W wyniku realizowanej reformy oświatowej kilkunastu szkołom z polskim językiem nauczania w rejonach wileńskim, solecznickim i trockim zagraża likwidacja bądź zdegradowanie do niższego szczebla. Wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski odniósł się w niedzielę w TVP Info do sytuacji Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu w rejonie trockim, które z powodu niewystarczającej liczby dzieci zostało zmuszone przez władze lokalne do skreślenia z rejestru szkolnego uczniów ostatnich klas (XI i XII). Przez kilka miesięcy sprzeciwiali się temu rodzice, społeczność szkolna, interweniowała polska dyplomacja.
- Proponowaliśmy różne rozwiązania, które miały utrzymać ten status gimnazjum (…). Redukcja tych dwóch ostatnich roczników powoduje, że ta szkoła traci swój status. Niestety strona litewska wprost o tym mówi, że chce zająć tę szkołę najpierw w filii, a potem w ogóle ją zlikwidować. Na to absolutnie nie możemy się zgodzić, tym bardziej że ona nie odstaje od innych szkół pod względem liczebności — podkreślił w TVP Info wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski. Jak podał, do tej szkoły w ubiegłym tygodniu uczęszczało ponad 80 uczniów.
Dopytywany o dalsze plany resortu dotyczące polskich szkół na Litwie Rzymkowski ocenił, że do „tanga trzeba dwojga” i w takiej sytuacji trzeba „delikatnej życzliwości z obydwu stron”.
- My ze swej strony proponujemy i wsparcie, i pomoc. Natomiast druga strona uważa, że istnienie szkół w systemie litewskim z językiem polskim nie jest z ich punktu widzenia korzystne — odparł Rzymkowski.
- Niestety, po raz kolejny strona litewska wykazuje wiarołomność - zaznaczył. Dodał, że litewskim politykom zależy przede wszystkim na tym, „żeby nie było żadnych szkół mniejszości narodowych na Litwie.”
W miniony czwartek Alina Kowalewska, radna Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR) w samorządzie trockim, poinformowała, że dyrekcja szkoły rozporządzeniem mera rejonu trockiego została zmuszona do skreślenia dzieci z klas XI i XII z rejestru szkolnego.
- Zostało to wykonane wczoraj, a dzisiaj odbyło się pożegnanie uczniów w szkole — dodała.
Zdaniem Kowalewskiej można było zachować dwie ostatnie klasy polskiej szkoły, gdyby zgodzono się na wspólny plan nauczania ze szkołą litewską w Połukniu, ale, jej zdaniem, „zabrakło dobrej woli polityków”.
- W tym przypadku dobro dziecka nie zostało uwzględnione - tłumaczyła radna.
Walka o zachowanie dwóch ostatnich klas w Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu trwała przez kilka miesięcy. Wysłano w tej sprawie pisma do litewskich instytucji, odbyły się protesty w Wilnie i Trokach. Niejednokrotnie interweniowała strona polska. W minionym tygodniu, w piątek, z przedstawicielami litewskiego resortu oświaty i władz rejonu trockiego spotkał się m.in. Rzymkowski.
- Ten spór chcemy rozwiązać — mówił wówczas wiceminister. Nie chcemy, aby kwestie szkół kładły się cieniem na relacje polsko-litewskie - dodał.
Temat polskiej szkoły w Połukniu nie jest jeszcze zamknięty. Rodzice decyzję skreślenia ich dzieci z rejestru szkolnego zaskarżyli w sądzie. „Taka jest potrzeba wspólnoty” – powiedziała radna Kowalewska.
Na Litwie jest około 70 szkół z polskim językiem nauczania, do których uczęszcza ponad 12 tys. uczniów.
Na podst. wpolityce.pl
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.