„Próby politykowania w tej sprawie są po to, by w skłócić ludzi. Aby jedni świętowali 8 maja, inni – 9 maja, a jeszcze inni wcale nie świętowali, gdyż są naciskani, że świętować w ogóle nie wypada“ – powiedział Tomaszewski. Jak podkreślił, tak już się stało, że akt kapitulacji hitlerowskich Niemiec został podpisany o godz. 23 – w Berlinie czy Paryżu był to jeszcze dzień 8 maja, a w Europie Wschodniej – już 9 maja.
„Chciałbym podkreślić, że Dzień Zwycięstwa to ważny dzień dla całej ludzkości, gdyż został pokonany faszyzm z Hitlerem na czele. Zginęło, jak wiadomo, 54 mln ludzi. To największa liczba ofiar w ciągu całej historii. Powinniśmy nie politykować, a uczcić tę rocznicę“ – powiedział lider AWPL-ZChR.
Jak podkreślił, przedstawiciele AWPL-ZChR uczcili ofiary ostatniej wojny i 8, i 9 maja. Złożyli wieńce w Ponarach, gdzie Niemcy i ich litewscy kolaboranci z „Ypatingasis būrys” zamordowali 100 tys. ludzi: 70 tys. Żydów, 20 tys. Polaków i 10 tys. jeńców sowieckich. Odwiedzili też podwileńskie Krawczuny, gdzie stoi pomnik poległym żołnierzom Armii Krajowej, którzy w 1944 roku zginęli, wyzwalając Wilno spod okupacji niemieckiej. Ogółem zginęło wtedy ponad 500 żołnierzy AK.
Dodał, że po oswobodzeniu Wilna, 13 lipca 1944 roku żołnierze AK i Armii Czerwonej organizowali wspólne patrole. Ale już 18 lipca wszyscy AK-owcy zostali aresztowani przez władze sowieckie, trafili do niewoli, a ci, którzy nie złożyli przysięgi do Armii Berlinga, zostali zesłani. Taki los, jak opowiadał Tomaszewski, spotkał też jego wujka Adama. Został zesłany do Kaługi, a uwolniony w 1946 roku nie miał prawa wrócić na Wileńszczyznę.
Europoseł podkreślił, że Polacy Ziemi Wileńskiej dobrze znają historię AK, ale niestety, litewskie media „jej nie znają, albo nie chcą znać“.
9 maja przedstawiciele AWPL-ZChR uczcili też poległych sowieckich żołnierzy na Cmentarzu Antokolskim. Z tego powodu, jak podkreślił polityk, niektórzy przedstawiciele mediów zadawali mu „bardzo dziwne pytania“. Tłumaczy to tym, że młode pokolenie dziennikarzy po prostu nie zna historii.
„Dzisiaj chcemy uczcić ofiary II wojny światowej, a nie politykować w tej kwestii. Każdy naród doznał strat w ludziach. Musimy więc patrzeć do przodu. Najważniejsze jest to, że nam udało się pokonać faszyzm, najstraszniejszy system w historii całego świata“ – zaznaczył Tomaszewski.
Dodał, że był też pytany o swój stosunek do wstęgi orderu świętego Jerzego, którą Rosjanie w dniu 9 maja przypinają do swych klap i która jest symbolem żołnierskiego męstwa.
„Przedstawiciele naszych mediów i społeczeństwa nie rozumieją, że to pozytywny symbol, gdyż święty symbol nie może być negatywny“ – powiedział lider AWPL-ZChR. Jak zaznaczył, carska wstążka św. Jerzego została w latach 20. ubiegłego stulecia zabroniona właśnie przez bolszewików. Dopiero w 1943 roku Stalin, obawiając się, że przegra wojnę, znów przywrócił ten symbol. I jak zaznaczył, ta wstążka nie powinna kojarzyć się ani z Paktem Ribbentrop-Mołotow, ani Zbrodnią Katyńską, gdyż te tragiczne wydarzenia miały miejsce w latach 1939-1940, a więc jeszcze przed rehabilitacją wstążki św. Jerzego.
Zwrócił też uwagę na to, że również dziś nie wszyscy jeszcze wiedzą o strasznej Zbrodni Katyńskiej, gdy Stalin, Beria, Mołotow i Mikojan, i jak zaznaczył Tomaszewski, żaden z nich nie był Rosjaninem, przyjęli decyzję o zamordowaniu 22 tys. polskich oficerów. W czasach sowieckich był to temat tabu. „W roku 1980 podałem tę informację na lekcji przysposobienia wojskowego. Byłem prześladowany, przesłuchiwany. Bałem się o swych rodziców, bo pracowali w polskiej szkole. O siebie nie, gdyż nie bałem się mówić prawdy. Sprzeciwiałem się sowieckiemu systemowi, gdy był on mocno zakorzeniony“ – mówił Tomaszewski. A dzisiaj, jak dodał, „nasi oponenci, którzy kiedyś uczyli się czy wykładali w szkołach partyjnych, byli komuniści“ próbują politykować w sprawie tego, że AWPL-ZChR w dniu 9 maja składa kwiaty na grobach sowieckich żołnierzy na Cmentarzu Antokolskim.
