Na briefingu po spotkaniu premier był pytany, czy realne są sankcje dotyczące zakazu transportu m.in. węgla czy ropy z Rosji. – W ramach sankcji nakładanych na Rosję podjęliśmy decyzje, które są bardzo daleko idące – zaznaczył premier. Podkreślił, że jeszcze dwa lub trzy tygodnie temu nikt nie wyobrażał sobie nie tylko tych sankcji, które już zostały wdrożone, ale także dotykających „główny zasób finansowy w twardej walucie, który wpływa do Rosji, czyli ropa, gaz i węgiel”.
– Tutaj, my, w Polsce, jesteśmy gotowi, choćby jutro, natychmiast odciąć jakikolwiek rosyjski nie tylko węgiel, ale dzięki naszym przewidującym działaniom [...] już dzisiaj – jak powiedzieli mi eksperci od gazu – jesteśmy niezależni od rosyjskiego gazu – zapewnił szef rządu. Dodał, że „stajemy się też coraz bardziej niezależni od rosyjskiej ropy”.
Premier przyznał jednak, że „niestety niektóre kraje europejskie nie są jeszcze w tym miejscu co my”. – Nie są jeszcze gotowe do tego, żeby taką decyzję podjąć – dodał. – Ale to, co jest wyraźnym krokiem do przodu, i te decyzje już zapadły w Paryżu parę dni temu podczas nieformalnego szczytu liderów [unijnych] – to przede wszystkim jak najszybszy harmonogram odcięcia surowców rosyjskich od rynku europejskiego, zachodniego – zapowiedział. Dodał, że nasi amerykańscy i kanadyjscy sojusznicy myślą podobnie.
Premier przypomniał, że w ubiegłym tygodniu spotkał się z wiceprezydent USA Kamalą Harris i premierem Kanady Justinem Trudeau. – I też tutaj muszę zapewnić, że myślimy właściwie jednakowo o tym, że te sankcje muszą być mocniejsze, muszą jeszcze bardziej zaboleć gospodarkę rosyjską – akcentował szef rządu.
Dodał, że wśród tych sankcji „jesteśmy gotowi także – i namawiamy do tego naszych europejskich partnerów – wprowadzić dalsze ograniczenia w handlu”. – One już są, na polsko-białoruskiej granicy każda ciężarówka, każdy TIR sprawdzany jest na wszystkie możliwe sposoby, czy nie przewożone są tam materiały nie tylko wojskowe, o charakterze tzw. podwójnego użytku, takie, które mogą być użyte na cele wojskowe – zauważył. Wyjaśnił, że chodzi o to, by sprawdzić, „czy nie ma tam jakiegokolwiek przemytu, który mógłby posłużyć Putinowi do jego zbrodniczych zamiarów”.
Towary podwójnego zastosowania to takie, które choć zostały przez producenta zaprojektowane do zastosowań cywilnych, mogą zostać wykorzystane przez użytkowników również do celów militarnych, np. w konstrukcji, wytwarzaniu lub do badań i rozwoju broni masowego rażenia oraz nowoczesnych broni konwencjonalnych.
Na podst. „Nasz Dziennik”, AB, PAP