Klub parlamentarny AWPL-ZChR napisał w oświadczeniu, że nienawiść wymierzona w Polaków na Litwie przybiera zatrważające rozmiary.
„Agresja wobec Polaków na Litwie przybiera groźny wymiar, zagrażający bezpieczeństwu publicznemu, a co gorsza, życiu i zdrowiu ludzkiemu. Kilka dni temu w jednym z największych litewskich mediów, jakim jest Delfi TV, w programie „Rozmowa z Daivą Žeimytė-Bilienė”, Arūnas Valinskas, były przewodniczący litewskiego Sejmu (!), nawoływał do fizycznej rozprawy z litewskimi Polakami, którzy wspierają Akcję Wyborczą Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin. Mówiąc o Polakach i ich liderze Waldemarze Tomaszewskim, użył skandalicznych i pełnych nienawiści słów: „Takich na ogół powinno się rozstrzeliwać po jednym na rok, zaczynając od niego”. Niestety przez okres 5 dni w tej sprawie nikt nie zabrał głosu: ani media, ani głowa państwa” – czytamy w oświadczeniu.
Frakcja jest zdania, że ostatnie wydarzenia nie są tylko skandalem, tylko czynem karalnym.
„Nawoływanie przedstawiciela show-biznesu do rozprawienia się z Polakami na Litwie oraz nawoływanie do zabójstwa – to akt nienawiści na tle narodowościowym, to ksenofobia, dla której nie może być miejsca w przestrzeni publicznej. Obowiązkiem dziennikarki, kierownictwa telewizji, liderów politycznych oraz mediów było niezwłoczne potępienie tych słów. Oficjalna reakcja prokuratury oraz organów ścigania, kierownictwa Sejmu, a także Prezydenta RL powinna była nastąpić niezwłocznie. Tak przynajmniej powinno być w kraju prawdziwie demokratycznym. Działania Valinskasa – to więcej niż skandal, to przestępstwo, które musi być potępione i ścigane, a on sam powinien stanąć przed wymiarem sprawiedliwości i ponieść za swoje czyny surową karę, stać się ostrzeżeniem dla innych, którzy chcieliby go w przyszłości naśladować. Niestety, aktywność Valinskasa w ostatnim czasie to nie jest jedyny przypadek ataku na polską społeczność na Wileńszczyźnie, to raczej kontynuacja antypolskiej retoryki ludzi powiązanych ze środowiskiem landsbergistów. Jeszcze w 2007 roku, przed wyborami samorządowymi, Vytautas Landsbergis wzywał do „historycznego zwycięstwa nad Polakami na Wileńszczyźnie” – napisali autorzy oświadczenia.
Frakcja podkreśla, że osoby dopuszczające się ostatnio bluźnierstw w stosunku do Polaków mają niemało wspólnego.
„Kilka tygodni temu ultraliberalny dziennikarz i celebryta Andrius Tapinas, mówiący językiem nienawiści, podobnie jak Valinskas, a wcześniej Vytautas Landsbergis, wezwał do działań przeciwko Polakom na Wileńszczyźnie w związku z wyborami sejmowymi. Tapinas sam ujawnił, że zamierza w sposób zorganizowany zniechęcać do głosowania na polską partię po to, aby ta nie znalazła się w parlamencie. W tym celu prowadził kampanię oszczerstw, pomówień, dezinformacji i manipulacji. To klasyczny przypadek dyskryminacji oraz mowy nienawiści na tle narodowościowym. Działania Tapinasa to bez wątpienia haniebne podżeganie do przemocy i nienawiści wobec Polaków poprzez upowszechnianie nieprawdziwych i niezweryfikowanych informacji oraz wezwanie do określonych antypolskich działań. Są to zachowania ścigane w państwach demokratycznych przez prokuraturę. Przy okazji A. Tapinas dopuścił się również poważnego naruszenia zasad neutralności i obiektywności dziennikarskiej. Tapinas i Valinskas, notabene, nie tylko są aktywni w mediach prywatnych, ale też wspólnie prowadzą programy w telewizji państwowej” – napisał klub parlamentarny AWPL-ZChR i dodał, że „takąż retorykę opartą na agresji i nienawiści stosuje również drużyna J. Džiugelisa, kandydata konserwatystów w okręgu Niemenczyn, a także on sam”.
