Przytaczamy treść komunikatu.
"Większość litewskich portali gorliwie komentuje wypowiedź marszałka Senatu RP Bogdana Borusewicza, w której, według ich, miał on skrytykować lidera AWPL Waldemara Tomaszewskiego.
Wypowiedź B. Borusewicza nie zawiera, jak to próbują sugerować niektóre media, krytyki pod adresem AWPL i jej lidera Waldemara Tomaszewskiego. Wręcz odwrotnie: podczas spotkania z dziennikarzami polonijnymi B. Borusewicz powiedział: „Znaczenie polskiej mniejszości największe jest na Litwie, gdzie Polacy biorą aktywny udział we współrządzeniu państwem. We wszystkich krajach, w których mieszkają Polacy, miejsce i znaczenie polskiej mniejszości jest różne. Największe jest na Litwie. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie współuczestniczy we sprawowaniu władzy".
Ta, wypowiadana za granicą, pochlebna opinia o AWPL nie jest skądinąd odosobniona. W rzeczy samej nie sposób nie zauważyć, że zarówno AWPL, jak i jej lider działają uczciwie, z troską o szeregowego obywatela, cieszą się ogromnym autorytetem nie tylko wśród polskiej mniejszości, przedstawicieli wspólnot narodowych na Litwie – Białorusinów, Rosjan, Tatarów i in., ale też wśród Litwinów, którzy coraz częściej głosują na AWPL i Waldemara Tomaszewskiego.
Ostra krytyka padła natomiast z ust B. Borusewicza pod adresem Vytautasa Lansdbergisa, którego obarczył on winą za napięcia na tle narodowościowym na Litwie oraz na linii Wilno-Warszawa, oraz prezydent Dalii Grybauskaitė, która, w opinii marszałka - jak podają media - również nie stoi na wysokości zadania w stosunkach międzynarodowych. Te fragmenty wypowiedzi marszałka B. Borusewicza nasze rodzime media wolą przemilczeć, zamiast tego z zapałem eksponują i wyolbrzymiają jedynie mały fragment jego wypowiedzi.
Owszem, komentując udział lidera AWPL w uroczystościach Dnia Zwycięstwa w Wilnie, B. Borusewicz powiedział, że georgijewska wstążka, którą lider AWPL wpiął w klapę garnituru obok wstążki biało-czerwonej, nie spodobała mu się, gdyż jest obecnie często kojarzona z ukraińskimi separatystami.
Biuro Prasowe AWPL ma świadomość, że opinie na temat ostatnich wydarzeń na Ukrainie są bardzo podzielone, aczkolwiek nie należy ich wiązać z Dniem Zwycięstwa nad faszyzmem, jak również z symbolem św. Jerzego, patrona rycerskości i walki ze złem.
W ikonografii św. Jerzy jest zazwyczaj przedstawiany jako rycerz walczący ze smokiem, symbolizującym zło. Symbol ten w świadomości ludzkiej utrwalił się już dawno, co najmniej kilka wieków. Barwy wstęgi symbolizują heroizm żołnierza na polu boju. Należy podkreślić, że to właśnie Sowieci po bolszewickim przewrocie zabronili używania tego symbolu i dopiero w 1943 roku, w sytuacji zagrożenia hitlerowskiego, został on przywrócony. Z tego samego względu w tym samym czasie ustały również represje przeciwko osobom duchowym. Prowadzone więc w ostatnich miesiącach w litewskich mediach ataki na Waldemara Tomaszewskiego dowodzą nierozeznania sytuacji oraz nieznajomości powyższych faktów.
Po tegorocznych obchodach Dnia Zwycięstwa w swoich komentarzach Waldemar Tomaszewski podkreślił, że ten dzień świętował, świętuje i będzie świętował, bowiem Dzień Zwycięstwa jest dniem bardzo ważnym w historii ludzkości, dniem zwycięstwa nad nazizmem.
Wątek osobisty lidera AWPL jest tutaj również znaczący, bowiem jego stryj brał udział w walkach o wyzwolenie Wilna, które 13 lipca 1944 r. zostało wyzwolone przez oddziały radzieckie i Polskiej Armii Krajowej i w których m.in. zginęło 800 żołnierzy radzieckich i 500 żołnierzy AK. Z kolei drugi wujek Waldemara Tomaszewskiego w szeregach pierwszej armii Wojska Polskiego brał udział w walkach o Berlin. Nikt nie jest w stanie podważyć pamięci o żołnierzach, którzy walczyli z nazizmem i złożyli za to życie. Nie należy bohaterstwa i przelanej krwi żołnierzy antyhitlerowskiej koalicji łączyć z dzisiejszą sytuacją geopolityczną, jak też z tragizmem historii w okresie powojennym. Dzisiaj niestety w mediach jest wielu ignorantów i dyletantów, którzy roztrząsają tematy historyczne. Idąc za ich płytką logiką, alianci II wojny światowej dzisiaj nie musieliby prowadzić żadnej współpracy z Niemcami. Taki sposób rozumowania jest absurdalny i prowadzi do niepotrzebnych napięć i konfliktów.
Biuro Prasowe AWPL apeluje więc do przedstawicieli mediów o odpowiedzialne wykonywanie fachu i niezajmowanie się tanim politykierstwem" - czytamy w oświadczeniu.
Komentarze
Calkowita zgoda. Czas na nowe radio dla Polakow na Litwie. Dosyc z monopolem Okinczyca!
Radio znad Wilii robi bardzo złą robotę, skłóca i podważa wiarygodność Polaków na Litwie. A robi to za pieniądze, które Okińczyc załatwia z Polski - to niemoralne, skandaliczne i niedopuszczalne. Zbyt długo trwa bezwzględny monopol radiowy Okińczyca, bo on już jest powiązany całą siecią powiązań towarzyskich i politycznych, zarówno w Polsce jak i na Litwie. Tylko konkurencja w eterze mogłaby uzdrowić tę wypaczoną, patologiczną i chorą sytuację. Zatem najwyższy czas na nowe radio dla Polaków na Litwie!
"Kwestia kandydata na prezydenta, szefa Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, nowo wybranego, na nową kadencję europosła, człowieka, który ma niewątpliwie zasługi dla diaspory, dla Polaków na Litwie, to chyba nie rozmowa na posiedzenie plenarne. No, ale ja apeluję od lat do strony litewskiej, aby wyciągnęła wniosek z tej sytuacji. Bo doprowadzić do tego, że lider polskiej mniejszości czuje się zmuszony do współpracy z mniejszością rosyjską, to jest coś, co władzom litewskim udało się unikalnie na świecie. Nigdzie na świecie Polacy nie są tak zjednoczeni. I tak blisko nie współpracują z mniejszością rosyjską jak na Litwie. Litwa musi ocenić czy to jest naprawdę w litewskim interesie. Takie są skutki nie realizowania rozsądnych, umiarkowanych postulatów polskiej mniejszości."
"Nie ma takiego sukcesu we współczesnym świecie, jak sukces Tomaszewskiego i Polonii litewskiej z minimalnym poparciem rządu polskiego albo zgoła bez niego. W dzisiejszym świecie, który podobno jest globalną wioską i w którym nie ma już miejsca na sentymentalizm zwany interesami narodowymi, rządzą bezwzględnie interesy narodowe. Jeśli ktoś mówi inaczej, to znaczy, że jest niemądry. To wszystko widać, słychać i czuć. Niemcy bezwzględnie i nie licząc się z kosztami, wspierają swoje mniejszości, gdzie tylko mogą. Rosjanie robią to samo, wszystkie inne ważne w świecie nacje robią to samo."
"Chcę powiedzieć, że to, co robi pan Tomaszewski na Litwie, jest wspaniałe, wszyscy to popieramy i na tyle, na ile minister spraw zagranicznych mógł to potwierdzić z tej mównicy, to potwierdził. To jest wspaniały człowiek, z którym zresztą się przyjaźnię, i on dostaje wsparcie. I to, że się związał z innymi mniejszościami na Litwie, w tym z rosyjską – nie związał się z Putinem, związał się z innymi mniejszościami – to było jedno z najlepszych posunięć, przez to buduje sukces."
- Za wszystkie problemy i nieporozumienia między Litwinami i Polakami ponosi winę duchowy lider konserwatystów Vytautas Landsbergis, który odtworzył politykę antypolską, oraz prezydent Dalia Grybauskaitė, która nie stoi na wysokości zadania w stosunkach międzynarodowych!!!!!
2. Zwraca uwagę ostra krytyka polityka z Polski, pełniącego wysoki urząd, pod adresem Landsbergisa. Vytautas słusznie został określony jako wielki szkodnik i winowajca. Troszkę jednak szkoda, że taka diagnoza została sformułowana dopiero teraz, gdy ten dziadziuś już odchodzi w polityczny niebyt i odstawkę, nie pełni już żadnych istotnych funkcji, pozostając jedynie duchowym patronem oszołomskich lietuviskich polakożerców.
3. Grybauskaitė szkodziła, szkodzi i niestety będzie szkodzić jeszcze pewien czas, bo mamy nieszczęście mieć ją za pannę prezydent. Trudno, trzeba się będzie pomęczyć...
4. A "lentoczka"? To zupełnie sztuczny i celowo wyolbrzymiany temat, który w istocie nie był i nie jest żadnym problemem. To nadmuchiwana pseudo aferka. Lietuviskie media, zainspirowane i podjudzone przez portal ZW, podchwyciły ten zgrany wątek w celu zdyskredytowania lidera AWPL. Ale kolejny raz lietuvisi sami okazali się frajerami z totalnym brakiem rozsądku, bo nie tylko nie zaszkodzili Tomaszewskiemu, ale wręcz wzmocnili jego autorytet jako faktycznego lidera wszystkich mniejszości narodowych. Wszyscy przeciwnicy lietuviskiego szalonego nacjonalizmu, w tym wielu rozsądnych Litwinów, jeszcze bardziej skonsolidują się teraz wokół Tomaszewskiego. I to jest dobry prognostyk.
5. Wreszcie pozostaje jeszcze kwestia portalu ZW: w jakim celu media sygnatariusza Okińczyca próbują skłócać i niszczyć polskie środowisko na Litwie w momencie, gdy AWPL urosła w siłę jako bardzo poważna i popularna partia o zasięgu ogólnokrajowym?...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.