„Sytuacja, jaka zaistniała w sektorze rolnictwa, jest niedopuszczalna” – oceniła dzisiaj posłanka Rita Tamašunienė z ramienia AWPL-ZChR, starosta sejmowej Frakcji Regionów Litwy.
Polityk zaznaczyła, że zarówno konferencja prasowa zwołana przez klub parlamentarny, jak też publiczne wezwanie ministra do złożenia teki są reakcją na apel Rady Rolniczej wystosowany do prezydenta i szefowej rządu, w którym rolnicy wyrazili swoje wotum nieufności w stosunku do ministra rolnictwa Kęstutisa Navickasa. Apel podpisało 11 członków Rady i cały szereg stowarzyszeń zrzeszających przedstawicieli różnych sektorów rolnictwa.
Do końca br. państwa członkowskie UE powinny opracować i przedstawić Komisji Europejskiej plany strategiczne dla Wspólnej Polityki Rolnej. W tym celu kraje przeprowadzają konsultacje, organizują debaty, zaś „na Litwie nic takiego w zasadzie się nie dzieje” – oceniła Tamašunienė, dodając przy tym, że „taki stan rzeczy może stać się główną przeszkodą w realizacji założeń polityki rolnej i strategii w tej dziedzinie”. Starosta frakcji podkreśliła, że rolnicy słusznie podnoszą pytania o środki Wspólnej Polityki Rolnej na nowy okres programowania, zaś największym wyzwaniem jest wdrożenie strategii różnorodności biologicznej i strategii „od pola do stołu”.
Dr Ignas Hofmanas, młody rolnik stawiający na innowacje, podkreślił, że sytuacja jest skrajnie skomplikowana, w rolnictwie niezwykle mocno odczuwalny jest brak przywództwa i brak dialogu z rolnikami, zaś w pracy i planowaniu bardzo przeszkadza złe kierowanie Ministerstwem Rolnictwa. „Do opracowania planu strategicznego pozostało tylko 6 tygodni, a obowiązek ten spoczywa właśnie na resorcie rolnictwa” – przypomniał specjalista i, odpowiadając na zarzuty ministra dla uprawiających rolę, powiedział, że rolnicy nie kwestionują z całą pewnością zielonego kursu, jak to próbuje sugerować krytykowany Navickas
Tamašunienė przypomniała, że w kraju ok. 20 tys. rolników uprawia ziemię nieżyzną, zaś minister, zamiast ich wspierania, uciął im finansowanie. Słowa posłanki potwierdziła rolnik z rejonu solecznickiego Anna Dudzińska, która powiedziała, że minister rolnictwa Navickas całkowicie nie uzgadnia z rolnikami planowanych zmian i projektów. „Z całą pewnością nie reprezentuje on interesów rolników, resort odgórnie narzuca nam nowe prawidła. Osoba ta jest ministrem środowiska, siana, bagien, ptactwa, ale na pewno nie ministrem rolników” – oceniła młoda rolnik.
Robert Matulewicz zarządzający gospodarstwem ekologicznym w rejonu solecznickim powiedział, że rolnikiem jest od roku 2007, ale „w tak beznadziejnej sytuacji” znalazł się po raz pierwszy. „Jesteśmy zmuszeni walczyć nie tylko z klimatem, ale również z ministrem” – rozczarowania nie krył młody rolnik. Przedsiębiorca rolniczy również potwierdził, że zielony kurs jest narzędziem potrzebnym, ale dla niego, osoby kierującej gospodarstwem ekologicznym, pozostaje niejasne, czy nasz kraj będzie w przyszłości stawiał na takie gospodarstwa. „Minister musi się określić” – Maciulewicz wezwał szeroko krytykowanego ministra Navickasa do podjęcia stosownych decyzji i wytycznych.
Tamašunienė przypomniała, że ubóstwo dalej dotyka duży odsetek mieszkańców naszego kraju, zaś polityka prowadzona w zakresie rolnictwa i podejmowane w tym sektorze decyzje przekładają się na jeszcze większy wzrost cen na artykuły pożywcze, które i tak na Litwie z dnia na dzień rosną już od jakiegoś czasu.
Zastępca starosty frakcji Jonas Pinskus podsumował: „Mamy dwóch ministrów środowiska, ale ministra rolnictwa nie mamy żadnego. W obecnej zaś sytuacji lepiej jest nie mieć żadnego niż mieć takiego. Frakcja wzywa Kęstutisa Navickasa do podania się do dymisji, premier zaś – do podjęcia stanowczej decyzji o zmianie szefa resortu rolnictwa”.
51-letni Kęstutis Navickas jest specjalistą ds. ochrony środowiska i pomników. W l. 2016-2018 zajmował w kraju stanowisko ministra środowiska.
Komentarze
Smutne jest to, że rządzący zamiast usuwać przeszkody stojące na drodze rozwoju, takie kłody podkładają.
-- oczywiście, że nic się nie dzieje. Bo nie może się dziać, kiedy rządzący bardziej niż o gospodarce, rolnictwie, czyli ważnych dziedzinach każdego kraju, myślą o gejach i lesbijkach, związkach partnerskich czy też o antypolskich działaniach.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.