Tę decyzję za najlepszą w obecnej sytuacji uznał minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Jego zdaniem z powodu strajku pielęgniarek, którego każdy dzień kosztuje 0,5 mln zł, przyszłość szpitala rysuje się w ciemnych barwach.
Pielęgniarki złożyły nową propozycję porozumienia. Zgodnie z nią ich wynagrodzenie zasadnicze brutto miałoby wzrosnąć o 400 zł; a pielęgniarkom pracującym w systemie jednozmianowym - o 500 zł brutto. Wcześniej dyrekcja proponowała zwiększenie wynagrodzenia zasadniczego brutto pielęgniarek i położnych o 250 zł.
Domagają się także zwiększenia o 5 proc. dodatków za pracę w systemie nocnym (z 65 proc. do 70 proc.) oraz za pracę w święta (z 45 proc. na 50 proc.). Chcą też zwiększenia wynagrodzenia za pięć świątecznych dni w roku (dwa dni Bożego Narodzenia i Wielkanocy oraz Nowy Rok) ze 100 proc. do 200 proc. Zaproponowano m.in., by pracodawca corocznie prowadził ze związkiem negocjacje dot. wzrostu płac zasadniczych w danym roku kalendarzowym, przy czym kwota ta nie byłaby mniejsza niż 100 zł brutto. Strajkujące oczekują też zatrudnienia do końca roku co najmniej 40 nowych pielęgniarek.
na podst. PAP