Komisja Europejska rozpoczęła 26 stycznia br. kolejne postępowanie przeciwko Polsce. Tym razem powodem ataku jest rzekome przedłużanie postępowań transgranicznych w sprawach dzieci. Wedle Komisji, Polska ma celowo utrudniać powrót do krajów UE polskich dzieci, które jakoby zostały uprowadzone do naszego kraju.
– Jeszcze niedawno, kiedy kobieta i dziecko byli przedmiotem maltretowania i ratowali się powrotem do Polski, dziecko było „z automatu” odbierane matce i oddawane w ręce ojców - obcokrajowców. Niestety w okresie rządów Donalda Tuska aktywnie uczestniczono w tym procesie oddawania taśmowo polskich dzieci za granicę. To się zmieniło, kiedy zostałem ministrem sprawiedliwości – przypomniał Zbigniew Ziobro.
Bezpodstawne zarzuty unijnych biurokratów
Komisja Europejska bezpodstawnie zarzuca Polsce niewłaściwe stosowanie unijnego rozporządzenia o wykonywania orzeczeń w sprawach małżeńskich oraz dotyczących odpowiedzialności rodzicielskiej. W skardze na Polskę pojawia się również fałszywy zarzut łamania postanowień Konwencji Haskiej z 1980 r., która reguluje kwestie związane z uprowadzeniem lub zatrzymaniem dziecka w innym państwie.
– Komisja Europejska sięga dzisiaj po polskie dzieci i nie ma żadnych zahamowań. Kontestuje reformę, która była przeprowadzona przez resort sprawiedliwości w 2018 r. Na polecenie Ministra Sprawiedliwości przygotowaliśmy zmiany przepisów, co do których Komisja kilka lat temu nie zgłaszała żadnych uwag. Wprowadziliśmy wyspecjalizowane sądy zajmujące się transgranicznymi postępowaniami w sprawach dzieci. Działamy zgodnie z najwyższymi standardami nie tylko europejskimi, ale światowymi – zaznaczył Minister - członek Rady Ministrów Michał Wójcik.
To, co Komisja Europejska nazywa „uprowadzeniem”, w istocie jest często ostatnią deską ratunku dla maltretowanych kobiet i ich dzieci. Polska jest państwem, które w tym zakresie oferuje najwyższy standard ochrony. To zasługa opracowanej w Ministerstwie Sprawiedliwości ustawy antyprzemocowej. Natomiast w wielu państwach Unii nie ma przepisów, które chroniłyby ofiary przemocy domowej.
– Uleganie szantażystom nigdy nie przynosi dobrych efektów. Polska musi być asertywna, musi bronić interesów swoich obywateli oraz swojego państwa – podkreślił minister Zbigniew Ziobro.
Ratunek dla maltretowanych kobiet i dzieci
W swoich działaniach państwo polskie kieruje się przede wszystkim troską o dzieci. Polskie sądy są zobowiązane do uwzględniania dobra dziecka. To zasada prawna regulująca wszelkie postępowania z udziałem dzieci. Wbrew oczekiwaniom Komisji Europejskiej, Polska nie będzie traktować dzieci w sposób przedmiotowy. Co więcej, to właśnie działania polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości sprawiły, że w życie weszło unijne rozporządzenie chroniące dzieci. Zobowiązuje ono państwa UE do zachowania prawa dziecka do tożsamości kulturowej, religijnej i językowej w postępowaniach o ustanowienie pieczy zastępczej.
Komisja Europejska gra dobrem dzieci
Didier Reynders - unijny komisarz, który podpisał skargę z 26 stycznia br. - wielokrotnie szantażował polski rząd w sprawie wypłacenia środków z Krajowego Planu Odbudowy. Polityk uzależniał przekazanie pieniędzy od tego, czy Polska wycofa się z reform sądownictwa. Tym razem zagroził skierowaniem skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, co może skutkować koniecznością wypłat dotkliwych kar pieniężnych. Sam Reynders był w 2019 r. oskarżony o korupcję i pranie brudnych pieniędzy. Nie po raz pierwszy okazuje się, że ci, którzy najgłośniej mówią o praworządności, sami nie postępują wedle głoszonych przez siebie zasad. Znowu próbują manipulować w polskim systemie prawnym. Tym razem w politycznej grze poświęcają dobro dzieci.
Inf. Biura Komunikacji i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości