Jak mówił, we wtorek rano stany alarmowe na rzekach przekroczone były w 17 miejscach. "To, co było najgroźniejsze w tej sytuacji jest za nami" - zaznaczył. "Wały wytrzymały, woda nie przelała się przez wał, co wcale nie oznacza, że to było łatwe" - dodał.
"Wielki wysiłek 2,7 tys. strażaków, 450 policjantów, 300 żołnierzy nie poszedł na marne. Zarówno dobytek, jak i zdrowie i bezpieczeństwo ludzi zostało uchronione" - powiedział. Jego zdaniem bez tego wysiłku skutki wezbrania rzek mogły być o wiele gorsze.
Zaznaczył, że jest jeszcze kilka trudnych miejsc na Lubelszczyźnie, po przejściu fali powodziowej przez Warszawę będą jeszcze monitorowane okolice Płocka.
"Warszawa jest bezpieczna. Woda będzie ok. metra poniżej poziomu z 2010 r." - podał. Apelował do warszawiaków, by nie spacerowali na wałach przeciwpowodziowych podczas wezbrania.
Policja będzie zabezpieczała ten teren - poinformował.(PAP)