Najważniejszym punktem uroczystości urodzinowych Marii Mireckiej-Loryś będzie Msza św. o godz. 12.00 w intencji solenizantki, której w kościele pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Racławicach będzie przewodniczyć ordynariusz sandomierski ks. bp Krzysztof Nitkiewicz. Swój udział zapowiedział m.in. p.o. szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, przedstawiciele władz województwa podkarpackiego, parlamentarzyści oraz Kresowiacy, dla których Maria Mirecka-Loryś jest wzorem polskości.
Maria Mirecka-Loryś jest także honorowym członkiem Stowarzyszenia Pamięci Polskich Termopil i Kresów w Przemyślu, które działa od blisko czterech lat. Stowarzyszeniu patronuje jej brat śp. ks. Bronisław Mirecki – jeden z bohaterów bitwy z bolszewikami pod Zadwórzem w 1920 r., późniejszy kapłan m.in. w Kamieńcu Podolskim, Gródku Podolskim, Połonnem oraz Hałuszczyńcach w obwodzie tarnopolskim. Maria Mirecka-Loryś od lat, mimo podeszłego wieku, uczestniczy w pielgrzymkach organizowanych przez Stowarzyszenie w rocznicę bitwy pod Zadwórzem.
W dzisiejszych uroczystościach w Racławicach w imieniu środowiska kresowego uczestniczyć będzie Stanisław Szarzyński, prezes Stowarzyszenia Pamięci Polskich Termopil i Kresów w Przemyślu oraz członek zarządu Światowego Kongresu Kresowian, który od lat zna solenizantkę. W rozmowie z NaszymDziennikiem.pl podkreśla, że to niezwykła postać, wielka Polska, patriotka, która od młodzieńczych lat wiernie służy Polsce w kraju i na obczyźnie.
– Kiedy rozmawiam z Polakami ze Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, to nie ma osoby, która nie znałaby nazwiska Maria Mirecka-Loryś. To świadczy najlepiej, jak zasłużoną postacią jest w środowisku polonijnym. Można powiedzieć, że jest żywą ikoną polskości, a zarazem świadkiem naszej historii – mówi Stanisław Szarzyński.
I nic dziwnego, w końcu przez wiele lat mieszkając poza granicami Polski, Maria Mirecka-Loryś była zaangażowana w prace na rzecz organizacji polonijnych. Była m.in. dyrektorem Kongresu Polonii Amerykańskiej w Chicago i prezesem Koła Lwowian w Chicago. Była też członkiem Zarządu Głównego Związku Polek w Ameryce, a przez ponad 30 lat redaktorem „Głosu Polek". Szczególne miejsce Maria Mirecka-Loryś zajmuje w sercach Polaków za wschodnią granicą, którym od lat 70. ubiegłego stulecia aż po dzień dzisiejszy świadczy wymierną pomoc.
– Choć sama nie ma korzeni kresowych, bo urodziła się w Ulanowie k. Niska, to studiowała na Wydziale Prawa na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie i to kresowe miasto tak mocno wrosło w jej pamięć, że ciągle – każdego roku przynajmniej dwa razy – do niego wraca. Raz przy okazji rocznicy bitwy pod Zadwórzem, a drugi raz z pomocą charytatywną dla polskich parafii i mieszkańców Kresów, którą organizuje wspólnie z Krystyną Markut, prezes Polsko-Amerykańskiej Fundacji Kultury Polskiej z Florydy – podkreśla Stanisław Szarzyński.
Dodaje, że jubilatka żyje Kresami i przeżywa sposób, w jaki władze ukraińskie traktują Polaków, również brak zgody na powrót polskich świątyń w ręce ich prawowitych właścicieli. Od lat zabiega też o lepsze traktowanie naszych rodaków na Wschodzie przez kolejne polskie władze.
– Jest orędownikiem polsko-ukraińskiego pojednania, ale opartego na prawdzie. Martwi ją postępująca gloryfikacja zbrodniarzy OUN-UPA. Często w rozmowach porusza temat braku symetrii między tym, jak Ukraińcy są traktowani w Polsce, a jak się traktuje Polaków na Ukrainie. Na Ukrainie w tej chwili próbuje się ukrainizować polskie kościoły i to boli panią Marię szczególnie. Dlatego jak tylko może, stara się pomagać proboszczom tych parafii kresowych – zauważa Szarzyński.
Maria Mirecka-Loryś zyskała sobie przydomek „Przemytniczka Boża", kiedy w czasach komunistycznych, posługując się paszportem amerykańskim, wraz z siostrą przewoziła do ZSRS różańce oraz obrazki święte, które poświęcił Ojciec Święty Jan Paweł II.
– Można mieć zdrowie, można mieć mniej czy więcej lat, ale z aktywnością bywa różnie. Tymczasem Maria Mirecka-Loryś mimo sędziwego wieku jest osobą, której ciągle się chce, żyje Kresami, ciągle jest aktywna i sprawy Kresów są stale w centrum jej zainteresowań. Takich Polaków, patriotów oddanych Ojczyźnie, potrzeba nam więcej, tylko skąd ich brać... – konkluduje Szarzyński.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik"