Zginęli, bo byli Polakami

2016-04-18, 12:04
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
W wyniku ataku na Borownicę z rąk banderowców zginęło ok. 70 osób, w tym 15 kobiet i 12 dzieci W wyniku ataku na Borownicę z rąk banderowców zginęło ok. 70 osób, w tym 15 kobiet i 12 dzieci Fot. archiwum

W niedzielę 17 kwietnia, w Borownicy (gm. Bircza) na Podkarpaciu upamiętniono mieszkańców wioski wymordowanych 71 lat temu w bestialski sposób przez ukraińskich nacjonalistów, którzy wzorem Wołynia dążyli do wysiedlenia Polaków z tych terenów.

Uroczystości rozpoczęły się przy pomniku upamiętniającym 71. rocznicę zbrodni w Borownicy, która była zorganizowanym działaniem i zemstą OUN–UPA na mieszkańcach rdzennie polskiej wsi położonej w sercu ukraińskich wiosek, którą w 1944 r. zamieszkiwało 766 Polaków i 42 Ukraińców. W Borownicy, gdzie przebywali uchodźcy z Wołynia i uciekinierzy z sąsiednich miejscowości, m.in. z Jawornika Ruskiego, mieściła się siedziba władz gminy Żohatyn oraz posterunek Milicji Obywatelskiej przeniesione z Żohatynia zamieszkiwanego w większości przez Ukraińców. Milicjanci wraz z oddziałami samoobrony pomagali miejscowej ludności w zwalczaniu ukraińskiego podziemia.

Wydarzenia przed pomnikiem, na którym wyryto nazwiska wszystkich ofiar mordu, rozpoczęło wciągnięcie flagi RP na maszt, odegranie przez orkiestrę hymnu państwowego oraz modlitwa. Pod tablicą pojawiły się wieńce i wiązanki kwiatów oraz zapłonęły znicze. Wartę honorową zaciągnęli żołnierze 5. Batalionu Strzelców Podhalańskich z Przemyśla, strażacy ochotnicy oraz harcerze.

Po uroczystościach patriotycznych zebrani: licznie przybyli mieszkańcy Borownicy, poczty sztandarowe szkół i organizacji patriotycznych, parlamentarzyści, przedstawiciele władz wojewódzkich i lokalnych, IPN przeszli do kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie została odprawiona Msza św. w intencji ofiar zbrodni ludobójstwa, której przewodniczył miejscowy proboszcz ks. Antoni Moskal. To dzięki temu duchownemu pamięć o zbrodni sprzed lat jest wciąż żywa, podobnie jak ostrzeżenie przed tym, do czego może prowadzić nienawiść i tolerowanie odradzającego się nacjonalizmu ukraińskiego.

W okolicach Borownicy konflikt polsko-ukraiński rozpoczął się od pojedynczych morderstw na Polakach żyjących w wioskach z przewagą ludności ukraińskiej. Zdarzały się także napady na Polaków przejeżdżających przez ukraińskie wsie. Jedną z pierwszych ofiar zbrodni UPA był proboszcz z Borownicy, ks. Józef Kopeć, którego zamordowano w lipcu 1944 r. Kolejne zbrodnie miały miejsce w lutym 1944 r., jednak kulminacją nienawiści był dzień 20 kwietnia 1945 r., kiedy nad ranem wioska, która znajdowała się na trasie przemarszów oddziałów OUN–UPA, została oblężona i zaatakowana z trzech stron oraz ostrzelana z granatników i karabinów maszynowych. Do podpalenia domostw użyto pocisków zapalających. Nie oszczędzono nikogo, nawet dzieci. W ataku na Borownicę, który trwał 2,5 godziny i którego celem było zniszczenie wioski i likwidacja mężczyzn, brały oddziały UPA, złożone łącznie z ok. 230 banderowców, wspierane przez Ukraińców – mieszkańców sąsiednich wiosek. Z doszczętnie spalonej wioski ocalał jedynie kościół, w którym mieszkańcy bronili się przed atakami sotni UPA. W wyniku ataku na Borownicę z rąk banderowców zginęło ok. 70 osób, w tym 15 kobiet i 12 dzieci. Żywcem w oborach banderowcy spalili też zwierzęta gospodarskie. Miejscowa samoobrona i milicjanci próbowali obronić mieszkańców wioski, ale siły napastników były liczniejsze. W ocenie historyków, Ukraińcy po dokonaniu zbrodni, obawiając się odwetu z polskiej strony, zdecydowali się na taktyczny ruch – nawiązali kontakt z żołnierzami polskiego państwa podziemnego, m.in. z oddziałami partyzantki lwowskiej, które stacjonowały kilkanaście kilometrów dalej w okolicach wsi Siedliska k. Dynowa i zaproponowali taktyczny pakt o nieagresji. Efekt był taki, że wprawdzie mordów na skalę tych z Borownicy nie było, ale pojedyncze akty prześladowania polskiej ludności nadal miały miejsce. Jednak po wycofaniu się żołnierzy podziemia niepodległościowego w lipcu 1945 r. ukraińscy nacjonaliści palili kolejne wioski i mordowali ludność.

Mariusz Kamieniecki

"Nasz Dziennik"

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 7 listopada 2024 

    Łk 15, 1-10

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Schodzili się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Faryzeusze jednak i nauczyciele Pisma szemrali: „On przyjmuje grzeszników i jada z nimi”. Opowiedział im wtedy tę przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie szuka tej zaginionej, aż ją znajdzie? A kiedy ją znajdzie, bierze ją z radością na ramiona. Po powrocie do domu, zwołuje przyjaciół i sąsiadów i mówi im: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłem moją zaginioną owcę». Mówię wam: Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo gdy jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czy nie zapala lampy, nie zamiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A kiedy ją znajdzie, zwołuje przyjaciółki i sąsiadki i mówi: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam». Mówię wam: Taka sama jest radość wśród aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24