W marszu udział wzięło kilkanaście tysięcy ludzi. Uczestników ciągle przybywa.
- Solidarność była wydarzeniem niezwykłym. Była największym ruchem społecznym, być może w całych dziejach. Musimy podjąć dzieło budowania wspólnoty. 2015 rok jest tak samo ważny jak 1989. Musimy się zmobilizować - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Musimy zbudować wspólnotę. Inaczej nie będziemy się w Europie liczyć. Musimy się zmobilizować, bo inaczej nie zdołamy odnieść zwycięstwa. Dziś sensem tej walki jest odrzucenie odmowy, przyznanie nam praw.
Wygraliśmy wybory, ale mówią, że nie mamy prawa zmieniać kraju.
Bardzo wielu ludzi uwierzyło, że w środku gorącego lata jest mroźna zima. Dzisiaj nie o demokrację chodzi, lecz o to, by demokracja mogła decydować, a nie garstka zaprzedana obcym interesom.
Musimy to przełamać, ta droga jest przed nami. Damy radę - mówił prezes PiS
Głos zabrał również jeden z najbardziej znanych działaczy "Solidarności" - Andrzej Gwiazda, który mówił o potrzebie poparcia dla działań rządu ze strony społeczeństwa. Podkreślił, że aby zwyciężyć dowódcom potrzebna jest armia, czyli społeczeństwo, które powinno być wierne i patriotyczne.
Marsz zakończył się pod Trybunałem Konstytucyjnym. Prezes PiS Jarosław Kaczyński i Andrzej Gwiazda złożyli kwiaty pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego przed Belwederem.
Wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński zaznaczył, że marsz jest nie tylko wyrazem poparcia dla prezydenta Andrzeja Dudy i obecnego Rządu, ale również wyrazem niezadowolenia wyborców, którzy są już zmęczeni przekazem medialnym, wmawiającym im, iż demokracja w Polsce jest zagrożona.
Prezes PiS - Jarosław Kaczyński, w swym przemówieniu na zakończenie Marszu Wolności i Solidarności, stwierdził, że Trybunał Konstytucyjny dla poprzedniej władzy był narzędziem blokowania zmian w Polsce, dlatego należało go zmienić.
Prezes PiS opowiedział się również za tym, by Polska pozostała w Unii Europejskiej, ale pod warunkiem, że zachowa swoją odrębność narodową. Polacy powinni pozostać Polakami, a Polska powinna być suwerennym i silnym państwem.
Odnosząc się do zarzutów oponentów, J. Kaczyński zapytał, czy można mówić o dyktaturze jeśli opozycja w spokoju organizuje swoje manifestacje, obraża prezydenta i Rząd, a wtórują jej media.