcy żołnierzy Wermachtu. Przy dworcu znajdował się posterunek żandarmerii, a obok więzienia mieściło się gestapo. Ponadto wielu więźniów nie mogło wyjść o własnych siłach. Pomimo tego, akcja zakończyła się sukcesem, za tę akcję Józef Wiącek został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari, a za walkę z niemieckim okupantem został dodatkowo odznaczony Krzyżem Walecznych – powiedział Karol Starowicz.
Była to druga najsłynniejsza akcja oddziału partyzanckiego „Jędrusie”. Wcześniej 12 marca 1943 roku oddział wspólnie z miejscową placówką AK rozbił niemieckie więzienie w Opatowie, uwalniając ok. 80 więźniów.
RIRM