Frakcja przypomniała najbardziej krwawe i bolesne karty w historii Europy, ktore również zapoczątkowały słowa.
„Pamiętajmy, że w latach trzydziestych w Niemczech pewien artysta malarz również nawoływał w restauracjach i na wiecach do rozprawienia się z jednym narodem, co było dalej, wiemy wszyscy. Ludzi siejących nienawiść i pogardę wobec innych należy zatrzymywać na początku ich szalonej drogi, zanim oddadzą pierwszy strzał. Valinskas mówi językiem wczesnego Hitlera, a na to zgody być nie może ani na Litwie, ani w Europie. Propagowanie nienawiści o charakterze dyskryminacyjnym obejmujące podżeganie do agresji, wrogości i stosowania przemocy powinno być ścigane zgodnie z przepisami art. 19 ust. 3 oraz art. 20 ust. 3 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych” – czytamy w oświadczeniu.
Klub parlamentarny AWPL-ZChR z dezaprobatą przyjął fakt, że szerzącej się na Litwie mowy nienawiści na potępili wszyscy najwyżsi urzędnicy w państwie.
„Tym niemniej w tym kontekście ważna jest nie tylko ocena prawna wydarzeń. Szerzenie ksenofobii, agresji i nienawiści, a także nawoływanie do fizycznej rozprawy powinny doczekać się niezwłocznego potępienia publicznego. Tymczasem przedstawicielstwo społeczeństwa – Sejm – milczy! Nie ma reakcji ani ze strony Przewodniczącego Sejmu, ani Zarządu Sejmu, ani Komitetu ds. Praw Człowieka i innych. Gdzie się podziali wszyscy obrońcy demokracji parlamentarnej i praw człowieka? Czyżby ich stanowczość ograniczała się wyłącznie do obrony praw obywateli innych krajów?” – czytamy w dokumencie.
Frakcja AWPL-ZChR wystosowała ponadto apel do partii konserwatywnej i liberalnych oraz zażądała odcięcia dostępu A. Tapinasa i A. Valinskasa do eteru litewskiego publicznego nadawcy telewizyjnego: „Wzywamy partie konserwatywną i liberalne, których członkowie nierzadko są sponsorami takiej niedopuszczalnej retoryki uprawianej przez Valinskasa i Tapinasa, do niezwłocznego zaprzestania podżegania do waśni narodowościowych na Litwie. Żądamy, by A. Tapinas i A. Valinskas, którzy się skompromitowali, zostali odcięci od powszechnego dostępu do eteru w litewskiej telewizji publicznej”.
Komentarze
Więc Valinskas te "żarty" niech sobie wsadzi w ... pewne miejsce. "Nie" dla takich ludzi w sferze publicznej.
Balcewicz, Okińczyc, obrona Tapinasa - wszystko łączy się w jeden mianownik: służba komunistycznym organom np. KGB
Przypomnijmy, że Okińczyc to były współpracownik KGB (figuruje na tzw. liście Tomkusa), który udostępnia swoje media innym co służyli komunistycznemu systemowi jak KGB-ista Balcewicz.
Zareagowali jako pierwsi. Reszta "działaczy" próbowała tłumaczyć to żartem Valinskasa lub rozmiękczali sytuację stwierdzeniem, że to rzekomo tylko o Tomaszewskiego chodzi a nie o innych ludzi. Dopiero kiedy ostro zareagowali politycy z Polski, to Okińczyc, Doroszewska i reszta "śpiochów" niemrawo skrytykowali tego faszystę Valinskasa.
Cytuję rafał:
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.