– To, co dzieje się teraz w relacjach polsko-czeskich można określić mianem wojny czesko-polskiej o Turów i do tej wojny czesko-polskiej został zaprzęgnięty Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzeczeniem całkowicie skandalicznym – powiedział prezes chadeków. – Kopalnia Turów funkcjonuje tylko i wyłącznie dlatego, ponieważ dostarcza węgiel brunatny do elektrowni i powiedzmy, jak groźne jest to orzeczenie. Otóż, gdyby ono miało być wykonane natychmiast, tak jak sobie tego życzy TSUE z donosu czeskiego, to wówczas nie dość, że nagle pracę straciłoby ponad trzy tysiące osób, to zagrożenie jest dużo większe. Ponieważ elektrownia Turów produkuje około 7 procent energii elektrycznej w Polsce – przypomniał dr Bogusław Rogalski.
– Trzeba to postrzegać trochę szerzej, bo to jest ciąg dalszy nagonki na Polskę, tym razem przy użyciu naszego południowego sąsiada, który od wielu już lat, od dziesięcioleci zachowuje się bardzo nielojalnie – podkreślił w rozmowie z ks. Halwą prezes ZChR.
– Czesi postępują bardzo nielojalnie jako choćby członek Grupy Wyszehradzkiej. Powinni oni tutaj razem z nami wspierać nas raczej przeciwko hegemonii Niemiec w Unii Europejskiej. Tego nie czynią. Pamiętajmy, że po stronie czeskiej funkcjonuje kilka kopalni podobnych do kopalni w Turowie, i w Niemczech. Nikt nie mówi o zamykaniu tych kopalń. Ale ksiądz bardzo dobrze wspomniał o przeszłości naszej czesko-polskiej, tej takiej dziwnej, niechlubnej. Zacznijmy tylko od czasów nowożytnych. Rok 1918, rok 1919, gdy Czesi występują przeciwko – wówczas Czechosłowacja, ale Czesi – przeciwko tworzącemu się państwu polskiemu. Zajmują w sposób wręcz brutalny Zaolzie, atakują Śląsk Cieszyński, na którym wówczas tworzy się polska administracja, mordują – metodami ludobójczymi – część ludności cywilnej i wojskowej w 1919 roku. O tym mało kto wie. Ginie tam brat generała Józefa Hallera, Cezary Haller, który ginie broniąc polskiego Śląska Cieszyńskiego przed Czechami. Czesi nigdy nie uderzyli się w piersi za te działania. Więcej, rok później w 1920 roku blokują przejazd pomocy wojskowej francuskiej przez terytorium Czech i blokują też przejazd drogą kolejową broni i amunicji z Węgier, która musi okrężną drogą trafiać do Polski, gdy Sowieci stoją pod Warszawą. A zatem wówczas również działali przeciwko interesowi Polski, przeciwko nawet niepodległości Polski. Ale powiedzmy więcej. Czesi do dzisiaj nie wywiązali się ze zobowiązania wynikającego z prawa międzynarodowego. Otóż w 1958 roku, a więc sześćdziesiąt kilka lat temu, doszło do zawarcia umowy wówczas pomiędzy PRL a Czechosłowacją o wymianie terenów nadgranicznych. Ponieważ Stalin palcem na mapie rysował granice i okazało się, że Czesi mają za dużo polskiego terytorium. I Czesi do dzisiaj nie zwrócili Polsce 350 hektarów naszego terytorium. Mają dług graniczny – powiedział w rozmowie z Prawy.TV dr Bogusław Rogalski, prezes chadeków ze Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
Cały wywiad zobacz TUTAJ.
Komentarze
A co do sprawy elektrowni to wydaje się oczywiste, że jest część - zapewne niemieckiego z inspiracji - planu atakowania Polski i próba osłabiania jej roli w regionie.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.