W rejonie wileńskim mieszka 45% Polaków, a na Waldemara Urbana, kandydata AWPL-ZChR, zagłosowało 50% wyborców, co oznacza, że na tę siłę polityczną głosują nie tylko Polacy, ale i przedstawiciele wszystkich narodowości.
Kampanię wyborczą zdominowała niespotykana dotychczas nagonka na AWPL-ZChR - od wypowiedzi premier Ingridy Šimonytė poczynając, poprzez zrywanie w całym rejonie plakatów wyborczych Waldemara Urbana po zaangażowanie w proces wyborczy wojska - szaulisów, członków Związku Strzelców Litewskich (paramilitarna organizacja litewska) kończąc.
Ważne znaczenie dla wyników wyborów miało również bezprawne angażowanie się i próby wpłynięcia na procesy polityczne w kraju przez litewskiego, publicznego nadawcę radiowo-telewizyjnego LRT, likwidacja 2 z 4 punktów wyborczych w głosowaniu przedterminowym w rejonie wileńskim, a także dyskryminujące decyzje Głównej Komisji Wyborczej, która w 60 samorządach na przewodniczącego okręgowej komisji wyborczej nie mianowała ani jednego przedstawiciela AWPL-ZChR, chociaż w poprzednich wyborach partia miała 3-4 prezesów w komisjach wyborczych.
Podczas głosowania w domach też dochodziło do naruszeń, gdy oddelegowani przez partie obserwatorzy próbowali wpływać na głosujących.
Zdecydowaną większość (18 mandatów) w 31-osobowej radzie rejonu wileńskiego jeszcze 5 marca br. zdobyła AWPL-ZChR, utrzymując tym samym niezachwianą pozycję w rejonie podwileńskim.
Komentarze
Standardy republiki bananowej.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.