Orędzie telewizyjne marszałka Senatu RP

2019-11-15, 11:02
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Tomasz Grodzki Tomasz Grodzki Fot. stop kadr/youtube

Jeśli ktoś by się obawiał, że Senat będzie narzędziem do blokowania Sejmu, jest w całkowitym błędzie – powiedział nowy marszałek Senatu RP Tomasz Grodzki w orędziu telewizyjnym.

Szanowni Państwo!

Wierzę, że stojąc w służbie prawdy, wyborcy powinni mieć pełne prawo do wiedzy na temat pracy najważniejszych instytucji naszego kraju, dlatego jest mi miło poinformować Państwa, że Senat RP X kadencji wybrał swoje władze i przystąpił do pracy. W tej kadencji naród w swej zbiorowej mądrości zdecydował, że w Sejmie przewagę będzie miał obóz rządzący, a w Senacie opozycja, czy raczej demokratycznie wybrana większość, złożona z pań i panów senatorów Koalicji Obywatelskiej, PSL, lewicy i senatorów niezależnych. Przywraca to w pewnym stopniu równowagę w zmaganiach politycznych, ale jednocześnie nakłada ogromną odpowiedzialność za słowa, czyny i decyzje na obie strony. Nie wolno nam zmarnować tego mandatu otrzymanego od milionów wyborców.

W Sejmie, ale także w Senacie, reprezentującym majestat Rzeczpospolitej i potęgę naszego narodu, widać, że siłą naszego społeczeństwa jest różnorodność, za którą idzie kreatywność i energia Polek i Polaków, których nigdy nie da się stłumić próbami wtłoczenia nas wszystkich w ramy jednej, sztywnej, czasem dziwacznej ideologii. Przekonali się o tym komuniści i przekonają wszyscy, którzy podejmują takie próby, skazane na niepowodzenie w krótszym lub dłuższym czasie.

Jedynym sposobem na harmonijny rozwój Polski jest przyjęcie założenia, że wszyscy Polacy są równi, niezależnie od ich charakteru, przekonań czy rasy. Wszyscy mają równe prawa, ale i obowiązki wobec Ojczyzny. Nikomu nie wolno dzielić ludzi na lepszych czy gorszych, gdyż przeczy to szacunkowi dla przyrodzonej godności człowieka. Tylko wtedy, gdy spowodujemy, że wszyscy będziemy czuli się w naszym pięknym kraju szczęśliwi i spokojni o swój los, będziemy mogli uwolnić ogromną energię, która drzemie w naszym narodzie i która może przekształcić się w niezwykłe osiągnięcia i dokonania. Tylko wtedy będziemy mogli zapewnić naszym dzieciom, wnukom, i nam samym bezpieczeństwo i dobrobyt.

W naszej odysei przez życie w poszukiwaniu szczęścia i spełnienia marzeń jednym idzie łatwiej, innym trudniej, niektórych ta wędrówka wyrzuca na margines, a jeszcze inni muszą dźwigać czasami bardzo ciężki krzyż. I tu zaczyna się rola pokornej i służebnej, roztropnej pracy polityków. Tym z Państwa, których rozpiera siła i energia, trzeba stworzyć warunki do realizacji śmiałych projektów i wykorzystania ich kreatywności dla dobra wspólnoty. Tych, których życie doświadczyło bardziej od innych, należy wspomóc i sprawić, aby znowu uwierzyli, że marzenia mogą się spełniać. Chorym należy stworzyć sprawną i dostępną ochronę zdrowia, ubogim ochronę przed niedostatkiem, dzieciom dobrą edukację, a obdarzonym zdolnościami artystycznymi możliwość tworzenia i ukazania światu ich niezwykłych dzieł. Przykłady można mnożyć, ale podaję je po to, aby pokazać, jak pojmuję tworzenie dobrego prawa, które uczyni życie Polek i Polaków łatwiejszym i prostszym. Dobre prawo ma czynić nasze życie łatwiejszym i lepszym – to jest główne zadanie dla tych, którzy to prawo tworzą.

Senat jest do tego szczególnie predysponowany zgodnie z maksymą, że jest tym ciałem konstytucyjnym, które inne władze do szlachetnych uczynków pobudza, od niecnych odwodzi, a emocje studzi. Zapewniam Państwa, że uczynię wszystko, co w mojej mocy, aby korzystając z ogromnego potencjału pań i panów senatorów, wybranych przez dziesiątki i setki tysięcy wyborców, uczynić z Senatu miejsce, które będzie kuźnią najlepszego prawa, w którym będą królowały szacunek, przyzwoitość, praworządność, honor, prawda i normalna praca merytoryczna, zaś nie będą miały wstępu obłuda, cynizm, oszustwo, kłamstwo, naginanie Konstytucji czy regulaminu Senatu.

