Po tym, gdy poseł Kazys Starkevičius, przewodniczący sejmowego komitetu ds. gospodarki, oświadczył, że decyzja w sprawie losu Navickasa może zostać podjęta jeszcze przed interpelacją, sam minister oswiadczył, że nie zamierza podawać się do dymisji.
„Kazys może komentować, ja nie będę. Nie mam na razie żadnych powodów myśleć, by było inaczej i bym nie czekał interpelacji” – skwitował krytykowany za nieudolność Navickas.
Starkevičius dodał, że nie pamięta, by w stosunku do ministra były wystosowane aż dwie interpelacje.
Dyskusje o dymisji Navickasa na nowo powróciły po tym, gdy wczoraj do dymisji podał się doradca premiera ds. rolnictwa Ignas Jankauskas, który oświadczył, że jednym z powodów jego rezygnacji jest fiasko rozmów z ministrem Navickasem w sprawie kryzysu w sektorze mlecznym. Były już doradca oświadczył, że minister „poszedł najłatwiejszą drogą” i decyzję ws. podziału wsparcia w wysokości 8 mln euro podjął bez rozmów z rolnikami: „Od samego początku jednym z moich głównych zadań było zbliżenie ministra do rolników, ale niezbyt mu się to udało”.
Autorzy interpelacji przygotowywali ją we wtorek aż do godzin wieczornych. W dokumencie – około 50 pytań. Większość z nich dotyczy kryzysu w sektorze mlecznym, reformy w placówkach podległych ministerstwu, problemach we wszystkich niemal dziedzinach rolnictwa.
Inicjatorzy interpelacji stan rolnictwa na Litwie nazywają krytycznym i wątpią w zdolności ministra do poradzenia sobie z nim.
Przy litewskim resorcie rolnictwa odbył się cały szereg akcji protestacyjnych rolników, w ramach których za darmo rozdawali dla mieszkańców mleko. Rolnicy wyrażają w ten sposób protest przeciwko rekordowo niskim cenom skupu mleka.
To już kolejna próba zdymisjonowania ministra. Szczegóły są dostępne tutaj.
Navickas ma niebawem otrzymać mandat posła na Sejm – zastąpi 41-letniego Mykolasa Majauskas, który zrezygnował z mandatu posła.