Pytany, czy zaskarżenie KE jest prawdopodobne, szef MSZ powiedział: "Na razie dzisiaj mamy nadzieję, że dojdzie do pewnej refleksji w Komisji i ta procedura zostanie zatrzymana". "Nie ma potrzeby prowadzić wojny. Natomiast można prowadzić rozmowy dyplomatyczne na temat, rzeczywiście, praworządności tej procedury, według której chce się sprawdzać praworządność krajów członkowskich" - dodał.
Waszczykowski przypomniał, że procedura kontroli praworządności istnieje od 2014 r., a więc została wprowadzona kilka lat po ostatnim traktacie (Traktacie Lizbońskim), który zmieniał funkcjonowanie UE. "My w bezpośrednim dialogu z urzędnikami KE pytamy, czy jest to zasadne, jeśli nie ma uzasadnienia w dokumentach unijnych przyjętych przez państwa członkowskie" - powiedział.
Odnosząc się do planowanego na środę posiedzenia KE, na którym Komisja ma wrócić do omawiania sytuacji w Polsce, Waszczykowski zaznaczył, że nie wyobraża sobie, żeby w środę KE mogła przyjąć krytyczną opinię na temat sytuacji w Polsce.
na podst. PAP