Senat będzie wykonywał przypisane sobie obowiązki w taki sposób, aby przekonać Państwa, że jest możliwe uprawianie politycznego sporu w sposób przyzwoity, normalny, bez wzajemnej niechęci czy nienawiści, mając za cel tylko i wyłącznie służbę narodowi. Będziemy przyjmować ustawy sejmowe i jeśli uznamy je za dobre, to uchwalimy. Jeśli będą wymagały poprawek, to poprawimy i odeślemy do Sejmu. Będę także oczekiwał od Senatu tworzenia własnych ustaw, które po uchwaleniu zgodnie z dobrymi praktykami legislacyjnymi będziemy przesyłać do Sejmu jako inicjatywy senackie. Jeśli ktoś by się obawiał, że Senat będzie narzędziem do blokowania Sejmu, jest w całkowitym błędzie.

Pochodzę ze Szczecina, miasta nigdy nie zdobytego, które najdłużej w swojej historii było stolicą potężnego księstwa pomorskiego, zaś po wojnie zostało zasiedlone przez odważnych, kreatywnych ludzi ze wszystkich stron Polski. Ci ludzie, zachowując szacunek dla swoich tradycji i obyczajów, stworzyli unikalną mieszankę, nauczyli się wzajemnej tolerancji, szacunku i wspólnego pielęgnowania ducha wolności, który unosi się nad tym miastem w sposób niezwykły, zapewniając Szczecinowi znaczące miejsce w historii walk o wolną, demokratyczną Polskę. Jestem lekarzem, który na swojej drodze spotykał zarówno chorych, których piękno umysłu czy ciała onieśmielały, jak i takich, których los zepchnął w otchłań beznadziei i upadku. Przysięga Hipokratesa i generalnie zasady etyki lekarskiej zobowiązują nas do leczenia wszystkich wg najlepszej wiedzy niezależnie od ich wyglądu, rasy, koloru skóry, poglądów czy rodzaju choroby. Dobrze jest te zasady podchodzenia z szacunkiem do wszystkich razem i każdego z osobna przenieść na normalne życie, w tym na politykę.

Senat RP z oczywistych względów nie zajmuje się leczeniem w rozumieniu medycznym, ale stanowiąc dobre, mądre prawo, tworzone z myślą o uczynieniu losu milionów Polek i Polaków lepszym czy znośniejszym, może istotnie przyczynić się do uzdrowienia Polski, dotkniętej wieloma problemami, z których najgorszy chyba polega na zatruciu naszych wzajemnych relacji wirusem wzajemnej niechęci i głębokich podziałów między rodakami, które wydają się nie do zniwelowania. Ale pragnę zapewnić, że każda choroba, nawet najcięższa, zwłaszcza jeśli jest mądrze leczona, kiedyś się kończy, czasami szybciej niż ktokolwiek by przypuszczał, czego Państwu i sobie życzę, gdyż przyszłość nie potrzebuje strachu, tylko wymaga natchnienia, wizji i wiary w potęgę naszego wspaniałego narodu.

Media

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Środa, 20 listopada 2024 

    Św. Rafała Kalinowskiego, prezbitera, wspomnienie

    Łk 19, 11-28

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Jezus opowiedział ludziom przypowieść. Był bowiem blisko Jeruzalem, a oni myśleli, że wkrótce objawi się królestwo Boże. Mówił tak: „Pewien człowiek ze znakomitego rodu wyruszył do dalekiego kraju, aby uzyskać dla siebie władzę królewską i wrócić. Wezwał więc dziesięciu swoich sług, dał im dziesięć min i powiedział: «Zarządzajcie tymi pieniędzmi aż do mojego powrotu». Lecz jego rodacy nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: «Nie chcemy, aby ten człowiek został naszym królem». Gdy on otrzymał władzę królewską i wrócił, rozkazał przywołać do siebie sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co zyskali. Przyszedł więc pierwszy i powiedział: «Panie, twoja mina przyniosła dziesięć min zysku». Powiedział mu: «Dobrze, sługo dobry! Ponieważ w małej rzeczy byłeś wierny, obejmij władzę nad dziesięcioma miastami». Przyszedł drugi i powiedział: «Panie, twoja mina przyniosła pięć min zysku». Temu też powiedział: «I ty zarządzaj pięcioma miastami». A inny przyszedł i powiedział: «Panie, oto twoja mina. Schowałem ją w chustce. Bałem się ciebie, bo jesteś człowiekiem wymagającym: bierzesz, czego nie położyłeś, i zbierasz, czego nie zasiałeś». Powiedział do niego: «Według tego, co mówisz, osądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem wymagającym: biorę, czego nie położyłem, i zbieram, czego nie zasiałem. Dlaczego więc nie przekazałeś moich pieniędzy bankierom? Ja po powrocie odebrałbym je z zyskiem». A do stojących obok powiedział: «Zabierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min». Odpowiedzieli: «Panie, ma już dziesięć min». «Mówię wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane. Temu zaś, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co ma. A tych moich nieprzyjaciół, którzy nie chcieli, abym był ich królem, przyprowadźcie tutaj i zabijcie w mojej obecności»”. Kiedy to opowiedział, wyruszył w dalszą drogę do Jerozolimy.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24