"Pragniemy, aby głosy polskich obywateli, naocznych świadków niemieckich zbrodni rozległy się szerokim echem, by wybrzmiały na całym świecie" – mówiła podczas uroczystości pomysłodawczyni projektu wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego dr Magdalena Gawin.
Umowa inauguruje projekt „Zapisy terroru. Świadectwa przed Główną Komisją Badania Zbrodni Niemieckich / Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu", który będzie poświęcony popularyzacji oraz umiędzynarodowieniu doświadczeń Polski pod okupacją niemiecką i sowiecką. Projekt jest pierwszym działaniem w ramach tworzenia Ośrodka Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego.
Jak mówiła Magdalena Gawin, wybranie Rotmistrza na patrona nowej inicjatywy nie jest przypadkowe. – Witold Pilecki jest ofiarą niemieckiego i radzieckiego totalitaryzmu – podkreśliła. Jak dodała, władze komunistyczne wiele robiły, by świat nigdy nie dowiedział się o Pileckim.
"Nie ma ważniejszego świadka zbrodni niemieckich i radzieckich niż właśnie rotmistrz Witold Pilecki" – dopowiedział prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Łukasz Kamiński.
W uroczystości wzięła udział rodzina Witolda Pileckiego: córka – Zofia Pilecka-Optułowicz, syn – Andrzej Pilecki oraz siostrzeniec, prof. Edward Radwański z żoną.
Po II wojnie światowej przeprowadzono kilkanaście tysięcy śledztw w sprawie masowych i indywidualnych mordów popełnionych przez niemieckich okupantów. Terror sowiecki w znacznie mniejszym zakresie został utrwalony dopiero po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Łapanki, zsyłki na roboty przymusowe i do obozów koncentracyjnych, pacyfikacja wsi, egzekucje uliczne, badania przeprowadzane przez Gestapo i przez NKWD/UB, wywózki na Sybir. Te i inne akty okupacyjnego terroru stanowią obraz skomponowany przez tysiące głosów świadków i ofiar.
Jednak do końca trwania PRL zeznania przed Główną Komisją Badania Zbrodni Hitlerowskich (GKBZH) objęte były nieformalną klauzulą tajności. Oznacza to, że najbliższe rodziny ofiar nie były informowane o losach postępowań. Świadkowie stawiający się przed GKBZH nie znali zatem zeznań pozostałych osób ani przesłanek sędziego lub prokuratora do – najczęściej – umorzenia śledztwa. Ich rola kończyła się na złożeniu zeznania. Ze świadectw tych nie mogli także korzystać historycy. Historiografia powstająca w latach PRL koncentrowała się na militarnym obliczu wojny, kształtowaniu się struktur podziemia niepodległościowego, pomijając nie tylko niecenzuralne rozdziały, jak napaść ZSRR na Polskę i mord w Katyniu, ale przede wszystkim pomijania losu ludności cywilnej. Zmiana nastąpiła dopiero w wolnej Polce. Materiały GKBZH trafiły do Instytutu Pamięci Narodowej, jednak korzystanie z nich wymagało zastosowania specjalnych procedur – w wielu przypadkach uzyskania zgody prokuratora.
Jak podkreślał podczas uroczystości prezes IPN, przyszłość można poznawać na różne sposoby. – Jednym z nich, który ma charakter uniwersalny, który przemawia do ludzi, jest dotknięcie historii poprzez relacje naocznych świadków – powiedział Łukasz Kamiński.
Ważną częścią projektu ma być portal internetowy, na którym zostaną opublikowane zdigitalizowane przez IPN relacje polskich świadków i ofiar zbrodni niemieckich oraz sowieckich, popełnionych w okresie II wojny światowej na obszarze przedwojennej Polski. Do każdego powiatu lub miasta dołączona zostanie lista świadków zeznających przed GKBZH. Wybrane świadectwa będą opublikowane w dwóch językach – polskim i angielskim.
Projekt udostępniania i przekładu zeznań świadków i ofiar jest częścią szerszego programu dokumentowania, badania i opisywania mechanizmów totalitarnych w okupowanej Europie. Jest on adresowany do szerokiej rzeszy odbiorców, m.in. członków rodzin świadków i ofiar terroru, naukowców, zwłaszcza polskich i zagranicznych historyków oraz twórców.
Na podst. ipn.gov.pl