Ministerstwo oświaty chce wprowadzić zmiany w szkołach mniejszości narodowych, aby, jak tłumaczy, poprawić wyniki nauczania. Wicemer Wilna też ma pomysły, aby m.in. w stołecznych szkołach mniejszości narodowych otwierać litewskie klasy.
„To jest określone cwaniactwo” – skomentował te propozycje europoseł w wywiadzie dla Radia Znad Wilii. Podkreślił, że w rozmowie z premier Ingridą Šimonytė po styczniowej naradzie w rządzie otrzymał z jej ust odpowiedź, że odnośnie nowych rozwiązań dla szkół mniejszości narodowych „nic nie będziemy robili”. To samo mówił mer Wilna Valdas Benkunskas. A potem okazuje się, że wicemer Wilna już „rozpoczał tę robotę”, jeździ po stołecznych szkołach polskich i rosyjskich, nakłaniając dyrekcję do otwierania również klas litewskich i zwiększania liczby lekcji języka litewskiego. Stosuje przy tym metody mobingu i zastraszania.
„To jest niedopuszczalne. Ale też niezgodne z prawem, bo przecież jeszcze w roku 2000 podpisaliśmy i ratyfikowaliśmy bez wyjątku Konwencję ramową o ochronie mniejszości narodowych, gdzie artykuł 22 stanowi, że nowa akta prawne nie mogą pogarszać nabytych praw mniejszości narodowych, w tym w oświacie” – mówił europoseł. Wspomniał też o ostatnich nagonkach na polskie szkoły w rejonie trockim, gdzie nastąpiła reorganizacja Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu i Szkoły Początkowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach. „Te szkoły zostały zdegradowane, chociaż litewskie gimnazjum w Połukniu, mając taką samą liczbę uczniów, funkcjonuje. Wyraźny fakt dyskryminacji” – akcentował Tomaszewski. Podkreślił, że nigdy nie będzie zgody na ograniczanie praw mniejszości narodowych w temacie szkolnictwa i w tym celu będą zastosowane wszystkie możliwości prawne. Nie wyklucza też protestów. „W grudniu na konferencji w parlamencie litewskim odnośnie praw mniejszości narodowych wyraźnie zasygnalizowaliśmy, że niektóre posunięcie władz przeczą międzynarodowym zobowiązaniom naszego państwa. Tego nie może być w Unii Europejskiej” – mówił w wywiadzie.
Lider ZPL został też zapytany o wywołane przez media zamieszanie wokół uroczystości upamiętnienia pomordowanych mieszkańców wsi Koniuchy w rejonie solecznickim, gdzie sprzed pomnika rzekomo usunięto wieńce litewskiej delegacji państwowej. „Temat jest sztucznie stworzony. Nie ma sprawy, nic nie usunięto. Wszystko jest tam na miejscu” – odpowiedział. A na pytanie, czy wiedział o tym, że wieńce przed jego przyjazdem zostały usunięte, odparł: „Nie wiedziałem i nie ciekawi to nikogo. Wiem, że wieńce są. To była bardzo ważna uroczystość dla Polaków z Wileńszczyzny i o tych tragicznych wydarzeniach dla Polaków musimy mówić”.
W wywiadzie Tomaszewski odpowiedział też na pytanie, czy będzie kandydował w majowych wyborach prezydenckich i czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Co do tych ostatnich, odpowiedział, że nie podjął jeszcze decyzji. A jeśli chodzi o wybory głowy państwa litewskiego, to oznajmił, że „raczej nie”. Dodał, że przed trzema tygodniami był pewien, że nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich, ale ostatnio jest namawiany do kandydowania zarówno przez wyborców, jak i aktywu AWPL. „Decydującym będzie to, czy tym razem w ogóle warto. To ogromny wysiłek nie tylko dla kandydata, ale i dla ludzi całej organizacji. Cele, które były stawiane przed kandydowaniem w tamtych kadencjach, już zostały osiągnięte. Udało się jednoznacznie wygrać wybory na Wileńszczyźnie. Stworzyliśmy historię na długie lata do przodu i nikt już nie powie, że jesteśmy jakimiś spolonizowanymi Litwinami” - powiedział.
Przypomnijmy, że kandydat Akcji Wyborczej Polaków na Litwie pod własnym nieukrytym polskim szyldem wygrał jednoznacznie ze wszystkimi kandydatami, w tym z wybranymi Prezydentami Grybauskaitė i Nausėdą w rejonie wileńskim i solecznickim, a także w Wisagini i poszczególnych dzielnicach miasta Wilna, rejonu trockiego, szyrwinckiego, święciańskiego, ignalińskiego i jezioroskiego. W sumie z woli wyborców Waldemar Tomaszewski był pierwszym w około 200 dzielnicach wyborczych kraju, co stanowi 10 proc. dzielnic Litwy, a w skali kraju otrzymał od 4 do 8,2 proc. głosów.
Komentarze
a jednocześnie dowodzą poczucia zupełnej bezkarności, bo przecież mają pełną świadomość, że łamią prawo międzynarodowe i traktat z PL
Innym ważnym elementem działalności ZPL są również festyny kultury polskiej, odbywające się z wielkim rozmachem na terenach 11 oddziałów organizacji, cieszące się ogromną popularnością i będące manifestacją polskości. Na przykład na ostatnim Festynie Kultury Polskiej „Kwiaty Polskie” w Niemenczynie na scenie wystąpiło aż 1300 artystów. Ważne są również święta dożynkowe szeroko organizowane przez koła ZPL w wielu miejscowościach Wileńszczyzny. Wszystkie te działania ZPL mają na celu integrowanie społeczności, kultywowanie dziedzictwa oraz wzmacnianie polskości.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.