W obronie atakowanej Polski stanął prezes ZPL i AWPL europoseł Waldemar Tomaszewski, który w swoim przemówieniu stanowczo nazwał działania instytucji unijnych atakiem politycznym przekraczającym kompetencje Unii:
„Po raz kolejny w tej Izbie Polska jest w sposób skandaliczny atakowana przez europejską lewicę i liberałów, tym razem w kwestii ustawy medialnej i zapytania polskiego rządu do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie nadrzędności Konstytucji nad prawem unijnym. Są to jak najbardziej zgodne z mandatem demokratycznym, uzyskanym w wyborach, działania władz Polski. Dlatego atak instytucji unijnych na Polskę jest atakiem czysto politycznym, a nie sporem prawnym. To niedopuszczalne stosowanie podwójnych standardów przez Komisję i Parlament.
Zwłaszcza że polski rząd zaproponował nowe przepisy dotyczące radiofonii i telewizji, które zabraniałyby podmiotom spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) posiadania więcej niż 49% udziałów w polskich spółkach medialnych. Podobne rozwiązania funkcjonują w innych krajach Unii, np. w Danii, która niedawno przyjęła podobną ustawę.
Podobnie jest ze sprawą nadrzędności prawnej Konstytucji krajowych nad prawem unijnym. Polska ma prawo do złożenia takiego zapytania do swojego Trybunału konstytucyjnego. To samo czyniły inne państwa. W 2005 i 2020 roku Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny uznał wyższość niemieckiej konstytucji nad prawem unijnym, ale nikt w tej Izbie nie wszczynał z tego powodu specjalnych kroków. Działania przeciw Polsce naruszają Traktaty, w tym art. 5 TUE, a Unia Europejska przekracza swoje kompetencje” – powiedział europoseł Tomaszewski.
Dziwi fakt, że rezolucję przeciwko Polsce przygotowały zdominowane przez niemieckich europosłów frakcje EPP i S&D. Na pewno są zapoznani z orzeczeniami własnego niemieckiego sądu konstytucyjnego.
Przyjęta przez polski Sejm nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, która została wykorzystana jako pretekst do przeprowadzenia debaty i przegłosowania rezolucji przeciw Polsce w PE, ma na celu uszczelnienie i uściślenie obowiązujących od 2004 roku przepisów, aby wzmocnić polski kapitał w mediach.
Komentarze
Masz rację, są tacy różni szczekacze i fałszywi oskarżyciele bez sumień i bez honoru. Przywołany tu Dzięciołowski to przykład wybitnie negatywny. Są jednak też inni brutalnie atakujący działaczy i organizacje Kresowe: Falkowski, Przełomiec, Sakiewicz, Gujska, Romaszewska-Guzy, Żurawski vel Gajewski, krecią robotę wykonywał też Dziedziczak (nawołując do działań wymierzonych w prezesa ZPL). Mam nadzieję, że doczekamy czasów gdy o polskiej polityce Wschodniej i Kresowej będą decydowały osoby godne, miłujące polskość i Kresy, jak śp. prof. Stelmachowski czy sędzia Nizieński.
Dobrze że polskich racji broni deputowany z Litwy, reprezentujący Polaków tam zamieszkujących. Polityk Polak z Litwy zachowuje się godnie, honorowo i patriotycznie, a niestety niektórzy politycy z Warszawy nie trzymają poziomu.
I o ile nie dziwi takie postępowanie komunistów Millera, Cimoszewicza, Belki, Hubner czy Lewandowskiego to już po byłym piłkarzu Tomaszu Frankowskim tego się nie spodziewałem. Jest to niestety bardzo paskudne i niegodne zachowanie...
Aż smutno w tym miejscu wspomnieć, że niejaki Dzięciołowski z pewnej fundacji szczekał kiedyś i fałszywie oskarżał europosła z Wileńszczyzny... Cóż nikczemni i mali ludzie pokroju Dzięciołowskiego kiedyś odpowiedzą moralnie, a może i prawnie, za swoje niegodziwe postępki. Przecież ten sam osobnik brał udział w haniebnych oskarżeniach i atakach na poprzedniego prezesa ZPL, a teraz z ujawnionych maili ministra Dworczyka wiadomo, że Dzięciołowski kierował się jedynie ślepą nienawiścią i chęcią zniszczenia porządnego człowieka. Trudno, jak mówi stare porzekadło: są ludzie i niestety są ludziska, nie ma na to rady.
A nie jak pseudo-politycy, którzy przeciwko własnemu krajowi głosowali:
Haniebny wniosek bijący w Polskę poparli eurodeputowani PO - Magdalena Adamowicz, Bartosz Arłukowicz, Jerzy Buzek, Jarosław Duda, Tomasz Frankowski, Andrzej Halicki, Danuta Huebner, Ewa Kopacz, Janusz Lewandowski, Elżbieta Łukacijewska, Jan Olbrycht i Radosław Sikorski. SLD - Marek Balt, Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz, Bogusław Liberadzki i Leszek Miller. Wiosny - Robert Biedroń, Łukasz Kohut oraz posłanki niezależne - Janina Ochojska, Róża Thun und Hohenstein (oj można połamać język na tym nazwisku albo klawiaturę...), Sylwia Spurek.
Lista hańby europosłów, kalających własne polskie gniazdo. Choć być może właśnie nie każdy uważa je za własne.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.