Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak oceniając w rozmowie z PAP założenia nowelizacji, zwrócił uwagę, że została ona wprowadzona pod wpływem rozmów z Komisją Europejską. "Nowelizacja miała pomóc w zamknięciu niepotrzebnego, sztucznego i bezsensownego sporu z Komisją Europejską i postępowania związanego z uruchomienie art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Miała nam pomóc ten problem wyeliminować. Niestety ten problem nadal istnieje" - stwierdził Piebiak.
Dodał, że wpływ noweli na polskie sądownictwo jest "ograniczony". "Asesorzy są bardzo ważni dla polskiego sądownictwa, ale na razie jest ich kropla w morzu i z punktu widzenia polskiego sądownictwa nie jest najważniejsze, kto powołuje asesora. To realnie żadnych problemów sądownictwa nie rozwiązuje" - zaznaczył wiceminister.
Piebiak wskazał też, że nowe prawo zawęża krąg podmiotów uprawnionych do wniesienia skargi nadzwyczajnej, ograniczając stosowanie tego instrumentu. "To rozwiązanie kontrowersyjne. Wadą jest to, że ogranicza się możliwość złożenia tej skargi. Natomiast zaletą jest to, że ponieważ tych skarg będzie mniej, będą one szybciej rozpatrywane" - stwierdził.
Nowelizacja przewiduje m.in., że skarga nadzwyczajna do SN na prawomocne wyroki polskich sądów, które uprawomocniły się przed jej wejściem w życie, będzie mogła zostać złożona wyłącznie przez Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich.
Do tej pory złożyć ją mogło - także w odniesieniu do wyroków uprawomocnionych przed wprowadzeniem nowych przepisów - osiem podmiotów m.in. RPO, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Finansowy i prezes UOKiK.
na podst. PAP