Jakie są wady i co należałoby zmienić w polityce zagranicznej – brzmiało pierwsze pytanie prowadzącego Edmundasa Jakilaitisa skierowane najpierw do obecnej prezydent Dalii Grybauskaitė.
Przywódczyni kraju powiedziała, że wojskowe, energetyczne i cybernetyczne bezpieczeństwo należy rozwijać dalej. Jej zdaniem, powinniśmy się skupić na współpracy z NATO i najbliższymi sąsiadami.
Zdaniem Artūrasa Paulauskasa, kandydata na prezydenta z ramienia Partii Pracy, polityki zagranicznej na Litwie nie ma albo jest ona bardzo chaotyczna: „To my się uściskamy z Łukaszenką, zdradzamy (białoruskich – przyp.red.) opozycjonistów, próbujemy zbliżyć się z Putinem przy okazji krytykując obecność wojsk NATO w Libii, zepsute stosunki z USA”.
Na zakończenie Paulaukas dodał, że resort obrony kraju jest najgorzej finansowany w Europie.
Kandydat socjaldemokratów Zigmantas Balčytis akcentował brak pracy zespołowej na najwyższych szczeblach władzy w polityce zagranicznej. Jego zdaniem, w pierwszą kolej należy odbudować dobre relacje z Polską.
Kandydat na prezydenta Artūras Zuokas oświadczył, że nigdy by nie pozował do zdjęcia przy karabinie maszynowym, jak to uczyniła w swoim czasie Grybauskaitė. Gdyż zwykły Rosjanin odbiera to jako groźbę.
Kandydat na prezydenta Bronius Ropė powiedział, że prezydent powinien jednakowo traktować Wschód i Zachód i „długo myśmy służyli dla gazu”.
„Podstawowe wady naszej polityki zagranicznej: brak stabilności, konsekwencji, złe relacje niemal ze wszystkimi sąsiadami” – powiedział kandydat na prezydenta Waldemar Tomaszewski. Jak zaznaczył, złe stosunki z sąsiadami niekorzystnie wpłynęły na gospodarkę kraju, na poziom materialny mieszkańców i podstawowym celem polityki zagranicznej powinien być dobrobyt naszych obywateli.
Odpowiadając na drugie pytanie, czy Rosja stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Litwy, niemal wszyscy kandydaci byli zgodni – Rosja jest krajem niedemokratycznym, o czym świadczą ostatnie wydarzenia na Krymie. Tylko W. Tomaszewski powiedział, że nie widzi realnego zagrożenia ze strony Rosji, bo Litwa, jego zdaniem, niekiedy sama prowokuje sąsiada.
Trzecie pytanie brzmiało, czy popieracie większą obecność USA w krajach bałtyckich. A. Paulauskas wypowiedział się za większą obecnością USA, bowiem przyczynia się ona do wzmocnienia bezpieczeństwa w regionie. Oburzał się też z powodu mizernego finasowania przez Litwę swego wojska. „Jesteśmy na końcu państw członkowskich NATO i wydajemy na wojsko zaledwie 0,77 proc. PKB” – powiedział Paulauskas.
W opinii obecnej prezydent, za jej kadencji Litwa uzyskała realne plany obronne NATO.
A. Zuokas oponował, że te plany zaczęły powstawać jeszcze w 2006 r. Tymczasem zmniejszanie finansowania na obronę nastąpiło po przyjęciu planów. Krytykę prezydent kontynuował też Puteikis: „Prezydent jest głównodowodzącą sił zbrojnych kraju, ale Litwa w ciągu ostatnich lat została silnie rozbrojona”. Ropė zaznaczył, że NATO jest ważnym gwarantem naszego bezpieczeństwa. Podkreślił też wagę obrony cywilnej w kraju. Balčytis akcentował, że NATO, szczególnie sojusznicy z USA, zapewniło nam bezpieczeństwo.
W. Tomaszewski zgodził się ze zdaniem innych kandydatów, że będąc w NATO, nic nam nie grozi. Podkreślił natomiast, że większe zagrożenie jest wewnątrz kraju, bo jeżeli obywatele nie będą zadowoleni z władzy, może wtedy powstać zagrożenie. Dlatego, jego zdaniem, należy więcej uwagi udzielać polityce wewnętrznej.
Czy Litwa ma wzmacniać niezależność energetyczną od Rosji, nawet w wypadku zwiększenia cen energii? -tak brzmiało czwarte pytanie, na które musieli odpowiedzieć kandydaci na prezydenta.Tomaszewski zaznaczył, że musimy zwiększać swoją niezależność energetyczną, a także apelować do swych partnerów o stworzenie wspólnie bezpieczeństwa energetycznego. Podkreślił też znaczenie kontynuowania dialogu z Rosją, jak to zrobiły Niemcy. Zaakcentował też wykorzystanie wewnętrznych zasobów energetycznych, np. biopaliwa. Ropė powiedział, że biopaliwo jest trzykrotnie tańsze niż gaz.
Balčytis powiedział, że niezależność energetyczna to nie tylko korzyść gospodarcza, ale i kwestia bezpieczeństwa kraju.
