Wsparcie Polski, organizacji polskich i polonijnych
Wraz z początkiem roku szkolnego poparcie dla postulatów polskich rodziców, walczących o prawo dzieci do pobierania nauki w języku ojczystym na Litwie, wyraziła Polska, organizacje polskie i polonijne.
2 września Minister Edukacji Narodowej RP Joanna Kluzik-Rostkowska wystosowała pismo do Minister Oświaty i Nauki Republiki Litewskiej Audronė Pitrėnienė z prośbą o ponowne rozpatrzenie postulatów rodziców uczniów szkół polskich na Litwie.
3 września szefowa polskiego MEN wystosowała do rodziców uczniów szkół polskich na Litwie list, w którym napisała m.in. „Podzielam Państwa niepokój".
W pierwszych dniach września Forum Rodziców Szkół na Litwie otrzymało również list od Jolanty Tatary, Prezydent Kongresu Oświaty Polonijnej.
„Kongres Oświaty Polonijnej wyraża swoje wsparcie w decyzjach podjętych przez pedagogów oraz rodziców odnośnie dyskryminującej polityki władz Republiki Litewskiej względem szkół polskich na Litwie" – czytamy w liście.
Polskich rodziców poparły również największe polskie organizacje społeczne na Litwie: Związek Polaków na Litwie, Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna".
Kolejny cios
3 września Wilno obiegła wiadomość o próbie zniszczenia polskiej szkoły w wileńskiej dzielnicy Jerozolimka.
Już pisaliśmy, że na skutek zabiegów polskiej społeczności w tym roku już udało się obronić 6 szkół średnich na Wileńszczyźnie. Niestety ekipie rządzącej w Wilnie pod egidą mera stolicy Remigijusa Šimašiusa udało się zamknąć polską szkołę w tej dzielnicy miasta: rodzicom zablokowano możliwość składania, a szkole – przyjmowania podań o przyjęcie dzieci do szkoły.
W związku z posunięciami władz Wilna Komitety Strajkowe Szkół Polskich na Litwie, Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie oraz Komitety Obrony Szkół upowszechnili oświadczenie w sprawie niszczenia polskiej szkoły podstawowej w Jerozolimce.
„Protestujemy przeciwko zniszczeniu i zamknięciu historycznej szkoły w wileńskiej dzielnicy Jerozolimka z dniem 1 września 2015 roku. Na rodziców wywarto presję psychologiczną, aby napisali podania o zabraniu swoich dzieci ze szkoły jerozolimskiej. Koalicja liberalno-konserwatywna likwiduje kolejną polską, historyczną szkołę w Wilnie – przy użyciu działań administracyjnych, zastraszając i manipulując rodzicami" – czytamy w oświadczeniu.
Polscy rodzice podkreślili, że zamknięcie tej szkoły spowoduje pozbawienie możliwości kształcenia dzieci w polskim języku ojczystym sporo polskich dzieci z rodzin mieszkających w kilku dzielnicach Wilna.
„Żądamy ukarania winnych, aby ponieśli konsekwencje za nieprawne działania. Zamknięcie szkoły w Jerozolimce powoduje pozbawienie możliwości pobierania nauki w języku polskim w tej części Wilna: w Werkach, Santoryszkach, Bołtupiach i Jerozolimce" – zatroskania nie kryją rodzice.
Autorzy oświadczenia zażądali otwarcia w tej dzielnicy miasta nowej polskiej szkoły podstawowej.
„Żądamy otwarcia w Jerozolimce nowej szkoły podstawowej w osobnym pomieszczeniu i osobną administracją. Szkoła podstawowa w Jerozolimce ma rację bytu, tak m.in. wynika z podań rodziców oraz faktu, że w tej części miasta mieszka 20 proc. Polaków. Ewidentna jest konieczność niezwłocznej odbudowy polskiej szkoły podstawowej w tej części Wilna. Stanowczo protestujemy przeciwko dyskryminacji polskich dzieci w dzielnicy Jerozolimka oraz w Werkach, Santoryszkach i Bołtupiach" – oświadczenie to rodzice skierowali m.in. do prezydent Dalii Grybauskaitė, premiera Algirdasa Butkevičiusa, ministra oświaty i nauki Audronė Pitrėnienė, mera Wilna Remigijusa Šimašiusa.
Determinacja Polaków
„Walczyliśmy, walczymy i będziemy walczyć" – polscy rodzice na Litwie są zdeterminowani w walce o przyszłość swoich dzieci. 9 września Polacy pikietowali przed Ministerstwem Sprawiedliwości. Poprzez udział w pikiecie rodzice i dziadkowie próbowali zwrócić uwagę ministra sprawiedliwości Juozasa Bernatonisa na możliwie nieprawne i stronnicze decyzje sędziów Litewskiego Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Polscy rodzice wątpią w bezstronność sędziego Litewskiego Naczelnego Sądu Administracyjnego Irmantasa Jarukaitisa - przewodniczącego kolegium sędziowskiego, które przyjęło orzeczenie nieprzychylne dla polskiej Szkoły Średniej im. Sz. Konarskiego w Wilnie, i dopatrują się powiązań sędziego z merem Wilna Remigijusem Šimašiusem.
Coraz szersze grono osób popierających postulaty Polaków
11 września solidarność oraz wsparcie dla polskiej mniejszości narodowej na Litwie, która walczy o przetrwanie swoich szkół, wyraziła mniejszość niemiecka w Polsce.
„Z niepokojem obserwujemy sytuację polskiego szkolnictwa „mniejszościowego" w Republice Litewskiej i wyrażamy solidarność oraz wsparcie dla polskiej mniejszości narodowej na Litwie, która w obronie swoich praw czuje się zmuszona do sięgnięcia po tak drastyczne środki jak strajk" – czytamy w oświadczeniu, które wystosował Zarząd Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce.
Protesty przed samorządem i sądem
„Merze R. Šimašiusie, dlaczego wyrzucasz nauczycieli na bruk?", „Równe prawa dla wszystkich", „R. Šimašiusie, co zrobiliśmy wam złego", „Merze, nie stosujcie bolszewickich metod" – plakaty z takimi napisali trzymali 15 września nauczyciele z polskich szkół stołecznych pikietujący przed gmachem samorządu miasta Wilna.
Stojąc z plakatami przed gmachem stołecznego samorządu, wyrazili swój sprzeciw przeciwko dyskryminującej mniejszości narodowe reorganizacji szkół, a także braku uregulowania prawnego w sprawie uczniów klas 11 i 12 oraz nauczycieli zagrożonej degradacją do szkoły podstawowej polskiej Szkoły Średniej im. Sz. Konarskiego w Wilnie.
2 października polscy rodzice zorganizowali kolejną pikietę. Tym razem przed gmachem Litewskiego Naczelnego Sądu Administracyjnego. Rodzice pikietowali przeciwko stronniczemu, jak twierdzą, orzeczeniu Litewskiego Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie polskiej Szkoły Średniej im. Sz. Konarskiego w Wilnie.
Polskie postulaty na największej od lat akcji protestacyjnej
16 października przed gmachem Rządu Litwy 4000 osób zgromadził wiec protestu, poparty oficjalnie przez Akcję Wyborczą Polaków na Litwie. Tak duża liczba pikietujących przyszła pod Rząd, by wyrazić swój protest przeciwko niesprawiedliwej polityce socjalnej i oświatowej w kraju. Wiec protestu zorganizowali przedstawiciele zespołów pracy, związków zawodowych, środowiska pracowników dziedzin oświatowej, kultury, socjalnej oraz rodzice szkół mniejszości narodowych i litewskich.
Ten wiec protestu był największą akcją protestacyjną zorganizowaną w naszym kraju w ciągu kilku ostatnich lat.
Poseł, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna" Józef Kwiatkowski poruszył podczas wiecu temat oświaty mniejszości narodowych. Zaznaczył, że tożsamość narodowa – to jedna z najważniejszych wartości, którą nasze dzieci powinny zachować, a zagwarantować to może tylko szkoła z nauczaniem w języku ojczystym. „Dlatego żądamy, by dla szkół mniejszości narodowych został przyjęty status szkół mniejszości narodowych, by język ojczysty uzyskał należyty status, żeby w języku ojczystym odbywały się egzaminy państwowe i zostało wprowadzone nauczanie historii kraju ojczystego" – mówił poseł.
Padły słowa, że reforma oświatowa niszczy szkolnictwo mniejszości narodowych na Litwie.
Żądania zapewnienia sprawiedliwości w dziedzinie oświaty znalazły się również w petycji wręczonej przez organizatorów pikiety dla premiera Litwy.
Sąd głuchy na argumenty Polaków
20 października Wileński Okręgowy Sąd Administracyjny ogłosił werdykt w sprawie przyszłości polskiej Szkoły Średniej im. Sz. Konarskiego w Wilnie. Sędziowie nie uwzględnili argumentów i próśb szkoły i społeczności szkolnej o zachowanie przez szkołę statusu szkoły średniej i niedegradowanie jej do poziomu szkoły podstawowej.
Radość w atmosferze smutku
Wydarzeniem radosnym w ciągu wydarzeń nieprzychylnych dla polskiej oświaty była gala wręczenia nagród w ramach XXI edycji konkursu „Najlepsza szkoła – najlepszy nauczyciel", organizowanego przez Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna".
Wydarzenie z jednej strony radosne, ale z drugiej – z nutką smutku. Uroczystość przyćmiło uczucie smutku, bowiem, jak powiedział prezes „Macierzy Szkolnej" Józef Kwiatkowski, władze kraju „nie zawsze należycie ustosunkowują się do szkół polskich na Litwie". Cieszy natomiast to, że, nie zważając na trudności, administracja i nauczyciele polskich szkół na Wileńszczyźnie „pracują bardzo dużo i wyniki są rzeczywiście dobre".
