W niedzielę wieczorem ratownicy bytomskiej stacji, wspierający ratowników TOPR, weszli do Jaskini Wielkiej Śnieżnej ze specjalistyczną kamerą introskopową. Wodoodporna kamera o średnicy 8 mm pozwala na penetrowanie wąskich przestrzeni na odległość do 15 metrów. Prowadzący akcję liczą, że dzięki niej uda się uzyskać podgląd miejsca, gdzie mogą być dwaj poszukiwani grotołazi.
– Wczoraj pan Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, zapytał nas, czy dysponujemy dwoma modelami specjalistycznego sprzętu: niewielkiej pompy i odpowiedniej kamery. Tego rodzaju pompy nie posiadamy, bo nie jest nam jako ratownikom górniczym przydatna, natomiast mamy taką kamerę – wyjaśnił prezes Buchwald.
– To świetna kamera introskopowa, która wchodzi w każdą szczelinę. Używamy jej bardzo często w przypadku np. akcji zawałowych, gdy następuje duże tąpnięcie, zniszczenie wyrobisk. Używaliśmy jej m.in. podczas akcji po wstrząsie w kopalni „Zofiówka” w Jastrzębiu-Zdroju w maju ub. roku – zaznaczył szef CSRG.
Jak dodał, wobec sugestii szefa akcji w jaskini ws. ewentualnego wsparcia jeszcze w niedzielę dwaj wyspecjalizowani ratownicy CSRG – alpiniści pojechali z kamerą do Zakopanego.
Buchwald wyjaśnił, że w ramach CSRG działa sześć tzw. pogotowi specjalistycznych, biorących udział w akcjach ratowniczych wymagających użycia wyspecjalizowanego sprzętu i kompetencji. Pogotowia te są wzywane głównie do kopalń, choć nie tylko. W skład pogotowia wykorzystującego m.in. przewoźne wyciągi ratownicze wchodzi specjalistyczna grupa wysokościowa.
– To są ratownicy górniczy, którzy zjeżdżają do kopalń. Pracują jako ratownicy górniczy, natomiast są bardzo dobrze wyszkoleni jako alpiniści. Ćwiczą w górach razem z ratownikami górskimi czy alpinistami TOPR, mają ogromne doświadczenie – podkreślił prezes CSRG. – Teraz dwaj ratownicy górniczy – alpiniści pojechali do akcji w jaskini, mając ze sobą tę kamerę – dodał.
Szef bytomskiej stacji zastrzegł, że w akcji w jaskini – spośród zagrożeń występujących przy podziemnych akcjach ratowniczych – występuje zagrożenie wodne i możliwość oberwania się skał. Podkreślił, że ratownicy górscy świetnie znają te uwarunkowania i to oni prowadzą działania ratownicze w tym wypadku.
– Oni kierują, my jesteśmy do pomocy. Jesteśmy do tego przygotowani – zapewnił Buchwald. Dodał, że specyfika działań w jaskini nie wymaga sprzętu używanego podczas akcji ratowniczych w kopalniach, jak np. środki ochrony dróg oddechowych, nawet w kontekście poszerzania ciasnych odcinków za pomocą mikroładunków wybuchowych.
Dwóch grotołazów penetrujących wnętrza Jaskini Wielkiej Śnieżnej w sobotę woda uwięziła w rejonie tzw. Przemkowych Partii, około 500 metrów poniżej wejścia do jaskini. Akcję ratowniczą prowadzą ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz Państwowej Straży Pożarnej z Krakowa.
Jaskinia Wielka Śnieżna to najdłuższa i najgłębsza jaskinia w Tatrach. Długość jej korytarzy wynosi niemal 24 km, a deniwelacja ponad 800 metrów, choć nie wszystkie korytarze zostały dokładnie zbadane. Jest to jaskinia o skomplikowanych, wąskich korytarzach i przesmykach, która posiada kilka otworów wejściowych. Jest zamknięta dla turystów.
Na podst. „Nasz Dziennik” , JG, PAP