Na otwartej w czwartek ekspozycji zaprezentowane zostały trzy wybrane dzieła Rodina ze zbiorów Staatliche Kunstsammlungen Dresden: „Jean d’Aire”, „Ewa” oraz „Mały tors męski”. Rzeźby te pozwolą zapoznać się z takimi aspektami jego twórczości, jak materiał, ruch czy stany emocjonalne człowieka, które były niezwykle istotne dla artysty. Redukował on elementy swoich prac do tych, które stanowią o istocie rzeczy. Celowo pozostawiał niedopracowane części kamiennego bloku, aby nadać swoim rzeźbom napięcie, a odbiorcy pozostawić pole do wyobraźni. Zamiłowanie do techniki non finito Rodin dzielił z tworzącym ponad trzy wieki wcześniej Michałem Aniołem. Złożone eksperymenty oraz łączenie tradycji z innowacyjnością sprawiły, że francuski rzeźbiarz był jednym z najbardziej zaawansowanych artystów pod względem techniki.
Generalny konserwator zabytków podkreślił, że publiczność odwiedzająca wystawę dostrzeże podejmowaną przez artystę próbę zdefiniowania siebie i własnej twórczości poprzez wychodzenie poza obowiązujące ówczesnych twórców kanony. Wyrażając przekonanie, że wystawa zostanie entuzjastycznie przyjęta i będzie cieszyła się wysoką frekwencją, wiceszef resortu kultury podziękował całemu zespołowi Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie zaangażowanemu w jej organizację.
Wystawa w Muzeum Łazienki Królewskie przybliża filozofię, zgodnie z którą powstawały prace Auguste'a Rodina (1840-1917), oraz jego podejście do sztuki. Twórczość francuskiego artysty zwiastowała bowiem upadek akademickiej definicji sztuki i otworzyła rzeźbę europejską na nowe kierunki rozwoju. Podczas gdy rzeźbiarze akademiccy kładli nacisk na idealizację przedstawianych postaci, Rodin sądził, że sztuka zbyt daleko odeszła od prawdziwego życia i wyzwań nowej epoki. Na potrzeby rzeźby zaadoptował więc formalne i stylistyczne zasady impresjonizmu. Związek Rodina z tym kierunkiem w sztuce nie jest bezpośredni i oczywisty z historycznego punktu widzenia, ponieważ impresjonizm, jaki znamy, jest najczęściej dyskutowany wokół malarstwa, jednak prace francuskiego rzeźbiarza na swój sposób ucieleśniają istotę impresjonizmu w jego podstawowych zasadach: ruchu, spontaniczności i świetle.
Historia rzeźb Auguste’a Rodina:
„Ewa” (ok. 1881, marmur)
To największa postać kobieca stworzona przez Rodina. Zaprojektowana została do nigdy nieukończonych monumentalnych „Wrót piekieł”, symbolicznej wizji zainspirowanej „Boską komedią” Dantego. Poza zawstydzonej nagiej kobiety przywodzi na myśl „Wypędzenie z raju”, które Michał Anioł namalował na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej.
Podczas pracy nad rzeźbą Rodin zauważył zmiany zachodzące w ciele modelki. Przed zakończeniem sesji okazało się, że jest ona w ciąży. Tłumaczyć to może m.in. niedokończoną powierzchnię niektórych miejsc, zwłaszcza brzucha. Brak podniesienia „Ewy” zmusza widza do dzielenia przestrzeni z figurą oraz podkreśla winę kobiety, co można interpretować jako uniwersalność jej grzechu.
„Jean d’Aire” (1884/86, brąz)
W 1884 r. Rodin otrzymał zlecenie od miasta Calais na pomnik sześciu szlachetnych mieszczan, którzy w czasie wojny stuletniej (1337-1453) zdobyli się na akt ofiarnego patriotyzmu. Gdy miastu groziło zniszczenie, grupa obywateli zaoferowała się na zakładników do stracenia. Mieszczanie mieli wyjść za mury boso, w koszuli, z pętlą na szyi oraz kluczami do miasta w dłoniach. Tak właśnie przedstawiony został „Jean d'Aire”, który – wycieńczony przez głód w trakcie oblężenia – akceptuje swój los niemal ze stoickim spokojem. Intensywne spojrzenie zdradza jednak paraliż i wewnętrznie przeżywany lęk. Brak w tym przedstawieniu idealizacji – to zwykły człowiek w chwili osobistego zderzenia ze śmiercią.
Praca ta wzbudzała kontrowersje, ponieważ nie spełniała klasycznych wymogów rzeźby publicznej. Nie przedstawia bohaterów w glorii i chwale. Dla Rodina był to jednak pomnik heroiczny, heroizmem poświecenia z siebie.
„Mały tors męski” (lata 80. XIX wieku, brąz)
Rainer Maria Rilke, wieloletni sekretarz Rodina, gdy pierwszy raz wszedł do pracowni francuskiego mistrza, był zaskoczony mnogością rzeźbionych fragmentów ludzkiego ciała różnej wielkości. Na pierwszy rzut oka prawie nic nie było skończoną całością, jednak im bliżej się temu wszystkiemu przypatrywał, tym bardziej zaczynał czuć, że owe rzeźby byłyby mniej kompletne, gdyby były całe.
Prace przedstawiające fragmenty ludzkiego ciała, które na wielką skalę tworzył Rodin, po raz pierwszy zaprezentowane zostały w 1889 r. na wspólnej wystawie z Claude’em Monetem w Galerie Georges Petit w Paryżu. W filozofii Rodina dostrzec można duży wpływ Michała Anioła. Artysta w rozmowie z Paulem Gsellem w 1911 r. tłumaczył: „Michał Anioł sam mówił, że tylko te prace, które sturlane ze szczytu góry bez zniszczenia niczego, są dobre. W jego opinii, cokolwiek złamane przy takim upadku, jest zbyteczne”.
Na podst. MKiDN