Aplikacja z Wrocławia podbija Polskę

2020-01-16, 13:12
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Miron Bryła Miron Bryła Fot. wroclaw.pl

Aplikacja iMieszkaniec.pl to doskonały przykład, jak inteligentne technologie mogą pomóc nam w codziennym życiu. Zgłaszanie usterek przez mieszkańców do spółdzielni mieszkaniowej, a potem ich obsługa jeszcze nigdy nie było takie łatwe. Stworzone we Wrocławiu narzędzie podbija Polskę.

iMieszkaniec.pl to proste, niskokosztowe narzędzie na telefony i komputery, które ułatwia wymianę informacji między mieszkańcami a spółdzielniami i zarządcami nieruchomości. Szczególnie przydaje się przy zgłaszaniu usterek i awarii, ale jest też doskonałym narzędziem do informowania mieszkańców np. o planowanych odczytach liczników czy pracach np. na sieci wodociągowej.

Na początku powstawał z myślą o jednej czy dwóch spółdzielniach. Teraz iMieszkaniec.pl obsługuje już 200 tysięcy mieszkań w 11 województwach.

To odpowiedź na problem

Aplikacja powstała jako odpowiedź na problem w zarządzaniu dziesiątkami tysięcy zgłoszeń od lokatorów. – To było w 2015 roku. Zadzwonił do mnie wtedy prezes Maciej Zięba z MSM Energetyk, kiedyś pomagaliśmy mu w stworzeniu strony internetowej i mówił, że ma spory problem z obsługą zgłoszeń od lokatorów. Były ich tysiące, pracownicy spółdzielni zapisywali je w specjalnych zeszytach lub ewentualnie Excelu. Potem przekazywali konserwatorom i obsługującym firmom zewnętrznym. Bardzo ciężko kontrolowało się, na jakim etapie jest realizacja tego zlecenia, kiedy zakończą się prace np. przy usuwaniu usterki domofonu. Przez to informacja zwrotna do mieszkańca często trafiała z opóźnieniem – wspomina Miron Bryła, prezes zarządu iMieszkaniec.pl sp. z o.o.

Ten sam problem potwierdzili prezesi Józef Śnieżek i Marek Dera z SM Wrocław-Południe. Wspólnie obie spółdzielnie zaproponowały stworzenie takiego elektronicznego zeszytu, gdzie za pomocą dwóch prostych przycisków zgłoszenia będą przyjmowane i przekazywane. – Zachwyciłem się tym pomysłem, tym bardziej że zaraz po studiach na Politechnice Wrocławskiej założyłem firmę informatyczną – dodaje prezes Bryła.

Plany zweryfikowało życie

Twórcy iMieszkaniec.pl rozpoczynali pracę w zespole trzyosobowym. Pierwsze plany zakładały, że prostą aplikację zrobią w pół roku.

– Jednak szybko się okazało, że spółdzielnia spółdzielni nie równa. Mają różne potrzeby i różną specyfikę zgłoszeń od mieszkańców. Spełnienie 800 wymagań stawianych temu systemowi trwało około 1,5 roku. Potem jeszcze w trakcie pilotażu, kiedy konserwatorzy zaczęli używać aplikacji, wyszło sporo poprawek. Łącznie prace trwały około 2,5 roku, jednak uważamy, że to była dobra decyzja, ponieważ w tym pilotażu wyszło jeszcze ponad tysiąc ulepszeń, które teraz świetnie funkcjonują – mówi Miron Bryła.

W trakcie pilotażu szybko też się okazało, że na początku sceptyczni konserwatorzy i wykonawcy zewnętrzni, zaczęli doceniać plusy tego narzędzia. Administratorzy przestali do nich co chwilę dzwonić i pytać, na jakim etapie są prace, a konserwatorzy za pomocą telefonu mogli przekazać wszystkie informacje.

