Marszałek przypomniał, że historia tych obchodów rozpoczyna się w 2010 r., kiedy to prezydent Lech Kaczyński złożył w Sejmie ustawę, by dzień 1 marca ustanowić świętem państwowym – Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Była to data nieprzypadkowa, ponieważ 1 marca 1951 r. w warszawskim więzieniu na Mokotowie wykonano wyrok śmierci na 7 członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Jak napisał: „Zapytacie Państwo, dlaczego tak późno, po ponad 20 latach, demokratyczne państwo polskie funkcjonujące od 1989 r. upomniało się o Żołnierzy Wyklętych, wyciągając ich szczątki z <<dołów zapomnienia="">>”. Zdaniem marszałka jest to zasadne pytanie, bowiem wydawało się, że elity polityczne i opiniotwórcze III RP uczczą wszystkich, którzy, sprzeciwiając się sowietyzacji Polski, zostali bestialsko zamordowani, byli więzieni i represjonowani za działalność niepodległościową. „Tymczasem nic takiego się nie stało, zapadła zmowa milczenia, za wyjątkiem działalności części środowisk niepodległościowych. Na szczęście od paru lat to się zmieniło” – napisał marszałek Senatu. W jego opinii należy także zadać pytanie, co skłoniło tak wielu naszych rodaków do pójścia tragiczną drogą kolejnej konspiracji. Właściwej odpowiedzi na to pytanie udzielił, według marszałka Senatu, jeden z dowódców powojennego podziemia mjr Zygmunt Szendzielarz, słynny „Łupaszka”: „Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej Ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. My chcemy, by Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały Naród, a ludzi takich mamy, którzy i słowa głośno nie mogą powiedzieć, bo UB wraz z kliką oficerów sowieckich czuwa. Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości”.
Podczas konferencji marszałek Sejmu Marek Kuchciński nawiązał w swoim wystąpieniu do imponderabiliów, czyli wartości podstawowych, kształtujących patriotyczną postawę, nadających sens życiu narodu. Nawiązał także do konfederatów barskich, którzy wyruszyli w bój przeciwko potężnemu mocarstwu bez szans na zwycięstwo, ale w imię honoru, który stanowi wartość nadrzędną. Zdaniem marszałka Sejmu kontynuatorami tej tradycji byli Żołnierze Wyklęci, w latach 1944–65 dramatycznie osamotnieni w swojej postawie. Wtedy mogło się wydawać, że ich świadectwo nie będzie nigdy obecne w świadomości Polaków. Marszałek Marek Kuchciński podziękował żołnierzom i ich rodzinom za niezłomną postawę, a także historykom i wszystkim, którzy walczyli o przywrócenie pamięci o bohaterach.
Podczas konferencji list prezydenta Andrzeja Dudy odczytał senator Jan Żaryn, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Miłośników Historii. „Niepodległa Polska dokłada starań, by należycie honorować swoich najlepszych synów, którzy w czasach terroru i zniewolenia dali wspaniałe dowody męstwa i odwagi” – napisał prezydent. Przypomniał, że uczestnicy walk o niepodległość ojczyzny są od wieków otaczani szczególnym szacunkiem Polaków, należą do najważniejszych postaci w panteonie naszych bohaterów narodowych. Zdaniem prezydenta tak jest również teraz, kiedy oddajemy honory kombatantom AK i innych formacji podziemnych walczących z 2 zbrodniczymi totalitaryzmami. Andrzej Duda zaznaczył, że w świadomości społecznej coraz bardziej upowszechnia się wiedza, iż klęska hitlerowskiej III Rzeszy Niemieckiej nie przyniosła prawdziwego wyzwolenia, dlatego uwaga Polaków, zwłaszcza młodego pokolenia, zwraca się ku tym, którzy kontynuowali zbrojny opór przeciw reżimowi komunistycznemu. Podkreślił, że jako prezydent Rzeczypospolitej składa dzisiaj hołd bohaterom powstania antykomunistycznego, chce także docenić wysiłki osób i instytucji, które „upowszechniają znajomość tego ważnego rozdziału w historii najnowszej Polski”. „Wierzę, że ta praca buduje ducha patriotycznego Polaków i przyczynia się do zapewnienia pomyślnej i bezpiecznej przyszłości ojczyzny” – dodał prezydent Andrzej Duda.
Wiceminister obrony narodowej Wojciech Fałkowski wyraził satysfakcję, że w parlamencie, miejscu w którym krystalizuje się moc Rzeczypospolitej, po latach hańby, a potem zapomnienia, polskie państwo przypomina o swoich bohaterach. Jak stwierdził, polskie wojsko nie może istnieć bez takich wzorców, dlatego armia sięga do tradycji tych, którzy wbrew zimnej kalkulacji i zdrowemu rozsądkowi, bez nadziei na zwycięstwo poszli w tych trudnych czasach w bój. Według wiceministra obrony narodowej to jest ta część polskiej historii, która powinna wejść do społecznego krwioobiegu.
P.o. szefa Urzędu Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk podkreślił, że dziś można już powiedzieć, że podziemna armia powróciła. Stało się tak dzięki staraniom i wysiłkowi wielu osób, a ogólnopolskie obchody Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, w których tak aktywnie uczestniczą dzieci i młodzież, to prawdziwe zwycięstwo żołnierzy niezłomnych. To właśnie w nich młodzi Polacy znaleźli właściwy punkt odniesienia.
Na podst. senat.gov.pl