Już dwukrotnie na konferencjach ,,Polskie dziecko w polskiej szkole" apelowano do ministra oświaty Dainiusa Pavalkisa o wprowadzenie w szkołach tak potrzebnego przedmiotu jak ,,Przygotowanie do życia w rodzinie". Jakie były reakcje na ten apel?
Praktycznie żadnych. Od ministra po dwukrotnym apelu nie otrzymaliśmy ani słowa odpowiedzi. Przekazałem ten apel do Centrum Katechetycznego Archidiecezji Wileńskiej. Również bez skutku.
Jaki cel miała ta konferencja sejmowa? Czy była na ten sam temat?
Jak najbardziej. Konferencja odbyła się w Sali Konstytucyjnej i zgromadziła około setki osób. Organizatorami byli posłowie Rimantas Dagys (przewodniczący zrzeszenia poselskiego ,,Za rodzinę"), Rima Baškienė i in. Jak wiemy, podobnie, jak przed laty w Polsce, konflikt trwa między zwolennikami wychowania w czystości przedmałżeńskiej (program wychowania seksualnego) oraz ,,europejczykami", popierającymi program oświaty seksualnej, polegający na promowaniu środków antykoncepcyjnych (które dla młodzieży od 0 do 20 lat proponuje się serwować bezpłatnie jako ,,leki kompensowane") oraz propagowaniu praktycznie całkowitej rozwiązłości seksualnej.
Czy ktoś z naukowców brał udział w konferencji?
Tak, było sporo naukowców z różnych uniwersytetów Litwy, jak też medyków prowadzących badania w tym zakresie. Zostało wygłoszonych 6 referatów (I. E. Laumenskaitė, Gediminas Merkys, Birutė Obelenienė, Stasė Ustilaitė, Eimantas Švedas, Jonas Juškevičius), były wypowiedzi dyrektorów szkół, przedstawicieli organizacji społecznych, w tym Forum Rodziców Litwy. Niestety, zabrakło wielu osób, które, moim zdaniem, musiałyby w tej konferencji uczestniczyć.
Jaki ogólny kierunek obrała dyskusja?
Znamy posła Rimantasa Dagysa z jego pozytywnej działalności na rzecz tradycyjnej rodziny. Ogólnie konferencja obrała dobry kierunek i można spodziewać się jej pozytywnych owoców.
O czym Pan mówił w swoim przemówieniu?
Zwróciłem uwagę przede wszystkim na sytuację, że minęło ponad 20 lat niepodległości i ciągle trwają jałowe dyskusje, ciągle wynajdujemy rower, którym inni obok nas dawno już jeżdżą. Przykładem może służyć sąsiednia Polska, która ma za sobą etap bardzo podobnych dyskusji i ma od dawna wprowadzony ten przedmiot do szkół w trybie obowiązkowym. A żeby nie myliły się pojęcia ,,wychowanie seksualne" i ,,oświata seksualna" (przeciwstawne programy), zaproponowałem nazwać przedmiot jak w Polsce: ,,Przygotowanie do życia w rodzinie", żeby już sama nazwa przedmiotu określała jego ukierunkowanie. Poseł Dagys przytaknął tej propozycji. Wszystkim uczestnikom rozdałem tekst przyjętego na naszych konferencjach apelu.
Rozmawiała: Irena Mikulewicz
"Tygodnik Wileńszczyzny"
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.