Szczęście znowu się uśmiechnęło

Po zakończeniu wdrażania aplikacji w pierwszych spółdzielniach do firmy odezwała się duża firma ubezpieczeniowa – UNIQA. Chciała, aby za pomocą aplikacji ich klienci mogli zgłaszać szkody w nieruchomościach i likwidować je dzięki załączeniu dokumentacji zgromadzonej w iMieszkaniec.pl.

Dzięki tym kontaktom oraz na konferencjach i spotkaniach dla partnerów firmy UNIQA twórcy aplikacji mogli pokazać ją szerszemu gronu spółdzielni. Narzędziem od razu zainteresowało się kilkudziesięciu prezesów spółdzielni. Obecnie aplikacja iMieszkaniec.pl używana jest w 11 województwach (m.in. dolnośląskim, opolskim, łódzkim i lubelskim) i obsługuje 200 tysięcy mieszkań. Oprócz spółdzielni i firmy ubezpieczeniowej do grona klientów dołączają też pierwsi zarządcy nieruchomości.

Firma powiększyła się i liczy teraz kilkanaście osób. Zatrudnia programistów oraz specjalistów od wdrożeń i sprzedaży. – Wyróżnia nas to, że pracujemy w mocno zintegrowanym zespole, w którym każdy ma równe prawo do przedstawienia swoich pomysłów. W swoim zespole powtarzam zawsze, że nie pracują dla mnie, tylko ze mną – zdradza Miron Bryła.

Szybka wizyta fachowca

Największą zaletą aplikacji jest możliwość organizowania dziesiątek tysięcy zgłoszeń w prosty i przejrzysty sposób. – Wiemy, że dla młodych to prosta sprawa, ale ważne było też przekonać starszych mieszkańców – mówią twórcy.

Aplikacja daje możliwości świetnej kontroli tego, co się dzieje ze zgłoszeniami. Każda, nawet drobna informacja zapisuje się w systemie. Wiadomo, kto komu co zlecił, o której godzinie i kiedy zostało to wykonane. Można dołączyć też swobodnie np. dokumentację zdjęciową. Pracownicy spółdzielni po zalogowaniu się do narzędzia mogą pracować w nim jednocześnie.

Aplikacja pozwoliła zaoszczędzić sporo czasu nawet przy obsłudze zgłoszeń. Wcześniej w spółdzielniach, które ją wdrożyły usterka średnio była usuwana w ciągu 5 dni. – Teraz ten czas skrócił się nawet do 24 godzin – mówi Bryła.

Produkt jest darmowy dla mieszkańców. Firma zarabia na tym, że spółdzielnie płacą za system i jego wdrożenie. We Wrocławiu twórcy tego inteligentnego narzędzia są w trakcie rozmów z MPWiK oraz Fortum, aby za jej pomocą przekazywać informacje o awariach wodociągowych i ciepłowniczych. Przygotowują się do pierwszych rozmów ze spółdzielniami w Niemczech.

Na podst. wroclaw.pl

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Poniedziałek, 23 grudnia 2024 

    Łk 1, 57-66

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy sąsiedzi i krewni dowiedzieli się, że Pan okazał jej wielkie miłosierdzie, cieszyli się razem z nią. Przyszli ósmego dnia, aby obrzezać chłopca i nadać mu imię jego ojca Zachariasza. Lecz jego matka powiedziała: „Nic podobnego! Będzie miał na imię Jan”. Oni przekonywali ją: „Przecież nie ma nikogo w twojej rodzinie, kto by miał takie imię”. Za pomocą znaków pytali więc jego ojca, jak chce go nazwać. A on poprosił o tabliczkę i napisał: „Na imię mu Jan”. Wtedy zdumieli się wszyscy. I natychmiast otworzyły się jego usta, odzyskał mowę i wielbił Boga. Lęk padł na wszystkich ich sąsiadów. Po całej górskiej krainie Judei opowiadano o tym wszystkim, co się wydarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, zastanawiali się i pytali: „Kimże będzie ten chłopiec?”. Bo rzeczywiście ręka Pana była z nim.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24