"Rotmistrz, dziś już pułkownik Witold Pilecki, był bez wątpienia jednym z największych bohaterów w polskich dziejach. Jego odwaga, wytrwałość i gotowość do poświęceń dla ojczyzny powinny zostać zapamiętane na wieki" - powiedział Gliński przed pomnikiem rtm. Witolda Pileckiego przy al. Wojska Polskiego w Warszawie.
W jego ocenie świadectwo Pileckiego "powinno towarzyszyć nam po dziś dzień". "Powinniśmy czuć zobowiązanie do kultywowania pamięci o nim, tym bardziej, że tak wielu przez kilkadziesiąt lat dbało o jej zacieranie. Dziś też bywa, że nie wszyscy chcą by o Pileckim pamiętać" - podkreślił szef resortu kultury.
Przypomniał, że Pilecki stworzył w obozie koncentracyjnym w Auschwitz raporty o Holokauście, które stanowiły pierwsze udokumentowane źródło informacji o Zagładzie. "Świat zachodni nie chciał wówczas dać wiary temu świadectwu, tak jak nie chciał dać wiary świadectwom Szmula Zygielbojma, Jana Karskiego, prof. Stanisława Swaniewicza czy Józefa Czapskiego" - zwrócił uwagę Gliński.
Zaznaczył, że "to właśnie organizacje społeczne najwytrwalej upominały się o tę postać, gdy instytucje publiczne nie były zainteresowane jej przypominaniem".
"Dziś państwo polskie powinno nadrobić te zaległości a jego najwyżsi przedstawiciele mają obowiązek oddania należnego hołdu Witoldowi Pileckiemu" - dodał.
W ocenie prezesa Fundacji Służba Niepodległej, która była jednym z organizatorów marszu, Marcina Pasierbskiego ważne jest to, żeby publikacje na temat rtm. Pileckiego były także w językach innych niż polski. Jako przykład przytoczył książkę włoskiego pisarza Marco Patricelliego "Ochotnik. O rotmistrzu Witoldzie Pileckim". "Myślę, że to pierwszy, ale dający nadzieję na przyszłość sygnał, że w różnych językach wieść o rtm. Pileckim będzie się na świecie rozprzestrzeniać, że w ten sposób ta dobra nowina tego, co zrobił rtm. Pilecki dojdzie i rozproszy się na cały świat" - zaznaczył Pasierbski.
Prezes Stowarzyszenia Młodzi dla Polski Mateusz Parys zwrócił uwagę, że w tym roku uroczystości odbywają się po raz pierwszy pod pomnikiem rtm. Pileckiego. "Pomnik stanął w miejscu symbolicznym niedaleko kamienicy o numerze 40, w której rtm. Pilecki pozwolił pojmać się Niemcom, by trafić z misją swojego życia do Auschwitz" - dodał Parys. Podkreślił, że o ten pomnik upomnieli się młodzi ludzie.
Redaktor Naczelny Serwisów Obcojęzycznych PAP Paweł Korsun powiedział, że w jego odczuciu "rotmistrz Pilecki nie umarł, rotmistrz Pilecki żyje i ma się coraz lepiej - żyje w naszych głowach i sercach".
"Chodzi o to, żeby codziennie rodził się w coraz większej liczbie głów i serc na całym świecie, bo im żywszy rtm. Pilecki, tym żywsze będą Rzeczpospolite i jej młodzieży chowanie" - podkreślił.
Jak mówił, "Niezłomnie zostali wyklęci nie tylko dlatego, że mieli własne zdanie, oni zostali wyklęci dlatego, że mieli rację stanu".
Dodał, że historia w tej chwili wcale się nie powtarza, ale trwa cały czas. "Są ośrodki, są stolice, w których cały czas się nie podoba, że Polska ma swoje zdanie i mało tego, że ma rację, dlatego niezwykle istotne jest szerzenie wiedzy na temat rtm. Pileckiego i tego, co zrobił" - zaznaczył Korsun.
Warszawskie uroczystości upamiętniające 116. rocznicę urodzin rtm. Witolda Pileckiego - oficera ZWZ-AK i dobrowolnego więźnia Auschwitz, który po wojnie został skazany przez władze komunistyczne na śmierć, rozpoczęły się mszą św. w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela.
Po mszy św. spod kościoła wyruszył "Marsz Pamięci", którego uczestnicy ulicami Warszawy przeszli pod pomnik upamiętniający rtm. Pileckiego. Uczestnicy marszu nieśli ze sobą flagi polskie oraz transparenty z napisami: "Niezłomnym bohaterom cześć i chwała. Ich oprawcom pohybel", "Marsz Rotmistrza Pileckiego. Trzeba dać świadectwo". Wykrzykiwali także hasła: "Cześć i chwała bohaterom", "Żołnierze Wyklęci cześć ich pamięci".
Pod pomnikiem rtm. Pileckiego odbyły się oficjalne uroczystości wraz ze złożeniem wieńców i okolicznościowymi przemówieniami. W miejscu upamiętnienia rotmistrza zebrali się także przedstawiciele Obywateli RP, którzy przynieśli transparenty z napisami: "Rotmistrz Pilecki nie dzielił ludzi ze względu na światopogląd i wyznanie", "Oddał życie za Polskę wolną od nienawiści" oraz "Moją ojczyzną jest człowieczeństwo"; trzymali także w rękach białe róże i znicze.
Witold Pilecki urodził się 13 maja 1901 r. w Ołońcu, został stracony 25 maja 1948 r. w Warszawie. Był oficerem Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej, który w 1940 r. dobrowolnie poddał się aresztowaniu i wywózce do Auschwitz, aby zdobyć informacje o obozie.
Organizatorem Marszu jest Fundacja Służba Niepodległej. Współorganizatorami są: Stowarzyszenie Młodzi dla Polski, KoLiber Warszawa. Partnerami: Fundacja Sapere Aude, Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza.
Patronat honorowy nad wydarzeniem sprawuje wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński. Projekt dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski w ramach Programu "Patriotyzm Jutra".
Marsze upamiętniające Pileckiego odbyły się m.in. w Gdańsku, Lublinie i Poznaniu.
PAP