„W tym roku na uczelnie wyższe wstąpiło 71,1% uczniów, to o 1% więcej niż w ubiegłym roku. Na studia finansowane przez państwo dostała się trzecia część maturzystów. To jest dobry wynik" – nie krył zadowolenia J. Kwiatkowski.
W tegorocznym rankingu najlepsze polskie szkoły na Litwie to: Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego (w kategorii szkół miasta Wilna), Gimnazjum im. K. Parczewskiego w Niemenczynie (w kategorii szkół miast rejonowych), Gimnazjum im. ks. J. Obrembskiego w Mejszagole (w kategorii szkół rejonu wileńskiego), Gimnazjum im. M. Balińskiego w Jaszunach (w kategorii szkół rejonu solecznickiego).
Podczas uroczystości 14 szkołom przyznano wyróżnienia. Ponadto 5 placówek zostało nagrodzonych za aktywność w konkursach i olimpiadach. Wyróżnienia wręczono 77 nauczycielom: języka polskiego, litewskiego, angielskiego, niemieckiego, rosyjskiego, historii, geografii, matematyki, biologii i chemii, informatyki, fizyki i klas początkowych.
Co dalej?
Wiece, protesty, petycje, apele – te wszystkie działania Polaków i ich determinacja sprawiły, że w tym roku już udało się obronić 6 polskich szkół średnich na Wileńszczyźnie. Niestety, w dalszym ciągu problemy ze szkołami średnimi występują w Wilnie, a to ze względu na nieprzychylne polskim szkołom decyzje rządzących w stolicy.
Dzieje polskiego szkolnictwa na Litwie, jej niełatwe doświadczenia w przeszłości zasadnym czynią założenie, że polska oświata nie ma i nie będzie miała lekko. Mimo różnych okresów w dziejach Litwy, mimo wielu zawirowań historycznych, mimo zmian władz i reżimów – polska szkoła zawsze stała w obliczu zagrożeń. Wszystko wskazuje na to, że tendencja ta nie zmieni kierunku i polska społeczność oświatowa na Litwie jeszcze nie raz zostanie poddana próbie.
Walka ma sens, gdy się ma świadomość, że to, o co jest toczona bitwa, ma fundamentalne, zasadnicze znaczenie. Polskie szkoły na Litwie są jednym z głównych warunków przetrwania polskości na Litwie. Wiedzą o tym atakujący szkolnictwo polskie, ale świadomi tego są również walczący – Polacy. Ta wiedza, wrodzona nieugiętość i wiara w wygraną są siłą napędową polskiej społeczności. Historia każe myśleć, że jej zapasy nigdy się nie wyczerpią.
Beata Naniewicz
Projekt jest współfinansowany w ramach funduszy polonijnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej
Komentarze
Šimašius to jakiś arogancki, nacjonalistyczna marionetka Adolfa Hitlera, którą poparł jakiś Okińczyc i Radczenko. Lubi w ogóle nie słuchać Polaków, tym bardziej Rosjan. Trzeba zabić Šimašiusa tak jak zabito Osamę bin Ladena. Ponieważ lubi niszczyć lub degradować szkoły, usuwać tablice polsko i rosyjsko języczne tablice, usuwa z urzędów Polaków a wstawia je na miejsce Litwinów. Pewnie jest reinkarnacją Adolfa Hitlera, Francisco Franco i Benita Mussoliniego. Jeszcze Stalina.
w temacie oświaty nie ustąpimy.
nigdy.
Wiadomo że Simasius jest politycznym druhem Steponaviciusa tego od niesławnej ustawy z 2011 roku, a obaj są kumplami Radcenki obecnie smarującego w ZW. Dlatego w mediach Okinczyca jest tyle nieprawdy i złości na polskich obrońców szkół. Kółko się zamyka.
Chyba tylko Radczenko, Zapolski, Okińczyc i Balcewicz jeszcze nie wiedzą, jakie jest stanowisko polskich organizacji szkolnych i społecznych.
Dla przypomnienia: przeciw ustawie oświatowej w 2011 roku zebrano ponad 60 tysięcy podpisów protestu, które zostały zignorowane przez władze. Odbyły się liczne wiece i strajki, poszczególne sprawy zostały skierowane do sądu. Wyrazy solidarności przekazały liczne organizacje, także z Polski i świata. Takie są fakty.
Macierz Szkolna, ZPL i AWPL wspierają wszelkie działania w obronie szkół mniejszości narodowych i biorą udział w przeprowadzanych działaniach.
Napierać trzeba sprawców, a nie ofiary. Ale wszystko się wyjaśnia gdy rozważyć, że pkd pracuje na zamówienie i w interesie lietuviskich burzycieli.
gdzie jest ambasada
gdzie obrońcy praw człowieka, co bronią wszystkich w tym małp i zboczeńców seksualnych, ale tu ich nie słychać
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.