Podczas spotkania minutą ciszy uczczono pamięć dwóch harcerek Olgi i Joanny, które zginęły podczas pobytu na obozie w Suszku. Na ich namioty spadły drzewa, powalone przez wiatr.
Komendant Chorągwi Kujawsko-Pomorskiej ZHP harcmistrz Jerzy Gębara podsumował służbę pełnioną przez harcerzy. Podkreślił, że byli oni jednymi z pierwszych, obok strażaków, którzy ruszyli na pomoc mieszkańcom najbardziej poszkodowanych terenów w województwach kujawsko-pomorskim i pomorskim. W prace zaangażowało się kilkuset harcerzy z siedmiu chorągwi ZHP oraz z bratnich organizacji.Harcmistrz Gębara podkreślił, że pomoc miała bardzo zróżnicowany charakter: koordynowali prace wolontariuszy, zajmowali się usuwaniem połamanych drzew i gałęzi, zabezpieczaniem uszkodzonych domów i gospodarstw, a także prowadzili zbiórki publiczne i dystrybucję darów, organizowali zajęcia dla dzieci. „Harcerze pomagali tym wszystkim, którzy nie potrafili się odnaleźć w tej trudnej sytuacji. Od zbiórek, przez usuwanie szkód, po opiekę nad dziećmi” – wymieniał Jerzy Gębara. „Słowa przyrzeczenia harcerskiego, „Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim …”, nabrały szczególnego znaczenia w tych trudnych chwilach” – dodał komendant.
W raporcie przekazanym marszałkowi Senatu zostało wymienionych 523 harcerzy, którzy łącznie przepracowali ponad 50 tys. godzin na rzecz poszkodowanych. „Ci młodzi ludzie koordynowali pracę wolontariuszy i wspierali mieszkańców. Pracowali swoimi młodymi rękami, pełniąc harcerską służbę” – mówiła harcmistrz Małgorzata Sinica, naczelniczka Związku Harcerstwa Polskiego.
Harcerze opowiadali o swoich działaniach, a także o wrażeniach, jakie wywarła na nich ofiarność i zaangażowanie ze strony innych ludzi dobrej woli. „Nie było ważne, czy jest się harcerzem, żołnierzem czy strażakiem, najważniejszy był wspólny cel – pomoc innym. Bardzo podobało mi się to, że harcerze z drugiego końca Polski przyjeżdżali, aby pomagać” – mówiła jedna z harcerek z Chojnic, Jagoda, która pracowała w tymczasowym sztabie zorganizowanym w domu kultury. „Dla nas, harcerzy, szkołą życia są obozy. Ale dopiero tutaj mogliśmy zobaczyć czym, tak naprawdę, jest harcerska służba” – wspominał Przemysław Singer, harcerz, który koordynował prace w Rytlu i okolicach.