APEL DO POLONII ŚWIATA
My, zebrani w Warszawie na Światowym Kongresie "Kraj-Emigracja, przedstawiciele Polaków i osób polskiego pochodzenia z całego świata, trzydzieści lat po historycznej konferencji w Rzymie, która pod patronatem Świętego Jana Pawła ll symbolicznie zjednoczyła Naród, w obliczu szczególnych wyzwań, jakie stanęły przed Polską, apelujemy:
- o utrwalanie i umacnianie wspólnoty wszystkich Polaków i osób polskiego pochodzenia;
- o refleksję nad zagrożeniami, przed jakimi stoi nasza Ojczyzna;
- o wzmożenie działań na rzecz kultywowania i umacniania polskiej tożsamości, języka i kultury oraz tradycji chrześcijańskiej:
- o zjednoczenie narodowej wspólnoty w celu budowy pozytywnego wizerunku Polski za granicą i lobbingu spraw polskich w świecie,
- o budowanie innowacyjnej polskiej gospodarki oraz konkurencyjności przemysłu poprzez wykorzystanie potencjału Polonii;
- o wspólne zachowanie dorobku i dziedzictwa Polonii w krajach jej zamieszkania oraz kultywowanie pamięci historycznej.
Przed odczytaniem apelu Ksiądz dr Zdzisław Malczewski przemawiał w sposób wyjątkowo poruszający, a za swoje słowa otrzymał owacje na stojąco.
Kongres "Kraj – Emigracja" zorganizowany przez Stowarzyszenie "Wspólnota Polska", który odbył się we wrześniu w Warszawie, jak widać z dzisiejszej perspektywy, był wydarzeniem bezprecedensowym i to z kilku powodów. Po pierwsze stanowił drugie w historii - w takiej skali - zgromadzenie Polonii i Polaków mieszkających poza ojczyzną, dla których dobro kraju jest kwestią najwyższej wagi. Dla przypomnienia pierwsze odbyło się również z inicjatywy Wspólnoty Polskiej w Watykanie, na zaproszenie Ojca Świętego Jana Pawła II, w roku 1990 po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Drugim powodem jest tematyka poruszana na Kongresie, a zwłaszcza aspekty akcentujące pomyślność Polski traktowanej jako wspólnego dobra wszystkich identyfikujących się z naszą historią i kulturą. Po trzecie wreszcie pilna potrzeba redefiniowania celów, jakie stoją przed polską diasporą w obliczu zmieniającego się świata geopolitycznego i gospodarczego. Zawsze mówiono wiele o "nowych wyzwaniach", ale dzisiaj jest to rzeczywistość, która faktycznie zmusza nas do działania.
W polskiej tradycji przywiązani jesteśmy do wartości i symboli, w wielu sytuacjach wyznaczających kierunek naszej aktywności. Powszechnie uzananym za cnotę patriotyzm opisywany byłą na wiele sposobów, często w zależności od aktualnej sytuacji naszej państwowości. Mają one jednak wspólne cechy, które w syntetycznych słowach do Polonii przedstawił Jan Paweł II w roku 1990: Ojczyzna, to nasza wspólna Matka, to nasz wielki zbiorowy obowiązek. Jesteśmy za nią odpowiedzialni.
To punkt wyjścia i cel jednocześnie. Norwidowskie podniesienie patriotyzmu do rangi wartości najwyższej ma bowiem konsekwencje w równej mierze dla polskiej społeczności jako całości, jak dla naszych indywidualnych losów. Uniwersalny imperatyw działania na rzecz i dla dobra ojczyzny nie traci na znaczeniu po przekroczeniu polskich granic. Można by powiedzieć, że, wręcz przeciwnie, bo poza krajem każdy z nas staje się emisariuszem szlachetnych wartości, jakie konstytuowały polską kulturę i tradycji przodków dumnie kroczących przez historię Europy i świata. I każdy z nas na emigracji - z wyboru czy przymusu - jest ambasadorem Rzeczypospolitej, na którym ciąży - poeta rzekłby "słodki" - obowiązek świadczenia o historycznej prawdzie dziejów krainy naszych ojców.
To, co powiedzieliśmy dotychczas, to głównie perspektywa historyczna, ważna ze względu na swoją rolę tożsamościową, mówiąc językiem bliskiego nam romantyzmu, rolę opoki dającej niezachwianą podstawę do działania. Ale to nie koniec powinności. Równie ważne jak dbałość o tradycję jest spojrzenie w przyszłość. Jaki wkład własny możemy wnieść w pomnażanie tego dorobku przeszłych pokoleń? Nasuwają się tu na myśl pozytywistyczne przykłady pracy u podstaw, wydawałoby się niewiele znaczących, ale konsekwentnych działań, które krok po kroku budują większe dzieło. Postawą własną dajemy świadectwo zauważane przez innych, a jeżeli zaakcentujemy w tym odniesienie do ojczyzny, to tym samym realizujemy osobisty wymiar patriotyzmu.
W oficjalnych apelach czy deklaracjach, ze względu na uogólnienia bądź abstrakcyjność języka opisującego idee, często ginie pojedyncza osoba, na której spoczywa moralny i faktyczny - w działaniu - obowiązek ich wypełnienia. To może być deprymujące lub zniechęcające, jednak sytuacja zmienia się diametralnie w okolicznościach bezpośredniego spotkania grupy osób, do których skierowane są owe apele. Tak było w przypadku Kongresu "Kraj - Emigracja". Stało się jasnym, że Polaków zainteresowanych osobistą aktywnością na rzecz i dla dobra ojczyzny jest wielu. Przyjechali do Warszawy ich przedstawiciele, którzy kongresowe przesłanie zawiozą do środowisk polskich na wszystkich kontynentach. Czuli potrzebę wysłuchania opinii osób mających bieżący, bezpośredni wpływ na to, co dzieje się w Polsce, oraz jej rozwój. Dzięki różnorodnym tematycznie panelom dyskusyjnym poznali różne aspekty polskiej rzeczywistości, od sytuacji geopolitycznej, przez gospodarczą do kulturowej. Mogli wyrobić sobie własne opinie o polskiej pomocy walczącej Ukrainie, naszym codziennym życiu obarczonym skutkami pandemicznego kryzysu rozgrywającego się w cieniu wojny za wschodnią granicą i cenie jaką przychodzi płacić za obronę podstawowych wartości humanitarnych w imię tak bliskiej na idei solidarności.
Kongres i pobyt w Polsce przyniósł uczestnikom, którzy zjechali się z całego świata, olbrzymi ładunek emocjonalny. Wiemy to na podstawie rozmów, do jakich była wreszcie okazja. Z potrzeby serca i kongresowych przemyśleń, tak jak ponad trzydzieści lat temu w Rzymie, powstał apel przyjęty jednomyślnie przez wszystkich uczestników. Przesłanie, co warto podkreślić apolityczne, propaństwowe, uniwersalne - co oznacza różnorodność form jego realizacji, na miarę możliwości i potrzeb w środowiskach kraju zamieszkania i ważne na lata bez względu na zmieniającą się koniunkturę oraz zewnętrzne uwarunkowania. Apel budzący sumienia i mobilizujący do działania, jednoczący Naród we wspólnocie wartości.
Symbolicznie odczytał go ksiądz dr Zdzisław Malczewski S.Chr, Rektor Polskiej Misji Katolickiej w Brazylii. Dlaczego symbolicznie - spytać może ktoś mniej zorientowany w polonijnej rzeczywistości? - dlatego, że reprezentował jedną z najstarszych emigracji polskich oraz Kościół Katolicki, który zawsze był wyrazicielem i podporą dla naszych narodowych racji, zwłaszcza w trudnych czasach utraty niepodległości.
Galeria zdjęć: Agata Pawłowska © Polonijna Agencja Informacyjna SWP.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.