Dziennikarze zapytali Tomaszewskiego też o to, jak ocenia wypowiedź ambasador RP w Wilnie Urszuli Doroszewskiej, która przed rokiem podczas spotkania z mediami powiedziała, że 9 maja nie wypada świętować zakończenia II wojny światowej, gdyż tego dnia, ani Polska ani Litwa, nie zwyciężyły. Lider AWPL-ZChR odpowiedział, że częściowo podziela taką opinię.
„Nam, Polakom, nie wypada świętować hucznie ani 9 maja, ani 8 maja. Więc skromnie składamy tylko hołd ofiarom. Również 8 maja nie był dla nas Dniem Zwycięstwa. To Dzień Zwycięstwa dla Francuzów, Anglików, Amerykanów“ – powiedział polityk. Jak dodał, w sprawie radosnych obchodów Dnia Zwycięstwa 8 maja, kiedy to robi cała Europa, jest też wiele dylematów. Powiedział, że Polacy nie powinni hucznie świętować 8 maja również z tego powodu, że już 30 listopada 1943 roku „zostaliśmy zdradzeni przez naszych sojuszników“. Bo podczas konferencji teherańskiej Stalin, Roosevelt i Churchill uzgodnili, że tereny do Berlina będą pod strefą wpływów Sowietów. W lutym 1945 roku w Jałcie ta decyzja była ostatecznie zatwierdzona. Zdrada Jałtańska szczególnie mocno uderzyła w nas, Kresowiaków, i Żołnierzy Niezłomnych.
Zapytany na temat dążeń sejmowej grupy konserwatystów, by zabronić noszenia i rozpowszechniania wstążki Św. Jerzego na Litwie, europoseł powiedział, że „to świadczy o analfabetyzmie konserwatystów. „Oni nie wiedzą, co to za symbol, a trzeba podkreślić, że to wstęga świętego Jerzego, patrona rycerskości i walki ze złem. Próbują zabronić święty symbol“ – powiedział Tomaszewski. Zapytał retorycznie i z sarkazmem, to może też zabronić symbol krzyża, gdyż podczas wojny ten symbol widniał na hitlerowskich czołgach.
Lider AWPL-ZChR przywołał też wiadomość z ostatnich dni w Unii Europejskiej. Otóż szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker hucznie czcił 200-lecie urodzin Karola Marksa. „Dzisiaj boimy się złożyć hołd młodym 18-20 letnim Rosjanom, którzy zginęli w walce z faszyzmem, a sam przewodniczący KE czci Marksa, z którego założeń właśnie powstał bolszewizm. To nonsens“ – stwierdził.
Tomaszewski mianem teraźniejszego antypolonizmu określił próby rozbiórki pomnika Katyńskiego w New Jersey przez tamtejszego mera. „Tym smutniej, że ma to miejsce w kraju sojuszniczym. Jako Polak, broniący prawdy katyńskiej jeszcze w związku sowieckim – mocno i stanowczo protestuję" - powiedział Waldemar Tomaszewski.
Komentarze
Komuniści z Sajudisu tak mówią? Mają w nazwie słowo chrześcijański - a wyrażali zgodę na związki homoseksualistów i są za liberalnym podejściem do aborcji. Ponadto konserwom nie przeszkadzają marsze Litwa dla Litwinów.
Czy nie oddają hołdu w Ejszyszkach???
Niemcy także oddają hołd swoim poległym żołnierzom, choć ci mordowali mieszkańców całej Europy i nie tylko.
Amerykanie od lat spotykają się z Japończykami i "nie świętują" tylko oddają hołd poległym.
A dziwne pytania niech media zadają tym z listy Tomkusa - prawdopodobnymi agentami KGB
Do tej pory nie było na tamtejszej scenie politycznej partii o takim profilu i jest to gest wobec Litwinów. I faktycznie Litwini kandydują z list Akcji i głosują na nią.
Po czwarte, postanowił wyjść z partią, zgodnie z przyjętą strategią, poza Wileńszczyznę, czyli poza etniczne tereny polskie. W ostatnich wyborach koalicja Tomaszewskiego wystawiła swoich kandydatów do 13 samorządów na 60. Każda lista nie gwarantuje sukcesu wyborczego, ale każda przynosi głosy dla partii. Widzimy, że spójne, konsekwentne myślenie Tomaszewskiego sprawdza się w realiach litewskiej sceny politycznej.
Dr Artur Górski
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.