Sąd Konstytucyjny orzekł, że, opracowując przepisy regulujące pisownię imion i nazwisk, sejm powinien zapoznać się z wyraźnie sformułowanym stanowiskiem językoznawców w tej kwestii, ich konkretnymi propozycjami i, jak zaznaczył sąd, nie może ich nie uwzględnić.
Sąd podkreślił również, że na wniosek językoznawców parlament może uchwalić inne zasady zapisu imion i nazwisk w dokumentach tożsamości niż te, które przyjęto w 1991 roku, a które stanowią, że imiona i nazwiska nie-Litwinów w dokumentach tożsamości powinny być zapisywane zgodnie z wymową.
Po dzisiejszym orzeczeniu litewski rząd zamierza po raz kolejny zwrócić się do Państwowej Komisji Języka Litewskiego z prośbą o przedstawienie wniosków w tej sprawie. Komisja już wcześniej wyraziła zgodę na oryginalny zapis nazwisk obcokrajowców w litewskich rejestrach, dokumentach dot. migracji, jednakże nie zgodziła się na podjęcie wiążącej decyzji w sprawie zapisu nielitewskich nazwisk.
Poproszony o komentarz, Waldemar Tomaszewski, lider AWPL, poseł do Parlamentu Europejskiego, na dzisiejsze orzeczenie Sądu zareagował z umiarkowanym optymizmem.
„Dzisiejsze orzeczenie Sądu Konstytucyjnego wyraźnie potwierdza fakt, że kwestia zapisu imion i nazwisk wiąże się z jednym z podstawowych praw człowieka, jakim jest prawo obywatela do oryginalnego imienia i nazwiska. Sąd Konstytucyjny wskazał, że nad tą sprawą powinien pochylić się ustawodawca w porozumieniu z Państwową Komisją Języka Litewskiego, która już wcześniej podkreślała, że zapis imion i nazwisk nie jest sprawą języka litewskiego. Jak widzimy, konsekwentne działania i upór polskiej mniejszości narodowej, mimo sprzeciwu i trudności, ostatecznie przynosi efekty. Tymczasem niektórzy politycy litewscy, z prezydent kraju na czele, powinni odczuwać wstyd z powodu swojego wcześniejszego stanowiska w tej sprawie. Przed pozowaniem na znawców Konstytucji powinni dobrze się w nią wgłębić i pamiętać, że wykładnia zapisów ustawy zasadniczej jest wyłączną domeną samego Sądu Konstytucyjnego. Żywimy głęboką nadzieję, że dzisiejsze przychylne orzeczenie będzie pierwszą jaskółką pozytywnych decyzji i drogi normalności w naszym kraju w zakresie wszystkich praw mniejszości narodowych. Zbliża się wiosna, a wraz z nią nadzieja, że dzisiejsza jaskółka nie będzie ostatnia, że będą też następne, zapowiadające pozytywne zmiany również w rozwiązywaniu następnych problemów mniejszości narodowych, których, niestety, jak na razie nie brakuje" - w rozmowie z redakcją naszego portalu zaznaczył lider AWPL Waldemar Tomaszewski.
Przypominamy, że wspólnoty narodowe na Litwie od lat domagają się dopuszczenia używania języka ojczystego w życiu publicznym, w tym też przed urzędami, o zwrot ziemi dla prawowitych właścicieli na Wileńszczyźnie oraz przywrócenia byłej redakcji ustawy o oświacie.
Po czwartkowym orzeczeniu Sądu Konstytucyjnego Ministerstwo Sprawiedliwości, na wniosek którego zapadło dzisiejsze orzeczenie, będzie czekało na wnioski Państwowej Komisji Języka Litewskiego w sprawie pisowni nazwisk nie-Litwinów. Po ich otrzymaniu resort zapowiada kontynuację prac nad projektem ustawy o pisowni imion i nazwisk w dokumentach.
Na podst. BNS, inf. wł.
Komentarze
Dyskusję podsumował przewodniczący intergrupy, węgierski europoseł Csaba Tabajdi, mówiąc - "Polska mniejszość na Litwie musi mieć zagwarantowane prawa przez państwo litewskie. Stanowisko pani prezydent Grybauskaitė jest niedopuszczalne, gdyż idzie w stronę przymusowej asymilacji. Będziemy chronić wszystkie mniejszości narodowe, bo jest to naszym obowiązkiem. Taką oto wiadomość ślemy do prezydent Litwy. Na takie traktowanie Polaków nie ma zgody".
również pamiętam absurdalny zarzut komisji etyki o zniesławianie imienia Litwy, ale sąd opowiedział się ostatecznie po stronie lidera AWPL, nie mogło zresztą być inaczej, chyba że żyjemy w Korei Północnej, a nie na Litwie- kraju UE.
Niedawno w styczniu lider AWPL wykazał ewidentne kłamstwa panny Grybauskaite.
Ale pamiętam, że jeszcze wcześniej Tomaszewski przytarł nochala lietuviskim nacjonalistom. Za rządów konserwatystów naszego europosła ścigały dziwaczne komisje etyki sejmasa i sądy, a nagonkę prowadziły usłużne głupiutkie lietuviskie media manipulowane i nakręcane przez antypolskich polityków pokroju Landsbergisa, Kubilkiusa czy Songaily (pamięta jeszcze ktoś tego oszołoma???).
Za Tomaszewskim opowiedział się cały Parlament Europejski, który skrytykował i upomniał lietuviskie władze, że nie można w demokratycznym kraju podejmować prób kneblowania ust niezależnemu politykowi, który realizuje mandat jakim obdarzyli go wyborcy. Mieli się z pyszna lieuviscy nacjonaliści!!!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.