"Uważam, że wiceminister jest obywatelką Litwy, a my żyjemy w wolnym i demokratycznym państwie. Ona ma życie prywatne, jest aktywną działaczką społeczną i ma prawo, jako obywatelka, do czynnego udziału w życiu społecznym, w organizacjach pozarządowych. I nikt nie może jej tego zabronić. Mieszkamy w wolnym kraju, jesteśmy wolnymi obywatelami" – w poniedziałek po posiedzeniu rady koalicji powiedział W. Tomaszewski.
Z kolei premier A. Butkevičius powiedział, że czeka na wyjaśnień ministra energetyki w tej sprawie.
Przypominamy, że wiceminister energetyki Renata Cytacka w swoim piśmie wyraziła poparcie wobec wystąpienia Waldemara Tomaszewskiego w Parlamencie Europejskim, który z trybuny europarlamentu stanął w obronie praw mniejszości narodowych. W niniejszym piśmie R. Cytacka ubolewała z powodu wypowiedzi prezydent Dalii Grybauskaitė, która, zdaniem autorki, wprowadziła w błąd społeczność międzynarodową.
W. Tomaszewski, zapytany o krytykę R. Cytackiej w stosunku do pani prezydent, powiedział, że wyraziła ona jedynie opinię.
„Uważam, że gdyby doszło do obrazy, to mogłyby być wszczęte poszczególne działania pociągnięcia do odpowiedzialności karnej. Nie ma takich pozwów. A za wyrażenie opinii w Unii Europejskiej nikt nie może być prześladowany ani karany. Uważam, że jest to jakieś nieporozumienie", - mówił polityk.
„Wiecie, że państwo – to my wszyscy, obywatele, trzy miliony stanowią nasze państwo. Tylko w XVIII w. król Ludwik XIV mówił: 'Państwo – to ja'. Tych spraw nie należy tak wyolbrzymiać. Wy, dziennikarze, ja, moja żona, dzieci możemy wypowiadać swobodnie swoją opinię. W Unii Europejskiej często wyrażamy swoje zdanie na temat wydarzeń nie tylko w swoim kraju. Obecnie krytykujemy wyroki ukraińskiego sądu w sprawie Julii Tymoszenko, mocno krytykujemy prezydenta Wiktora Janukowycza – i każdy z nas ma prawo do krytyki, nawet wobec obywateli innego kraju. Tym bardziej, każdy wewnątrz kraju ma prawo do wyrażenia swojej opinii", - tłumaczył dziennikarzom lider AWPL.
Zapytany, czy wypowiedzi R. Cytackiej nie zaszkodzą ministrowi energetyki Jarosławowi Niewierowiczowi, polityk odpowiedział lakonicznie: „Wiem jedno, pani R. Cytacka na pewno nie będzie zesłana na Sybir, bo Sybiru u nas nie ma".
Komentarze
do dymisji to powinien się podać premier:
* za niewypełnianie wezwania Parlamentu Europejskiego z lipca 2013 roku o niezwłoczną ratyfikację Europejskiej Karty Języków Mniejszościowyc h i Regionalnych
*za łamanie Konwencji Ramowej RE o Ochronie Mniejszości Narodowych, którą Litwa podpisała i ratyfikowała a której w całości nie wypełnia
*za naruszenie Traktatu polsko-litewski ego w części dotyczącej ochrony mniejszości narodowych
*za ignorowanie raportów OBWE na temat naruszania na Litwie praw mniejszości narodowych
*za drakońskie kary i prześladowania na Litwie Polaków za używanie języka ojczystego na dwujęzycznych tablicach informacyjnych itd…….
Ale niestety jest znany pewien smutny wyjątek. To Lietuva - zakompleksiona, nacjonalistyczna, ksenofobiczna, wściekle antypolska.
Premier dziwi się, że pani Cytacka ma poglądy - sprzeczne z szowinistyczno-nacjonalistyczn ą linią państwa, a do tego ma jeszcze odwagę, by je publicznie ogłosić.
W takim razie kogo tu trzeba "sprawdzić" jeśli nie samego Butkevičiusa?!
Bo zachowania D.G. już nie trzeba badać. Wiadomo - kłamała! Tym samym naraziła na szwank dobre imię kraju i skompromitowała go na arenie międzynarodowej.
Albo dziadziuś sajudzista V.L. - każdy wie, że ten to dopiero potrafi łgać i rozsiewać nienawiść.
Oh, Lietuva...
Podpisuję się także pod tym oświadczeniem jako rodzic i chcę podziękować panu posłowi Tomaszewskiemu za odważne i mądre bronienie naszych praw obywatelskich, bo w Unii Europejskiej nie może być miejsca na poniżanie mniejszości narodowych tak jak to jest na Litwie.
Cieszymy się z każdej wizyty na tym portalu, także z odwiedzin litewskich bezpieczniaków.
A widzisz jakiś sens w dyskryminowaniu rdzennej polskiej mniejszości narodowej przez władze państwowe i podległe im instytucje, komisje, sądy?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.