W czasie przerwy świątecznej dzieci i młodzież spędzają więcej czasu w sieci, bo aż średnio sześć godzin dziennie. Niesie to za sobą wiele zagrożeń – od tych cyfrowych, jak kradzież tożsamości, po te natury psychologicznej i społecznej, jak stany lękowe czy wykluczenie z różnych grup. Prawie połowa nastolatków nie zgłasza jednak problemów z tym związanych.
Ekspert Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej Ewa Domańska wskazała, że niepokojącym sygnałem mogą być objawy psychosomatyczne.
– Dziecko może boleć brzuszek, może boleć głowa, może nie chcieć iść do szkoły, może nawet nie chcieć zbytnio przebywać w internecie, bo boi się, co tam przeczyta, albo w drugą stronę – będzie kompulsywnie sprawdzało, czy pojawiają się jakieś negatywne komentarze. Myślę, że powinniśmy obserwować. To są różne zmiany, które łatwo będzie można nam wyłapać, gdy mamy dobre relacje z dzieckiem – mówiła Ewa Domańska.
Innymi zagrożeniami, na jakie mogą natknąć się dzieci w internecie, są szkodliwe treści. Wśród nich wymienia się pornografię.
Ekspert NASK podkreśliła też, że podarowanie dziecku telefonu nie jest dobrym rozwiązaniem.
– Ze względu na to, że takie prezenty na wielkie okazje powodują to, iż dziecko ma silniejszą więź emocjonalną z daną rzeczą. Gdyby była to jakaś planszówka czy jakaś wymarzona zabawka, to ta więź będzie większa. Tutaj dajemy smartfon, a chciałabym podkreślić, że smartfon to nie jest zabawka – zaznaczyła Ewa Domańska.
Z dostępnością szkodliwych treści dla dzieci walczą m.in. Instytut Ordo Iuris oraz Centrum Życia i Rodziny. Organizacje te zapoczątkowały inicjatywę obywatelską „Stop narkotykowi pornografii”. Jej celem jest ograniczenie dzieciom dostępu do treści pornograficznych w internecie. Projekt, pod którym podpisało się ponad 200 tys. osób, jest już w Sejmie.
RIRM