W ubiegłym tygodniu litewska premier Ingrida Šimonytė straszyła mieszkańców kolejną, trzecią już, kwarantanną, ale dzisiaj już rezygnuje ze swych zamiarów. Twierdzi, że po to, by znów zobowiązać mieszkańców do noszenia maseczek w pomieszczeniach, wystarczy już wprowadzony stan wyjątkowy, bez konieczności zamykania ludzi i biznesu na trzecią już kwarantannę.
Szefowa szeroko krytykowanego rządu twierdzi, że jeśli prawnicy zdążą przygotować odpowiednie projekty, nowy tryb ma być zatwierdzony na środowym posiedzeniu rządu.
Šimonytė zapowiadała w ubiegłym tygodniu, że zamierza zamknąć Litwę na trzecią kwarantannę po to, by zmusić zaszczepionych mieszkańców do ponownego założenia maseczek w pomieszczeniach. Osłona nosa i ust stała się dla osób zaszczepionych zaleceniem dnia 13 września tego roku, czyli bez maseczek osoby zaszczepione mogły chodzić po sklepach zaledwie przez dwa tygodnie.
Rząd zamierza zatwierdzić przepisy, zgodnie z którymi za brak osłony nosa i ust odpowiadać będą nie usługodawcy, handlowcy, organizatorzy wydarzenia czy organizacja, tylko sami mieszkańcy.
Wraz ze zwiększającą się liczbą osób zaszczepionych na Litwie dynamicznie rośnie również liczba chorych na koronawirusa, osób hospitalizowanych i zmarłych. Pomimo drakońskich restrykcji Litwa ma bardzo złą i wciąż pogarszającą się sytuację epidemiczną.
Šimonytė ma najgorsze notowania od czasu, kiedy zaczęła trafiać do rankingów popularności polityków.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.