Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił ks. Waldemar Cisło, dyrektor polskiej sekcji papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP). Mówił o tym, że nie da się budować świata bez Boga, a jeżeli takie próby są podejmowane, to prowadzą do świata zniewolonego, do zagłady człowieka, czego przykładem były XX-wieczne totalitaryzmy. Zachęcał do odważnego świadectwa chrześcijańskiej wiary.
– Wielu chce wydrzeć Boga z serca człowieka. Ale co w zamian? Tę pustkę jakże często zapełniają demony – mówił ks. Cisło i przywołał niedawne protesty na ulicach, tzw. strajk kobiet. – Znowu widzimy, że są ludzie i ośrodki, które chcą nas przekonać, że jeżeli wyrzucimy Boga z serca człowieka, z naszych szkół, z naszych rodzin i miejsc pracy czy nauki, to osiągniemy upragnione szczęście. Ale czy ci, którzy żądają akceptacji wolności, równouprawnienia, umieją je okazać innym? Czy przerywanie Mszy św., profanowanie kościołów, ataki na duchownych sprawujących sakramenty to jest ta wolność, której my chcemy? – stawiał kolejne pytania duchowny.
Dyrektor polskiej sekcji PKWP zachęcał do podjęcia refleksji, dlaczego chrześcijaństwo jest dla wielu we współczesnym świecie „wrogiem praw człowieka”. – A może znajdziemy odpowiedź w ostatnich wydarzeniach związanych z pandemią? – pytał w homilii. – Często, zarówno w Polsce, jak i z informacji zagranicznych, dowiadujemy się, że wirus zaraża tylko w kościołach katolickich. Zdziwieni? Ile razy słyszeliście o łamaniu przepisów prawa przez księży w Londynie, Paryżu czy Warszawie? Ile było głosów, również w Polsce, aby zamykać kościoły? W Paryżu działało metro, galerie, ale to kościoły były zamknięte. I przypomnijcie sobie, ile razy słyszeliście o złamaniu przepisów w meczecie czy synagodze. Tam wirus nie działa? – wskazywał kaznodzieja.
Jak mówił, choć zalecenia i podejmowane środki sanitarne służą naszemu zdrowiu, to „nie zwalnia nas to od myślenia”. – To wszystko, co ostatnio jest naszym udziałem, napawa refleksją i smutkiem, ale jest też szansa na odrodzenie, na wyjście z bylejakości, co nazywane jest „chrześcijaństwem kanapowym”. Chrześcijaninem się albo jest, albo się nim nie jest – podkreślił.
Ks. Cisło podziękował wszystkim zgromadzonym na jasnogórskich błoniach. – Dziękuję wam gorąco za wasze świadectwo, bo odważnych chrześcijan będzie potrzeba coraz więcej. To między innymi od was zależy, czy pozwolimy, jak chce tego wielu, uczynić z naszego Kościoła, Kościół milczenia, zamknięty w zakrystii i przepraszający, że żyje. Czy też powtórzymy za Prymasem Tysiąclecia: non possumus, nie możemy, dalej nie można.
– My, moi drodzy, stoimy przed takim dylematem, że są tzw. autorytety, które chcą nam, księżom, biskupom, mówić, co można głosić w Kościele, czego nie. Mamy potężne ośrodki medialne, które chcą mówić: to już się przestarzało, Kościół powinien milczeć – diagnozował dalej kaznodzieja. – I robią wszystko, żeby stworzyć z Kościoła jakąś organizację przestępczą, a kapłanów jako zdemoralizowanych urzędników. Jeżeli my się temu nie przeciwstawimy, to szybciej niż myślimy, będziemy tą małą trzódką.
Ksiądz Cisło przekonywał, że takie pielgrzymki, jak ta dzisiejsza motocyklistów, są bardzo potrzebne, bo swoim świadectwem pokazujemy, że chcemy zaprosić Boga do swojego życia, i zachęcał, by to świadectwo było coraz bardziej wiarygodne, poprzez życie Ewangelią w rodzinach i miejscach pracy.
Kaznodzieja zwrócił też uwagę, że tym, co może być pozytywnym elementem obecnego czasu, trudnego czasu pandemii, może być solidarność, ta między narodami i ta na co dzień, międzyludzka. Zachęcał do modlitwy za wstawiennictwem Maryi, byśmy mogli się cieszyć wolnością od koronawirusa, wzajemnym szacunkiem, aby rządzący wsłuchiwali się w głosy rządzonych, a ci, którzy podlegają władzy, aby ją rozumieli w tym, co dobre i słuszne.
Dyrektor polskiej sekcji papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie podziękował też wszystkim katolikom w Polsce za ich modlitwę i wsparcie materialne niesione potrzebującym w różnych miejscach świata, w tym w Syrii, Iraku czy Libanie.
Na Motocyklowy Zlot Gwiaździsty im. ks. prał. ułana Zdzisława Jastrzębiec Peszkowskiego przyjeżdżają członkowie różnych klubów, organizacji, a także osoby niezrzeszone, które identyfikują się z dewizą „Bóg, Honor, Ojczyzna” i chcą rozpocząć sezon motocyklowy modlitwą na Jasnej Górze.
Organizatorem pielgrzymki było Stowarzyszenie Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński, które ma na celu organizowanie rajdów do miejsc mordu i pochówku Polaków, popularyzację prawdy historycznej o polskich patriotach, którzy zostali zamordowani za wierność Ojczyźnie. Głównymi celami Stowarzyszenia jest pielęgnowanie tradycji narodowych oraz udzielanie pomocy Polakom na terenie byłych republik sowieckich.
Tradycyjnie spotkanie miało też charakter patriotyczny i charytatywny: było wyrazem pamięci o Polakach pomordowanych na „nieludzkiej ziemi” w XX w. i solidarności z rodakami żyjącymi na Wschodzie, stąd np. ofiary ze sprzedaży pamiątkowych znaczków zostały przeznaczone na pomoc materialną Polakom na Kresach.
W tym roku pamiętano też szczególnie w modlitwie o powstańcach śląskich w setną rocznicę ostatniego i zwycięskiego zrywu Polaków na Górnym Śląsku.
Na podst. „Nasz Dziennik”, JG, KAI
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.