Odpowiadając na piąte pytanie, jak powinna być zwiększana potęga wojska litewskiego, Ropė oznajmił, że będąc, prezydentem, na ćwiczenia powoływałby jak najwięcej żołnierzy. Podkreślił, że na Litwie brak procedury mobilizacji. Zuokas zaznaczył konieczność oceny mocy wojska litewskiego i jego możliwości. Powinniśmy też zdecydować, jakie wojsko jest nam potrzebne: zawodowe czy poborowe.
„To oczywiste, że technologie informacyjne i metody wojenne bardzo szybko się zmieniają, co 2-3 lata. Dlatego powinniśmy uświadomić, że powinno istnieć wojsko zawodowe” – powiedział Balčytis. Zaznaczył też, że Związek Strzelecki powinien się bardziej integrować w ochronę kraju.
W. Tomaszewski zaznaczył, że jeżeli Litwa zobowiązała się przeznaczyć 2 proc. środków budżetu na finansowanie wojska, to powinna te pieniądze wydawać efektywnie. Jego zdaniem, powinniśmy rozwijać przemysł wojenny, w taki sposób stwarzając miejsca pracy.
Kolejne pytanie dotyczyło relacji z Polską. Wszyscy kandydaci na prezydenta byli zgodni w tej kwestii. Ropė powiedział, że mieszkańcom innych narodowości, mieszkających na Litwie, należy zapewnić takie warunki do życia, by oni czuli się równoprawnymi obywatelami państwa litewskiego. Inni kandydaci w wypowiedziach o stosunkach z Polską oskarżali Grybauskaitė o to, że zepsuła tak ważne relacje z krajem nad Wisłą. Obecna prezydent odpowiadając na zarzuty stwierdziła, że jej rekacje z prezydentem Polski i jego rodziną są dobre. „Bezpieczeństwo jest wspólnym naszym interesem, nie zważając na wcześniejsze relacje” – rzekła przywódczyni państwa.
W. Tomaszewski widzi dwie podstawowe przyczyny złych relacji Polski z Litwą. Jego zdaniem, przede wszystkim za złe stosunki winę ponoszą konserwatyści. „Konserwatyści nie mogą się pochwalić żadnymi osiągnięciami gospodarczymi, zmniejszyli tylko emerytury i zasiłki, więc aby zmobilizować swój elektorat, eskalują kwestie narodowościowe” – powiedział lider AWPL. Inną przyczynę widzi w tym, że Litwa podpisała wiele umów ( np. dotyczących obrony czy konwencji ochrony mniejszości narodowycch), ale ich nie realizuje.
Na pytanie, czy będąc prezydentem, podpiszą Ustawę o mniejszościach narodowych (obecnie są przygotowywane dwie Ustawy), Balčytis powiedział, że tak, bo dotyczy ona nie tylko mniejszości narodowych, ale i litewskich dziewczyn, które wyszły za mąż za obcokrajowców. Ropė, Zuokas i Paulauskas powiedzieli, że podpiszą, wypowiadając się za oryginalną pisownię nazwisk na pierwszej stronie paszportu. Puteikis był natomiast zdania, by oryginalną pisownię nazwisk zezwolić na dalszych stronach paszportu. Grybauskaitė konstatowała, że Ustawa powinna przejść przez filtr Komisji Języka Litewskiego, tak jak orzekł Sąd Konstytucyjny.
Tomaszewski podkreślił, że zezwolenie na oryginalną pisownię nazwisk to kwestia praw człowieka.
Na koniec debat prowadzący poprosił o zaprezentowanie swego kraju dla zagranicznych inwestorów.
Tomaszewski zaakcentował, że wielkim potencjałem Litwy są dobrze wykształceni ludzie, o dobrym temperamencie, spokojni, pielęgnujący wartości chrześcijańskie, dlatego wartu tu inwestować. A. Zuokas powiedział, że Litwini są pracowici jak Niemcy, a bawią się jak Włosi. Obecna prezydent akcentowała, że Litwa jest innowacyjnym i odważnym państwem.
Balčytis jako walory naszych mieszkańców wymienił wykształconą i ambitną młodzież. Zaznaczył, że państwo wspiera przedsiębiorczość.
Ropė powiedział, że poprzez decentralizację państwa, biznes można będzie prowadzić nie tylko w dużych miastach, ale i w regionach kraju.
Puteikis, prezentując Litwę, był bardziej pesymistyczny. „Chciałbym, by Litwa była państwem niezależnym, gdzie politycy nie kpią z ludzi. Inwestorzy nie będą inwestowali w państwach, którego społeczność jest zwaśniona i skłócona” – powiedział Puteikis. „Mamy wadliwy system podatkowy, biurokrację i korupcję” – zaprezentował swój kraj A. Paulauskas.
Ostania debata kandydatów na prezydenta odbędzie się 9 maja o godz. 19.00 w studio LRT.
Komentarze
Tomaszewski widzi dwie podstawowe tego przyczyny. Przede wszystkim za złe stosunki winę ponoszą konserwatyści, którzy, z braku innych pomysłów i sukcesów, aby zmobilizować swój elektorat, eskalują kwestie narodowościowe. Drugą przyczyną jest, że Litwa podpisała wiele umów, np. dotyczących ochrony mniejszości narodowych, ale ich nie realizuje.
Nic dodać, nic ująć.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.