– Po zakończeniu II wojny światowej, jak duża część kadry naukowej Lwowa, trafił do Wrocławia. Aktywnie brał udział w walce z gruźlicą, która dziesiątkowała polskie społeczeństwa, a w 1949 roku został wyznaczony na stanowisko zastępcy profesora Katedry Ftyzjologii Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu we Wrocławiu. Jednak w latach terroru stalinowskiego z przyczyn politycznych został zwolniony z tej funkcji. Mimo takiego potraktowania do końca życia niósł pomoc chorym na gruźlicę w Miejskiej Poradni Przeciwgruźliczej we Wrocławiu – przypomina dr Kopociński.
Lesław Ignacy Węgrzynowski zmarł w 1956 r., został pochowany na wrocławskim cmentarzu św. Wawrzyńca. Na nagrobku znalazła się jedynie krótka inskrypcja zawierająca, oprócz imienia i nazwiska oraz tytułu zawodowego, daty urodzenia i śmierci.
– Przeciętny mieszkaniec stolicy Dolnego Śląska, przechodząc obok grobu dr. Węgrzynowskiego, nie ma pojęcia, że spoczywa tam jedna z legend obrony Lwowa i bohaterski medyk powstańczej Warszawy – dodaje dr Kopociński.
Wszystkie te okoliczności sprawiają, że środowiska lekarzy wojskowych od lat zabiegają o godne upamiętnienie tego bohatera, patrioty. Nic zatem dziwnego, że uczestnicy 36. Sprawozdawczo-Wyborczego Zjazdu Lekarzy Wojskowej Izby Lekarskiej zwrócili się do Rady Miejskiej Wrocławia z apelem o nadanie jednej z wrocławskich ulic lub placów nazwy mjr. dr. Lesława Ignacego Węgrzynowskiego. „Od prawie dwóch lat mjr Węgrzynowski znajduje się na liście »oczekujących« na »swoją ulicę«. Komisja ds. Kultury Rady Miejskiej Wrocławia pozytywnie zaopiniowała wniosek i wpisała kandydaturę lwowskiego lekarza na listę oczekujących do »Rejestru nazw ulic, placów i parków dla Wrocławia pozytywnie zaopiniowanych przez Komisję Rady Miejskiej Wrocławia właściwą ds. Kultury« (część III)” – czytamy w apelu środowiska lekarzy wojskowych.
– Najwyższy czas, by Rada Miejska Wrocławia oddała należny honor wybitnemu lekarzowi, oficerowi WP, który swoje ostatnie lata życia spędził na ratowaniu życia i zdrowia mieszkańców Wrocławia. Doskonałą okazją ku temu może być stulecie obrony Lwowa – stwierdza dr Zbigniew Kopociński. – Duch patriotyzmu nie gaśnie wśród absolwentów Wojskowej Akademii Medycznej. Nie jest to dziwne, gdyż byliśmy wychowywani na wzorcu patrona naszej Alma Mater bohaterskiego chirurga spod Monte Cassino gen. dyw. prof. Bolesława Szareckiego – podkreśla dr Zbigniew Kopociński.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik"