– Mamy nadzieję, że to pierwsza jaskółka, która czyni wiosnę. Czekamy na podjęcie przez państwowe zakłady farmaceutyczne produkcji molnupiraviru z uwagi na fakt, że koncern Merck&Co nie będzie domagał się należności licencyjnych tak długo, jak Światowa Organizacja Zdrowia będzie określała chorobę COVID-19 mianem zagrożenia zdrowia publicznego. Do tej pory molnupiravir został zatwierdzony przez Brytyjską Agencję Regulacji Leków i Produktów Opieki Zdrowotnej (MHRA). Wielka Brytania stała się pierwszym krajem na świecie, który oferuje pełnoletnim obywatelom dostęp do nowego, obiecującego leczenia. Lek dopuściła do leczenia też Dania. Przypomnę tylko, że już 4 stycznia 2021 roku domagaliśmy się dopuszczenia do terapii w leczeniu ciężkich przypadków COVID-19 amantadyny. Dzisiaj wiceszef ministerstwa zdrowia Waldemar Kraska w radiowej Trójce powiedział, że „trwa proces badawczy nad skutecznością amantadyny. Wyniki są optymistyczne. Ona faktycznie blokuje pewne kanały odpowiadające za rozprzestrzenianie się koronawirusa”. Następuje zatem jakościowa zmiana w podejściu do leczenia COVID-19 i rządzący poza szczepieniami zaczynają dostrzegać cokolwiek poza akcjami mobilizowania Polaków do stosowania szczepionek – powiedział „Niezależnej Gazecie Obywatelskiej” Paweł Czyż, rzecznik prasowy ZChR.
Molnupiravir w pierwszej kolejności trafić ma do pacjentów z chorobami współistniejącymi. Na ten moment w Polsce dostępnych jest 5 tys. tabletek.
– Rekomendujemy leczenie tymi tabletkami, ponieważ uważamy, że korzyści przewyższają nad skutkami ubocznymi u pacjentów, którzy są najbardziej narażeni na poważne powikłania związane z COVID-19 – przekazała w oświadczeniu przedstawicielka duńskiej agencji zdrowia Kirstine Moll Harboe.
– Ze względu na małe ilości tabletki w pierwszej kolejności zostaną przekazane do szpitali onkologicznych i hematoonkologicznych, do ośrodków prowadzących dializy oraz zajmujących się chorymi po przeszczepach. Chodzi o lek, który miał być przełomem z dwóch powodów: jest podawany w tabletkach i ma zapobiegać pobytowi w szpitalu (z powodu COVID-19), czyli ma mieć działanie prewencyjne. To lek, który nie został w pełni zatwierdzony przez Europejską Agencję Leków, ale otrzymał pozytywne rekomendacje. EMA zadecydowała bowiem, że dopuszcza preparat do stosowania i rekomenduje go pacjentom w pierwszych pięciu dniach przechodzenia choroby – powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” przedstawiciel polskiego rządu.
„Molnupirawir ma być podawany osobom zakażonym koronawirusem, które nie wymagają terapii tlenowej, jednak zachodzi u nich ryzyko rozwinięcia infekcji z ciężkim przebiegiem. Przeciwwskazaniem do zażywania tego leku jest ciąża, a także planowanie macierzyństwa w niedalekiej przyszłości. Jednocześnie kobiety w wieku rozrodczym, które będą przyjmować molnupirawir, muszą stosować skuteczną antykoncepcję w trakcie zażywania leku, a także przez cztery dni po zakończeniu terapii. Badania przeprowadzone na zwierzętach wykazały bowiem, że molnupirawir podawany w dużych dawkach może wpływać na wzrost i rozwój płodu. Wśród możliwych skutków ubocznych stosowania leku najczęściej stwierdzano biegunkę, nudności, zawroty głowy i ból głowy, z których wszystkie były łagodne lub umiarkowane” – czytamy na łamach medonet.pl.
Źródło: Piotr Galicki – „Niezależna Gazeta Obywatelska”
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.